Jump to content

Spory, żale i inne niczego nie wnoszące dyskusje...


toczygroszek

Recommended Posts

cenzura na wysoką skalę widzę. Trzeba znaleźć inne miejsce i osoby gdzie można wyrazić swój sprzeciw. Nieładnie żeście uczynili powiem tyle.

A jak myślisz, dlaczego to forum od dłuższego czasu jest już prawie martwe?

 

Dlatego chyba czas najwyższy pójść na własne śmieci - tak jak zrobili to bracia czesi

Link to comment

a ew. cenzure uprawia załozyciel grupy/ admisistrator...

Czyli tak jak tu, tylko tam będzie to prawdopodobnie inna osoba, a jak zacznie za bardzo "cenzurować" to się założy kolejne nowe forum :laughing:

Grup jest duzo, każda prawdopobnie ma innego szefa" zatem demokracja,zawsze można zabrać się z grup X i przenieśc do sąsiedniej...

Link to comment

Przestałem się udzielać na forum, ale teraz napiszę. Na grupach regionalnych FB a do kilku należę, nie zauważyłem, żeby ktoś kogoś obrażał.

Na forum to sytuacja często spotykana, włącznie ze straszeniem skasowania konta na GC.

90% osób z którymi rozmawiam o tym forum puka się w głowę i mówi do mnie "pogięło Cię, po co tam wchodzisz i po co to czytasz. Pierd... to. Ja już dawno tam nie wchodzę".

Myślę, że niektórzy powinni się zastanowić dlaczego na grupach są dziesiątki wpisów i setki ludzi, a na tym forum ogólnopolskim czasem jeden post na kilka dni.

pozdrawiam

Link to comment

Myślę, że niektórzy powinni się zastanowić dlaczego na grupach są dziesiątki wpisów i setki ludzi, a na tym forum ogólnopolskim czasem jeden post na kilka dni.

pozdrawiam

 

Stawiam na to, że łatwiej korzystać z fejsa, na którym wielu i tak spędza pół życia, ale pewnie i tak nie mam racji, bo co ja tam wiem.

Edited by wantsky
Link to comment

Myślę, że niektórzy powinni się zastanowić dlaczego na grupach są dziesiątki wpisów i setki ludzi, a na tym forum ogólnopolskim czasem jeden post na kilka dni.

 

Serio? To teoria równie trafna jak ta, że w miastach są lepsze kesze, bo jest ich więcej i mają więcej znalezień (fp oczywiście też).

Link to comment

@Stryker

Serio i to bardzo serio. Nie ma czasu na długie wywody, ale tak jak opisałem praktycznie wszyscy, których znam, przestali się udzielać na tym forum, albo Ci którzy tylko czytali forum przestali to robić. I uwierz mi, wszystkie te osoby podawały jednoznaczną odpowiedź - obrażanie innych graczy przez ściśle określoną grupę osób. I to były wciąż te same osoby wymieniane z nicków. Przypadek? Nie sądzę.

 

I nie chce rozpętywać kolejnej burzy, tylko osoby którym zależy dobro tej zabawy powinni wziąć powyższe sobie do serca.

Kiedy ja trafiłem na informację o tej zabawie wpisałem w wyszukiwarkę hasło "geocaching forum", żeby się dowiedzieć więcej. I po wpisaniu wyszukuje się pewne forum na które trafią potencjalni gracze i co mogą tam przeczytać - sami sprawdźcie i oceńcie czy Was to zachęci do zabawy.

pozdrawiam

Edited by longmen76
Link to comment

Przestałem się udzielać na forum, ale teraz napiszę. Na grupach regionalnych FB a do kilku należę, nie zauważyłem, żeby ktoś kogoś obrażał.

Na forum to sytuacja często spotykana, włącznie ze straszeniem skasowania konta na GC.

90% osób z którymi rozmawiam o tym forum puka się w głowę i mówi do mnie "pogięło Cię, po co tam wchodzisz i po co to czytasz. Pierd... to. Ja już dawno tam nie wchodzę".

Myślę, że niektórzy powinni się zastanowić dlaczego na grupach są dziesiątki wpisów i setki ludzi, a na tym forum ogólnopolskim czasem jeden post na kilka dni.

pozdrawiam

 

Sądzę, longmenie, że to specyfika forum, które jest ogólnopolskie, a więc w dużej mierze anonimowe. W lokalnym środowisku spotykamy się regularnie na eventach, znajdujemy swoje skrytki i dajemy logi, hinty, favoritki itp. Tutaj sporo osób jest dla siebie anonimowa, więc łatwo komuś powiedzieć coś do słuchu. O wiele trudniej to zrobić, jeżeli ma się perspektywę spotkania tej osoby twarzą w twarz na evencie za kilka dni. Nie jest to sytuacja odosobniona, tak jest wszędzie w internecie - im użytkownicy jakiejś grupy są dla siebie bardziej anonimowi, tym więcej jest konfliktów i tym większą ingerencję musi podejmować administrator. Moim zdaniem nie ma powodu nikogo winić, są po prostu pewne mechanizmy społeczne i trzeba się z nimi oswoić. Dla mnie to forum było pierwszym, na którym można było swobodnie napisać "geocaching.com" bez ryzyka czytania po tym pod swoim adresem przeróżnych epitetów. Teraz środowisko jest znacznie większe, więc i bardziej różnorodne, więcej różnych punktów widzenia. Teraz grupy lokalne mają rację bytu, kilka lat temu mogłem w Krakowie założyć grupę dyskusyjną, w której byłyby 4 osoby.

Link to comment

Sądzę, longmenie, że to specyfika forum, które jest ogólnopolskie, a więc w dużej mierze anonimowe. W lokalnym środowisku spotykamy się regularnie na eventach, znajdujemy swoje skrytki i dajemy logi, hinty, favoritki itp. Tutaj sporo osób jest dla siebie anonimowa, więc łatwo komuś powiedzieć coś do słuchu. O wiele trudniej to zrobić, jeżeli ma się perspektywę spotkania tej osoby twarzą w twarz na evencie za kilka dni. Nie jest to sytuacja odosobniona, tak jest wszędzie w internecie - im użytkownicy jakiejś grupy są dla siebie bardziej anonimowi, tym więcej jest konfliktów i tym większą ingerencję musi podejmować administrator.

 

A ja nie sądzę. Wszytko co piszę/pisałam na formum jestem w stanie powiedzieć Wam i każdemu w twarz. Tak samo @silentum. Mamy prawo do swojego zdania i opinii czy to na ogólne tematy czy na temat zachowań konkretnych osób. A kasowanie, pod pretekstem personalnych wycieczek, jest tylko zasłoną dymną i zamiataniem spraw pod dywan. Zrozumiała bym jakby ktoś używał wulgaryzmów i wytykał czyjąś osobowość, ale krytykowanie konkretnych działań, powinno być prawem każdego. Nie można tylko przytakiwać i zostawiać tylko pozytywne posty, bo robi się to śmieszne a'la łubudubu. Może zastanówcie się czemu tylu ludziom się to nie podoba.

 

ps. Jak napiszę że mam arachnofobię to też post zostanie ocenzurowany?

Link to comment

To nie chodzi to, do czego masz prawo, a do czego nie. Wytykając komuś coś na forum, stawiasz go w sytuacji publicznego napiętnowania i upokorzenia. Dochodzi do tego subiektywny ogląd sprawy, którego żaden człowiek nie uniknie. Powoduje to automatyczną chęć obrony oskarżonego, który robi to przez tłumaczenie się, podważenie twojej wiarygodności, przerzucanie winy na kogoś innego itd., co ostatecznie doprowadza internetowej kłótni, po której każdy jest okopany w swoim bunkrze z poczuciem krzywdy.

Skoro więc dla kogoś nie jest problem zwrócić się do innej osoby twarzą w twarz, dlaczego tego nie zrobi? To o wiele skuteczniejsze, można też wysłać maila, a nie publiczny, piętnujący post. Kompletnie nic z tego nie wynika, poza podsycaniem wrogości.

Mamy prawo robić bardzo wiele rzeczy, nie oznacza to jednak, że w określonych sytuacjach te rzeczy nie będą prowokować do niezgody. Masz np prawo słuchać głośnej muzyki do 22.00, ale jeśli będziesz to robić codziennie, to nie będziesz żyć z sąsiadami w zgodzie. Chcąc żyć w zgodzie z innymi, musimy czasem z rezygnować z tego, do czego mamy prawo, na rzecz tego, co nie będzie uderzało w innych.

Link to comment

Nie chce mi się polemizować, ale nie masz racji. Bo zarzuty które akurat teraz mam ja i dużo innych osób nie są bezpodstawne. Jakby osoba chciała to by się broniła.To nie jest napietnowanie tylko rozmowa,wyjaśnianie, kompromis i dochodzenie do wniosków. A tak tylko jedna strona - moderator, reviewer ma rację i ta racja nie może być przez nikogo podważona. Takie przekonania zaprowadziły Was do puszek tu. A niedługo jedynymi aktywnymi geocacherami w PL będą właśnie te osoby. Bo większość ma już dość takiej totalitarnej władzy, której nikt nie może się sprzeciwić.

Link to comment

FB może jest dostępny i "każdy" siedzi w nim 24h na dobę, lecz to raczej nie jest główny argument, który sprawia, że ludzie tam wolą rozmawiać niż tutaj.

FB ma tę właściwość, że każdy może stworzyć własną grupę, a z tego co zauważyłam jedyną cenzurą jest prośba o przedstawienie się nickiem GC, no ewentualnie wywalenie z grupy jeśli nie chcą czytać co masz do powiedzenia /wtedy można stworzyć własną grupę lub wywnętrzyć się na swoim własnym prywatnym wall/. Niektóre grupy skupiają wiele tych samych osób, przykładowo grupy Małopolska i Tarnowska i przyjemnie koegzystują podobnymi żartami i historiami.

 

Toczygroszku, może anonimowość jest czynnikiem sprawczym, który ułatwia kłótnie, lecz na FB także nie wszyscy są pod swoim imieniem i nazwiskiem, bardzo wiele osób w grupach dotyczących geocaching występuje pod imionami kojarzącymi ich z grą, więc spokojnie mogliby tak samo rzucać w siebie mięchem i stosować odpowiedzi w stylu mojej ulubionej niegdyś odpowiedzi z forum: "..." - bardzo wiele wnosząca. Taki trzykropek np. mówi mi: 1. że ktoś przyjął moją wiadomość niezbyt przychylnie, 2. że ją odczytał lub np. 3. miał potrzebę uzewnętrznienia braku zdania.

 

Przyznam szczerze, że słuchając czasem co longmen czy dadoskawina lub Murazor mają do powiedzenia, bo akurat uczestniczyli w dyskusji na forum, sama mówiłam - ja tam nie wchodzę, po co mam się denerwować, po co Wy się tak entuzjazmujecie, lepiej byście w domu poodkurzali, śmieci wynieśli, poszli na kesze... A mi podobne rzeczy mówili wcześniej inni - po co tam zaglądasz jak tam tylko ciśnienie podnoszą. Znam też wypowiedzi, że na forum wchodzi się, żeby poczytać co niezłego Toczygroszek odpisał i jak zamknął dyskusję.

Link to comment

Te kilka postów powyżej to właśnie klasyczny przykład jak to działa. Trudno winić kogokolwiek, po prostu trzeba się przyzwyczaić.

 

Przeszłabym do personalnej dyskusji, a z tego co przeczytałam - powinnam Ci to wysłać prv, więc otwórz sobie jakiś mail gdzie napisałam, że Cię uwielbiam ;)

Link to comment

Skrzynek w Twojej okolicy, zwłaszcza w Twierdzy Modlin, jest mnóstwo, tyle że w świecie równoległym, którego imienia tu nie wolno wypowiadać. ;-)

who cares... :laughing:

 

Szanowna Wiesiu.K, myślę że to powinno obchodzić każdego rzetelnego keszera, warto chyba wiedzieć na jakim terenie się działa, czy tam jest geopustynia, czy wręcz przeciwnie i na każdym kroku natkniemy się na kesza, nieważne czy z tego czy innego serwisu - lepiej chyba wiedzieć, niż nie wiedzieć ;-).

Sama chyba nie jesteś zadowolona jak ktoś 2m od Twojego kesza zainstaluje swojego, i chyba powinno to działać w obie strony?

Link to comment

Szanowna Wiesiu.K, myślę że to powinno obchodzić każdego rzetelnego keszera, warto chyba wiedzieć na jakim terenie się działa, czy tam jest geopustynia, czy wręcz przeciwnie i na każdym kroku natkniemy się na kesza, nieważne czy z tego czy innego serwisu - lepiej chyba wiedzieć, niż nie wiedzieć ;-).

Sama chyba nie jesteś zadowolona jak ktoś 2m od Twojego kesza zainstaluje swojego, i chyba powinno to działać w obie strony?

 

Szanowny Art_Bi,

 

Niektórzy, tak jak na przykład ja, nie zaglądają nigdzie indziej tylko na geocaching.com. Ja z lenistwa, ale każdy może mieć swój powód.

Szanuję Twoje zdanie, ale się z nim nie jestem w stanie zgodzić. Nie uważam, że to powinność każdego rzetelnego keszera.

 

Pozdrawiam i życzę miłego dnia.

Link to comment

Sama chyba nie jesteś zadowolona jak ktoś 2m od Twojego kesza zainstaluje swojego, i chyba powinno to działać w obie strony?

Miałem kiedyś swojego kesza dosłownie 30cm od pojemnika z innego systemu. I nie przeszkadzało to ani mnie, ani znalazcom. Sam z kolei znajdowałem i takie rzeczy jak dwa pojemniki różnych serwisów dosłownie w tej samej dziupli w drzewie. I też było OK.

Link to comment

@Art_Bi: jeśli naprawdę chcesz komuś pomóc to pisz na priva, tam możesz napisać co Ci się podoba.

Daj już spokój z trollowaniem - to już się zrobiło nudne a efekt ciągle ten sam (nikomu nie pomagasz a pojawia kilka zbędnych wpisów, bo zawsze ktoś da się sprowokować).

 

(...) byś najpierw sam znalazł co najmniej kilkadziesiąt czy nawet ponad sto skrytek, a dopiero potem zaczął myśleć o zakładaniu własnych.

 

I niech ta "dyskusja" idzie w tę stronę.

Link to comment

@Art_Bi: jeśli naprawdę chcesz komuś pomóc to pisz na priva, tam możesz napisać co Ci się podoba.

Daj już spokój z trollowaniem - to już się zrobiło nudne a efekt ciągle ten sam (nikomu nie pomagasz a pojawia kilka zbędnych wpisów, bo zawsze ktoś da się sprowokować).

 

Tak, tak, pisanie prawdy to czysty trolling.

 

Ciekawi mnie co byś odpowiedział człowiekowi, gdyby np. na terenie Twierdzy Modlin przypadkiem znalazł "niesłusznego" kesza i zapytał o niego na tym forum?

Też byś go nazwał trollem? I zakazał zadawania takich bezczelnych pytań?

Link to comment

 

Sama chyba nie jesteś zadowolona jak ktoś 2m od Twojego kesza zainstaluje swojego, i chyba powinno to działać w obie strony?

Pewien obywatel z prekariackiego serwisu znalazł mój pojemnik, zalogował, a po 2 dniach metr obok umieścił swój na swoim serwisiku...

Szczeniactwo pierwszej wody, ale zdązylismy się do tego tu przyzwyczaić...

Link to comment

 

Sama chyba nie jesteś zadowolona jak ktoś 2m od Twojego kesza zainstaluje swojego, i chyba powinno to działać w obie strony?

Pewien obywatel z prekariackiego serwisu znalazł mój pojemnik, zalogował, a po 2 dniach metr obok umieścił swój na swoim serwisiku...

Szczeniactwo pierwszej wody, ale zdązylismy się do tego tu przyzwyczaić...

Takie zachowania niestety zdarzają się w obie strony, bo "szczeniackie" zachowania nie zależą od serwisu tylko od ludzi...
Link to comment

 

Miałem kiedyś swojego kesza dosłownie 30cm od pojemnika z innego systemu. I nie przeszkadzało to ani mnie, ani znalazcom. Sam z kolei znajdowałem i takie rzeczy jak dwa pojemniki różnych serwisów dosłownie w tej samej dziupli w drzewie. I też było OK.

 

dopóki żaden z ownerów nie robi problemu z tego, że w zasadzie przy żadnym logu 'found' nie może być pewien, który pojemnik ktoś znalazł, to jest dobrze. Gorzej jak się jakiś pieniacz trafi, albo jeszcze gorzej dwóch, bo wtedy oberwie się szukającemu za to, że dwóch na pozór dorosłych ludzi nie może się dogadać jak dorośli...

 

Zresztą, nie tylko u nas coś takiego (chociaż pieniactwo wydaje się być naszym sportem narodowym). W GB była awantura o kesza którego ktoś zrobił na złość swojemu sąsiadowi, który skarżył się na zbyt duży ruch przy jego posesji (choć nie miał do tego prawa, bo droga była objęta służebnością). Awantura skończyła się rage quit'em jednego z recenzentów...

Link to comment

Ciekawi mnie co byś odpowiedział człowiekowi, gdyby np. na terenie Twierdzy Modlin przypadkiem znalazł "niesłusznego" kesza i zapytał o niego na tym forum?

Też byś go nazwał trollem? I zakazał zadawania takich bezczelnych pytań?

 

Nie zapytałby na tym forum, bo przecież kesze z lokalnego serwisu są oznaczone innym logo i innym adresem internetowym.

A jeśli nie są - no cóż, śmieci są wszędzie a jak to mawia Wiesław Wszywka: badziewie do badziewia ;-)

Link to comment
W GB była awantura o kesza którego ktoś zrobił na złość swojemu sąsiadowi, który skarżył się na zbyt duży ruch przy jego posesji (choć nie miał do tego prawa, bo droga była objęta służebnością). Awantura skończyła się rage quit'em jednego z recenzentów...

 

Awantura skończyła się interwencją HQ totalnie niezgodną z lokalnym, brytyjskim prawem, i dopiero ta interwencja spowodowała rezygnację (wcale nie 'rage quit') jednego z bardziej cenionych i lubianych brytyjskich recenzentów.

 

Jakiekolwiek podobieństwo ... :X

Link to comment
W GB była awantura o kesza którego ktoś zrobił na złość swojemu sąsiadowi, który skarżył się na zbyt duży ruch przy jego posesji (choć nie miał do tego prawa, bo droga była objęta służebnością). Awantura skończyła się rage quit'em jednego z recenzentów...

 

Awantura skończyła się interwencją HQ totalnie niezgodną z lokalnym, brytyjskim prawem, i dopiero ta interwencja spowodowała rezygnację (wcale nie 'rage quit') jednego z bardziej cenionych i lubianych brytyjskich recenzentów.

 

Jakiekolwiek podobieństwo ... :X

 

Jeśli ten kesz faktycznie był założony "na złość" komuś, to stawanie w obronie "złośliwca" nie uzasadnia żadne "lokalne prawo". Ważne są moim zdaniem intencje. W przypadku różnosystemowych keszy-sąsiadów nadużywane jest słowo "złośliwość"

Link to comment
W GB była awantura o kesza którego ktoś zrobił na złość swojemu sąsiadowi, który skarżył się na zbyt duży ruch przy jego posesji[...]

Awantura skończyła się interwencją HQ totalnie niezgodną z lokalnym, brytyjskim prawem, i dopiero ta interwencja spowodowała rezygnację (wcale nie 'rage quit') jednego z bardziej cenionych i lubianych brytyjskich recenzentów.

[...]

Jeśli ten kesz faktycznie był założony "na złość" komuś, to stawanie w obronie "złośliwca" nie uzasadnia żadne "lokalne prawo".[...]

 

Z tego, co mi wiadomo, sytuacja tam wyglądała tak: ktoś założył kesza w legalnym miejscu, do którego najwygodniejsza droga biegła przez czyjąś posiadłość, z tym że droga przez tą posiadłość miała status drogi użyteczności publicznej. Czy założenie nastąpiło "na złość" czy nie, to inna kwestia; ważne, że kesz był legalny prawnie i regulaminowy z punktu widzenia wytycznych na GC.

 

Właściciel terenu przez który przechodziła droga poskarżył się do HQ na ruch na tej drodze. Centrala dała znać recenzentowi, by z właścicielem skrytki uzgodnił zapis w listingu, żeby nie podchodzić do kesza z tej feralnej strony. Problem w tym, że prawo brytyjskie wprost zabrania nakłaniania kogokolwiek do nieużywania jakiejkolwiek publicznej drogi (tak, mają taki przepis w swoim prawie), więc taki zapis w skrytce znaleźć się nie mógł. Z kolei dla HQ istotna była zasada, by skrytka właścicielom terenu, na którym jest, bądź przez który się przechodzi, nie przeszkadzała.

 

Nastąpił konflikt przepisów! Skrytka stała się albo nieregulaminowa, albo nielegalna. ;) Jedynym wyjściem byłaby archiwizacja, ale recenzent odmówił, twierdząc że archiwizacja z takiego powodu też byłaby w Wielkiej Brytanii działaniem nielegalnym... W związku z tym HQ wymogło jego rezygnację.

Link to comment

W przypadku różnosystemowych keszy-sąsiadów nadużywane jest słowo "złośliwość"

W przypadku moim była to czyst złośliwośc, zalogowanie i posadowienie swojego 1 m obok...po 2 dniach od znalezienie mojego.

 

A gdyby tak spojrzeć na to z innej strony: gosciowi tak spodobalo sie miejsce, ktore pokazuje Twoj kesz, ze postanowil zalozyc tam swojego? Nie rozumiem co Cie tak boli, ze ktos sie bawi "gdzie indziej".

Link to comment

 

Nastąpił konflikt przepisów! Skrytka stała się albo nieregulaminowa, albo nielegalna. ;) Jedynym wyjściem byłaby archiwizacja, ale recenzent odmówił, twierdząc że archiwizacja z takiego powodu też byłaby w Wielkiej Brytanii działaniem nielegalnym... W związku z tym HQ wymogło jego rezygnację.

 

Wiesz, jak dla mnie to śmieszne zasłanianie się w tym wypadku "brytyjskim prawem" w tak prozaicznej kwestii. Który zapis w brytyjskim prawie zabrania archiwizacji skrytki? Gdyby recenzent i założyciel chcieli, to rozwiązali by tę sprawę tak, aby wszyscy byli zadowoleni. Gdyby właściciel drogi służebnej miał złą wolę, to zwyczajnie zmuglowałby kilka razy skrytkę, aż sama poszłaby do archiwum. Ktoś tam się uniósł honorem, a nie żadną "praworządnością".

W zarówno polskich jak i zagranicznych skrytkach często znajduję znajduję taki tekst "jeśli pojemnik z jakiegoś względu musi być z tego miejsca usunięty, daj nam znać". Zastanawiam się, czy nie dawać takiego dopisku "ale jeśli chcesz uniknąć niepotrzebnych problemów, to po prostu go weź wyrzuć".

Link to comment

 

Z tego, co mi wiadomo, sytuacja tam wyglądała tak: ktoś założył kesza w legalnym miejscu, do którego najwygodniejsza droga biegła przez czyjąś posiadłość, z tym że droga przez tą posiadłość miała status drogi użyteczności publicznej. Czy założenie nastąpiło "na złość" czy nie, to inna kwestia; ważne, że kesz był legalny prawnie i regulaminowy z punktu widzenia wytycznych na GC.

 

Właściciel terenu przez który przechodziła droga poskarżył się do HQ na ruch na tej drodze. Centrala dała znać recenzentowi, by z właścicielem skrytki uzgodnił zapis w listingu, żeby nie podchodzić do kesza z tej feralnej strony. Problem w tym, że prawo brytyjskie wprost zabrania nakłaniania kogokolwiek do nieużywania jakiejkolwiek publicznej drogi (tak, mają taki przepis w swoim prawie), więc taki zapis w skrytce znaleźć się nie mógł. Z kolei dla HQ istotna była zasada, by skrytka właścicielom terenu, na którym jest, bądź przez który się przechodzi, nie przeszkadzała.

 

Nastąpił konflikt przepisów! Skrytka stała się albo nieregulaminowa, albo nielegalna. ;) Jedynym wyjściem byłaby archiwizacja, ale recenzent odmówił, twierdząc że archiwizacja z takiego powodu też byłaby w Wielkiej Brytanii działaniem nielegalnym... W związku z tym HQ wymogło jego rezygnację.

 

Opis sytuacji brzmi jak wyssany z palca i w niego nie wierzę. Ktoś "szczelił focha" albo ktoś po prostu kłamie.

Obie sytuacje w geocachingu znam z doświadczenia, więc się nieparzał o tę sprawę nie zamierzam, bo nie ma o co, a część z nas i tak przecież wie jak było mimo braku dowodów (nie, to żaden przytyk, taka tam obserwacja).

 

Samych znalezień i miłego popołudnia!

Link to comment

W przypadku różnosystemowych keszy-sąsiadów nadużywane jest słowo "złośliwość"

W przypadku moim była to czyst złośliwośc, zalogowanie i posadowienie swojego 1 m obok...po 2 dniach od znalezienie mojego.

 

A gdyby tak spojrzeć na to z innej strony: gosciowi tak spodobalo sie miejsce, ktore pokazuje Twoj kesz, ze postanowil zalozyc tam swojego? Nie rozumiem co Cie tak boli, ze ktos sie bawi "gdzie indziej".

 

No właśnie, może być różnie. Przecież nie może być tak, że ktoś zakłada sobie kesza w jakimś tam systemie i w związku z tym żąda, żeby nikt inny nie umieszczał tam niczego. Mnóstwo jest ciekawych i charakterystycznych miejsc, które mają sąsiadów. Kiedyś miałem sytuację - pojechałem po FTFa, znalazłem kesza i wpisałem się, ale coś mi nie pasowało. Logbook faktycznie był pusty, ale nazwa i autor w logbooku minie pasował. Rozejrzałem się dokładniej i znalazłem właściwy. Okazało się, że dwie osoby niezależnie od siebie zaplanowały założyć kesza w tym samym miejscu :)

Sam również byłem kilkakrotnie oskarżany o złośliwość. W jednym przypadku zapoznałem się ze współrzędnymi z lokalnego serwisu i umieściłem swojego kesza 50 m dalej. Okazało się jednak, że tamte współrzędne są sporo walnięte i umieściłem swój pojemnik obok innego. Oczywiście jak się dowiedziałem potem, zrobiłem to "złośliwie". Innym razem zapoznałem się już dokładnie gdzie jest lokalny pojemnik i umieściłem swój w bezpiecznej odległości prawie 100m. Ale i to było mało, autor zarzucił mi "złośliwość". W innym przypadku ukryłem pojemnik przy ciekawej formie skalnej w lesie w bezpiecznej odległości od lokalnego pojemnika, tam z kolei dowiedziałem się, że popełniłem "plagiat" :) Te doświadczenia skutecznie oduczyły mnie sprawdzania gdzie co jest ukryte, ponieważ zorientowałem się, że głównym problemem jest to, że ja je opublikowałem na wrogim systemie, a nie w jakiej odległości od czego :) Potem powstało tez kilka skrytek w odległości kilku m od moich - ci sami orędownicy rzekomej mojej złośliwości w tę stronę już jej nie zauważali - co z kolei przekonało mnie, aby w ogóle nie sprawdzać co kto ukrył na jakim systemie i mieć dzięki temu lepsze samopoczucie.

Jeśli do kogoś mam mieć o coś żal, to do tego, kto stworzył narzędzie umożliwiające tego typu konflikty.

A tak przy okazji, kiedyś dostałem takiego fajnego maila, z którego najbardziej spodobał mi się fragment:

"Będziemy amplifikować magnifier kretyństwa, aż przestaniesz się bawić w geocaching w ogóle"

Ostatecznie magnifier kretyństwa nie amplifikował się chyba zanadto, albo przestałem na niego zwracać uwagi, a bawię się nadal :)

Link to comment

[

A gdyby tak spojrzeć na to z innej strony: gosciowi tak spodobalo sie miejsce, ktore pokazuje Twoj kesz, ze postanowil zalozyc tam swojego? Nie rozumiem co Cie tak boli, ze ktos sie bawi "gdzie indziej".

Akurat w tym miejscu w promieniu 20 m jest mnóstwo innych mozliwych ukryć...

to ,że ktos cos tam podróbkowym serwisie działa mnie niespecjalnie boli...

każdy ma swoje zabawki, ale piaskownica, niestety jedna...

Link to comment

Wiesia K.: tak se teraz myślę - po co ja w ogóle wchodziłam na to forum <_< miłego dnia życzę i może trochę mniej złośliwości. Pozdrowienia od podróbkowej keszerki (albo modniej - gorszego sortu ;))

 

Edit: poprawiona literówka z dedykacją dla Wiesi

Edited by Ala L
Link to comment

Wiesia K.: tak se teraz myślę - po co ja w ogóle wchodziłam na to forum <_< miłego dnia życzę i może trochę mniej złośliwości. Pozdrewienia od podróbkowej keszerki (albo modniej - gorszego sortu ;))

Zdaje się,że każdy serwis ma swoje forum...wolnoć Tomku w swoim domku, ja tam się do cudzego nie wpycham....

 

"se", " pozdrewienia" to chyba jakaś alternatywna, niezależna ortografia???

Link to comment

Wiesia K.: tak se teraz myślę - po co ja w ogóle wchodziłam na to forum <_< miłego dnia życzę i może trochę mniej złośliwości. Pozdrewienia od podróbkowej keszerki (albo modniej - gorszego sortu ;))

Zdaje się,że każdy serwis ma swoje forum...wolnoć Tomku w swoim domku, ja tam się do cudzego nie wpycham....

 

"se", " pozdrewienia" to chyba jakaś alternatywna, niezależna ortografia???

Z tego co mi wiadomo, to forum jest tak samo moje, jak i Twoje.

Właśnie się przekonałam na własnej skórze, dlaczego ludzie wolą się udzielać gdzie indziej.

Jeszcze raz życzę miłego dnia i mniej złośliwości. Pozdrawiam, szczerze :)

Link to comment

Hi, greetings from Czech Republic, and just a question: Was your "strike" for your earthcache reviewer successful? What´s the news about it?

 

HQ repeated their promise that they plan to designate new person for earthcache reviewer.

If this is a 'success' or 'failure' - I will not discuss it here.

Link to comment

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.
Note: Your post will require moderator approval before it will be visible.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

Loading...
×
×
  • Create New...