Jump to content

Spory, żale i inne niczego nie wnoszące dyskusje...


toczygroszek

Recommended Posts

17 hours ago, abigeo said:

Pierwszy z tych dwóch keszy: https://coord.info/GC4E180 w oryginalnym wydaniu miał pięć znalezień. 
Drugi (położony niedaleko, ale na uboczu): https://coord.info/GC4E17A - oryginał: trzy znalezienia, po reaktywacji kilkanaście.  

Taa, w oryginale miał też rozmiar "regular", reaktywowałeś jako mikro, świetnie. Drugi był "small", reaktywacja też mikro. 

Link to comment
1 hour ago, Stryker said:

Taa, w oryginale miał też rozmiar "regular", reaktywowałeś jako mikro, świetnie. [...]

Miejsca ukrycia tak oczywiste, że ze znalezieniem reaktywacji nikt nie miał problemów.
Dla kogoś "Łubowo" to był pierwszy znaleziony kesz. Ktoś dziwił się, że w tak pięknych krajobrazowo miejscach jest tak pusto.  
Parę osób określiło też rozmiar reaktywowanego kesza jako "small" ;) 
Co ciekawe w reaktywowanym "Łubowie" znalazło się w ciągu dwóch lat miejsce dla paru TB.
Ponad czterdzieści osób miało frajdę z owocnych poszukiwań i zalogowania znalezienia na keszowej pustyni.
Ale zawsze można się przyczepić.
Pozdrawiam!

Link to comment
16 hours ago, dadoskawina said:

[...] Ja na przykład nie czytam większości logów "found" na moich skrytkach. A nawet jak przeczytam, to zapomnę nim zdążę zareagować, [...]

Nie rozumiem.
Ty naprawdę tak na serio?
Bardzo często to jedyna komunikacja zwrotna od znalazców, a większości logów nie czytasz?
Rozumiem, że można albo i należy tak podchodzić do logów typu "TFTC", "Jest!", "Znalazłem/-am" lub cytatów z Wiki albo też jednakowych logów zbiorczych z całego dnia, czy tygodnia poszukiwań.
Ale przecież często zdarza się, że znalazcy w logach "found" opisują też stan skrytki, logbooka, otoczenia pojemnika... Mało kto zgłasza takie uwagi w dodatkowym logu NM.

Link to comment
5 hours ago, abigeo said:

Rozumiem, że można albo i należy tak podchodzić do logów typu "TFTC", "Jest!", "Znalazłem/-am" lub cytatów z Wiki albo też jednakowych logów zbiorczych z całego dnia, czy tygodnia poszukiwań.
Ale przecież często zdarza się, że znalazcy w logach "found" opisują też stan skrytki, logbooka, otoczenia pojemnika... Mało kto zgłasza takie uwagi w dodatkowym logu NM.

Nie precyzowałem, których logów nie czytam. Może właśnie takich, jakie wyżej wskazałeś.

Tak czy inaczej, "found" się czyta, albo i nie czyta i od razu kasuje. A po logu NM zawsze zostaje ślad, do czasu aż założyciel odpowiednio niego zareaguje. Łatwo też do takiego logu wrócić po kilku dniach.

Nieprzypadkowo stworzono odrębny typ logu NM i warto nauczyć się z niego korzystać.

Link to comment

lol. ja nadal uważam dzikie reaktywacje za jedno z zachowań keszerów, dzięki którym mogę dostać skierowanie na onkologię. jest to głupie, bezcelowe, złodziejskie i lekceważące wobec oryginalnego kesza i założyciela zachowanie. jak można jeszcze się cieszyć i chwalić, że się na dziko reaktywowało 50 keszy? gdy kesza nie ma w terenie wpisuj jeden z drugim dnf i/lub potrzebę reaktywacji, a nie podrzucaj swój pojemnik i jeszcze śmiej wpisać znalezienie xd

  • Upvote 1
Link to comment

Sugeruję, żeby zamiast pisać o głupocie, bezcelowości i złodziejstwie przeczytać jeszcze raz, powoli i ze zrozumieniem, to co napisałem w tych kilku postach sprzed prawie pół roku..
Nie chce mi się szukać po całej poczcie i w logach reakcji autorów i następnych znalazców na temat moich reaktywacji (dokonywanych w bardzo konkretnych przypadkach)  – w załączeniu kilka z nich, które pamiętam najlepiej, bo dotyczą niedalekiej przeszłości.
Dla mnie jedną z największych zalet geocachingu jest poznawanie nowych, z reguły bardzo życzliwych ludzi.
Jeden, czy dwa przypadki innych reakcji nie zrażą mnie do zabawy ;)
Pozdrawiam :)

A2.jpg

A3.jpg

A4.jpg

A5.jpg

Link to comment

Witam koleżanki i kolegów.

Mam takie dziwne przemyślenia czytając logi wielu kolegów, a okazuje się, że wcale nie początkujących "Memberów", a chyba głównie to dotyczy pewnej części "Premiumów"... (pewnie mi się zaraz oberwie...:wacko:)

Wg mnie log powinien: potwierdzać fakt znalezienia, ew. podać stan kesza i logbooka, zrobioną wymianę zawartości pojemnika, podać swoje przemyślenia, czy podziękowania za trud włożony w stworzenie kesza (nierzadko bardzo wymyślnego), oraz za listing i opis miejsca, lub otoczki przyświecającej chęci zaciągnięcia nas w TO akurat miejsce. I takie kesze lubię, bo dowiaduję się wiele o miejscach niby znanych, a jakże tajemniczych!

Mnie głównie funkcja poznawcza zachęca do łazikowania w miejsca w które normalnie by mnie wołami nie zaciągnęli.

Ale spotyka się także wiele takich wpisów jak na załączonym screenie z GC7RW98.

Oczywiście kesz jest przykładowy. Część naszych polskich kolegów, tu także czynnych i obecnych na forum, także wpisuje formułki automatyczne, które (wg mnie) głównie nabijają "licznik średniej ilości znaków wpisu", a za to są przecież punkty... Tylko zastanówcie się, po co ta zabawa? Punktomania? Czarny pas to sobie zdobądźcie w judo lub karate, a w harcerstwie dawali przypinki tropiciela czy pomocnika-pomocnika drużynowego,:) a może jednak ten: :(...

Zresztą spotkałem się z wpisem o konieczności wypełnienia tabelki kombinacji... Można i tak, tylko żal...

I potem w przypadku nieznalezienia kesza w bardzo oczywistym miejscu, a widząc ostatnie logi "znaleziono", szukając choćby w logach wpisu o reaktywacji w innym miejscu i zmianie atrybutów przez innego "reaktywatora" - musimy przewijać te setki cholernych buziek ułożonych w napis TFTC, listing dzisiejszej keszościeżki innego keszera (a co mnie to do cholery obchodzi, jakie kesze dzisiaj podjąłeś?), zawartość jego elektronicznych gadgetów, software na PC-cie i fonie, markę jego keszowozu, numer buta, długość sprzączki paska spodni i ilość włosia w szczoteczce do zębów!!! Jeszcze mi tylko brakuje "z iloma...", "ile razy na dzień..."... :unsure: Żal!

Takie tam moje zgredkowe przemyślenia... Ale chyba czara goryczy powoli zaczyna się wypełniać...

Jest jeszcze parę innych "zgredkowych przemyśleń", ale o tym jak się wspomniana "czara" przeleje :)

 

Wpis_Premium.jpg

  • Upvote 3
  • Love 1
Link to comment

Trochę racji masz, z drugiej strony jakiego loga się spodziewać w takim keszu? Randomowa lokalizacja w środku miasta, niepotrzebny i długi listing. Kesz założony na zasadzie "se założę, bo jest miejsce i mogę", więc i log "se wkleję, bo jest miejsce i mogę".

 

Link to comment

Pomijam ocenę tego akurat kesza, bo ostatnio w moim terenie bezsensownych i mało atrakcyjnych "nabijaczów liczników zdobytych keszy" pojawia się b. dużo. Np seria nowopowstałego ownera (chyba nie tak nowego, co ownera o "drugim życiu") "liczymy do tysiąca". Co to w ogóle, kurna jest?!.

Ale jeśli chodzi o wklejony wpis czeskiego kolegi (oraz osoby z nim keszującej) TAKIE logi standardowo wklejają w każdy kesz.

Także w te super wypasione, przemyślane, które pochłonęły olbrzymi nawał myśli i pracy, co do których  byłoby grzechem nie wspomnieć i podziękować Twórcy. W tych przypadkach także log zachęca potencjalnych zdobywców do zobaczenia "onego cudeńka".

Takie logi, uważam, uwłaczają nie tylko ownerowi, ale i samej idei geocachingu.

Powtórzę to jeszcze raz: ich głównym celem jest nabijanie licznika znaków w logach w celu "osiągnięcia kolejnego punkcika" lub wirtualnej przypinki. Pomyślunku u takich osób jest brak zupełnie! A poszanowania innych kolegów(żanek) zwłaszcza.

 

P.S.

Takie "wpisy" (bo wg mnie to nie są logi), wklejają także inni koledzy, także z Polski. Także tu obecni i czynni na tym forum. Kto keszuje - ten wie. I "zwisa" mi hejt, którego mogę się spodziewać... Za stary jestem na przejmowanie się pyskówkami, biorę to "na luz". Ale polecam przemyślenie pewnych spraw. I może przejrzenie logów w innych (zamorskich) krajach (i nie myślę tu o braciach Czechach, bo ich TA choroba chyba także dotyczy...) Może dożyję czasów, kiedy taki log będzie synonimem obciachu... [:)]

  • Upvote 3
Link to comment
8 hours ago, G R A B S said:

Pomijam ocenę tego akurat kesza, bo ostatnio w moim terenie bezsensownych i mało atrakcyjnych "nabijaczów liczników zdobytych keszy" pojawia się b. dużo. Np seria nowopowstałego ownera (chyba nie tak nowego, co ownera o "drugim życiu") "liczymy do tysiąca". Co to w ogóle, kurna jest?!.

Ale jeśli chodzi o wklejony wpis czeskiego kolegi (oraz osoby z nim keszującej) TAKIE logi standardowo wklejają w każdy kesz.

Także w te super wypasione, przemyślane, które pochłonęły olbrzymi nawał myśli i pracy, co do których  byłoby grzechem nie wspomnieć i podziękować Twórcy. W tych przypadkach także log zachęca potencjalnych zdobywców do zobaczenia "onego cudeńka".

Takie logi, uważam, uwłaczają nie tylko ownerowi, ale i samej idei geocachingu.

Powtórzę to jeszcze raz: ich głównym celem jest nabijanie licznika znaków w logach w celu "osiągnięcia kolejnego punkcika" lub wirtualnej przypinki. Pomyślunku u takich osób jest brak zupełnie! A poszanowania innych kolegów(żanek) zwłaszcza.

 

P.S.

Takie "wpisy" (bo wg mnie to nie są logi), wklejają także inni koledzy, także z Polski. Także tu obecni i czynni na tym forum. Kto keszuje - ten wie. I "zwisa" mi hejt, którego mogę się spodziewać... Za stary jestem na przejmowanie się pyskówkami, biorę to "na luz". Ale polecam przemyślenie pewnych spraw. I może przejrzenie logów w innych (zamorskich) krajach (i nie myślę tu o braciach Czechach, bo ich TA choroba chyba także dotyczy...) Może dożyję czasów, kiedy taki log będzie synonimem obciachu... [:)]

 

Masz bardzo dużo racji.

Takie wpisy jak przytoczyłeś są po prostu na swój sposób bezczelne. I myślę, że to jeden z powodów dla których nie chce się czytać zalogowanych znalezień we własnych skrzynkach. To nic innego jak spam. Równie dobrze mogli by wkleić tam przepis na sernik z rodzynkami i opisać swoje przeżycia z tym związane - tyle samo mnie to obchodzi.

Ja swoje wpisy zawsze piszę sam, jak idę na jakąś ścieżkę keszy przygotowuje szablon na 2-3 zdania, ale w 90% przypadków doklejam zawsze coś o TEJ SKRZYNCE, co myślę o niej, co mi się w niej podobało lub nie. Oczywiście jak mamy 100 skrzynek z serii leśnej to tam już nic nie będę dopisywał, a jedynie w ewentualnym bonusie :)

Jak widzę wpisy niektórych gdzie 5% jest o skrzynce a 95% to jest ściana tekstu czy emotikonek to się gotuje. Bo nawet jak się szuka kesza i patrzy we wpisy aby znaleźć jakiś hint to nie można się przez te pseudo-sygnatury przekopać. I bardzo smuci mnie też to, że tak jak mówisz GRABS, robią to ludzie którzy się tu udzielają. Ba! Robią to ludzie z bardzo dużą ilością założonych skrzynek..

 

Do wszystkich tych co to robią.. Nie odbierajcie tego jako narzekanie czy płacz osób, które mają po prostu ból i muszą się ciśnieniować. To po prostu jest irytujące i o ile was absolutnie to nie obchodzi, wiele osób boli takie podejście do tematu.

  • Upvote 3
Link to comment
48 minutes ago, wantsky said:

Ja bym przepisy chętnie w logach swoich skrytek czytał.

Pamiętajcie, że co nie jest zabronione, jest dozwolone. Tak samo jak w każdym keszu możecie logować {FTF}.

Musiałem tego poszukać! Wiedziałem, że gdzieś to widziałem!

Więc życzę Ci takie logi w Twoich keszach, a i napotykanych "po drodze"... ;)

Log do przeczytania (dla wytrwałych) w całości w keszu GC5GK9Y "Cmentarz Komunalny Ruptawa"

Oczywiście to jest log typowego dupka (i wiem, że nikt z tych, którzy znają "dokonania" onego pana gimbazjalisty nie zaprzeczy opinii), i nie może być podawany jako znaczący przykład, ale i takie się zdarzają. Więc może jednak jakieś ograniczenia?... Szanowny COG-u......

 

Log-wzorowy.jpg

Link to comment
3 hours ago, G R A B S said:

Szanowny COG-u......

Za takie mylenie serwisów niektórzy tutaj mogą, niestety stać się bardzo nieprzyjemni...

 

I żeby nie było: co do meritum sprawy, czyli sztucznych logów "na długość" zgadzam się w całej rozciągłości. Z tym, że ludzi i świata nie zmienisz, takie wpisy będą dopóki ktoś będzie miał w tym jakikolwiek interes.

Link to comment

To nie jest tylko nasza przypadłość.
W zeszłym miesiącu kilka moich keszy odwiedziła ekipa z Niemiec (Bawaria), będąca w długiej  trasie przez Polskę do Kaliningradu, a z powrotem jakoś przez Czechy.
Jeden uraczył mnie w logach długaśnymi sentencjami Sokratesa, drugi jakąś śmieszną keszerską historyjką, trzeci wierszem (nieznanego mi autorstwa)...
I to wszystko zwielokrotnione przez ilość keszy i jeszcze po niemiecku ;) 
I są to zdecydowanie dorośli ludzie, a nie jakaś gimbaza...
Narzekać jednak nie będę - chciało im się wyjść z samochodu i spędzić trochę czasu w lesie.
A jedynym sposobem na tego typu logi byłoby zlikwidowanie/zmodyfikowanie badge'a "autorskiego" na Project-GC.

Link to comment
2 hours ago, abigeo said:

...
A jedynym sposobem na tego typu logi byłoby zlikwidowanie/zmodyfikowanie badge'a "autorskiego" na Project-GC.

Byłbym za drastycznym ograniczeniem znaczków, przypinek, tabelek, statystyk... Tja... już to widzę... :(

Zatraca się chyba główny cel TEJ zabawy. Tak jak pisałem wcześniej: Na tatami to można zdobyć kolorowy pas. I tego się trzymajmy. Bo sama idea "kolorowych pasów" na bank wzięła się ze wschodnich sztuk walk, którymi zachwycili się oglądacze Bruca Lee ;) czy innych "karacistów" ;)...

Niestety ogromna liczba ludzi ciągnie jakieś ciągi "365 dni ze znalezieniami", a aby to osiągnąć (czytaj: zdobyć sprawność czy oznakę) gotowi są tworzyć jakieś potworki keszowe typu: "liczymydotysiąca", gdzie kesze to mikrus w mało atrakcyjnym miejscu, bądź w miejscach gdzie był już kesz tego ownera, ale został przez niego celowo, lub nie, zarchiwizowany w celu powstania nowego numerka do zaliczenia. Nawet pojemniki często zostają te same. Zmienia się tylko logbook. (patrz: GC7R55Q )

I w ten sposób można znowu zmienić "buźkę" na mapie, doliczyć punkcik, czy kontynuować zabawę "365 bez przerwy". A ja naiwny, chciałbym, jadąc w teren mi nieznany, spotykać same warte zobaczenia (i znalezienia-zaliczenia) kesze w miejscach naprawdę wartościowych. Jak odsiać ziarno od plew w nieznanym terenie...?

  • Upvote 1
  • Love 1
Link to comment
11 hours ago, G R A B S said:

Jak odsiać ziarno od plew w nieznanym terenie...?

 

https://project-gc.com/ - przy umiejętnym wykorzystaniu da się dobrze wyłuskać najciekawsze punkty na danym obszarze. 

 

Co do reszty - 6 lat już to forum śledzę i przyzwyczaiłem się, że co jakiś czas wpada ktoś z żalem, że inni się bawić nie potrafią, a on/ona uprawnia przecież jedyny słuszny GC... ;-)

Nie wiem co Wam te logi przeszkadzają - wystarczy ich przecież nie czytać... ;-)

  • Upvote 2
Link to comment
1 minute ago, VladMordock said:

co jakiś czas wpada ktoś z żalem, że inni się bawić nie potrafią, a on/ona uprawnia przecież jedyny słuszny GC... ;-)

 

Właśnie pisałem coś podobnego. Sam czasem wpadam w pułapkę myślenia, że ja bawię się w prawdziwy geocaching. Refleksja przychodzi z doświadczeniem i choć bawimy się w pewnych ramach, to różnorodność w geocachingu jest jednak rzeczą dobrą. W swoim geocachingowym życiu popełniłem chyba wszystkie błędy i wykroczenia, więc jak widzę, że ktoś robi coś, co teraz uważam za niestosowne, to czasem zwrócę uwagę, ale przeważnie myślę sobie "daj mu/jej czas" - swoje trzeba przejść.

To czego jednak żałuję, to fakt, ze czasem o osobach keszujących inaczej myślałem, a czasem mówiłem bez szacunku. Nie jestem z tego dumny, ale to też lekcja. 

Tak jak ja, możesz nie lubić popularyzacji geocachingu, promowania keszowania na smartfonach, mikrusów, skrytek przydrożnych czy długich wpisów nie związanych ze skrytką czy nawet dniem znalezienia, ale pamiętaj, że po drugiej stronie ekranu jest człowiek, który ma powód i cel do takiego zachowania. Nawet jeśli motywacją jest kawek grafiki w profilu, to jeśli daje to komuś choć odrobinę frajdy, to czemu nie. Jak długo to nie jest nic szkodliwego czy obraźliwego... niech się cieszy.

Warto reagować na nieprawidłowości, bo nikt poza członkami społeczności, nami, tego nie zrobi, ale porzućmy misjonarskie myślenie, że będziemy narzucać nasz, jedyny prawdziwy, sposób na geocaching. Przekonuję się na każdym kroku, że najlepszym sposobem na słabe zachowanie (skrytki, wpisy, postawę) jest trwanie przy jakości.

  • Upvote 3
Link to comment

Długie wpisy, nic nie wnoszące do wiedzy o konkretnym keszu nie przeszkadzają. Do momentu, kiedy przy konkretnym keszu pojawiają się kłopoty. A wtedy chce się sprawdzić co zauważyli poprzednicy.  Przewijanie potężnego tekstu na ekranie Garmina Dakoty jest długotrwałe i niezmiernie  irytujące.  I jeżeli ten tekst nic nie wnosi, to odnoszę wówczas wrażenie, że ktoś robi mi na złość ;)
Co do przekonania o jedynej słusznej drodze jaką samemu się wybrało, to już dawno mi to przeszło. Tym bardziej, że (pewnie jak każdemu) zdarza mi się popełniać błędy.
I dlatego nie mam pretensji do gości z Łotwy za to, że podczas wizyty na Wybrzeżu Koszalińskim zalogowali parę znalezień w keszach, w których logbookach nie ma ich wpisu – zalogowali też nie znalezienie przy keszu, w którego logbooku ich wpis jest ;)
Ale co sądzić o doświadczonym keszerze (konto od maja 2015), który w tym tygodniu zalogował  znalezienia z wpisem „brak kesza” na trailu, którego większa część została już zarchiwizowana  (głównie w latach 2016-2017)? W ten sposób „znalazł” komplet 25 keszy z aktywnych obecnie dwunastu, a z faktycznie istniejących w terenie – dziewięciu.
Chyba jednak  trudno tu wytłumaczyć, że keszuje tak jak mu w duszy gra…

Edited by abigeo
Link to comment

Abigeo, mam zatem rozumieć, że nadal będziesz chodził w teren, reaktywował kesze bez pytania i chełpił się tym, że raz na jakis czas ktoś Ci podziękuje? Bo mam wrażenie, że jedyny wniosek jaki z dyskusji wysunąłeś, to że po przekroczeniu granicy województwa małopolskiego robić tego nie należy, bo tak się złożyło, że na forum skrytykowały to 3 osoby akurat z tego województwa.

No bo powiedz tak szczerze, czy na te serwisy to jedziesz celowo, wyszukując wcześniej na mapie nieaktywne kesze i Twoim celem jest altruistyczna pomoc w naprawie tego kesza? Czy raczej wynika to z faktu, że dany kesz znajduje sie akurat na trasie Twojego keszowania i jest to jeden ze sposobów jego skutecznego zalogowania, a rzekoma pomoc jest dla Ciebie usprawiedliwieniem tego procederu.

Uczciwe byłoby, gdybyś przed taka reaktywacja skontaktował się z autorem i zapytał, czy życzy sobie reaktywacji i skonsultował z nim rodzaj pojemnika i miejsce ukrycia. Jeśli bardzo chcesz, to mam kilka keszy, do których chwilowo nie jest mi po drodze, możesz tam pojechać i je zreaktywować, Do niektorych trzeba będzie zrobić nietypowe maskowania, ale dla chącego to nie jest żaden problem. Wiesz, znam taką jedną geocacherkę, która napisała do mnie w sprawie kilku keszy, zapytała czy reaktywować moje kesze i skonsultowała ze mną miejsca ukrycia. Co ciekawsze, na juz miała wcześniej znalezione te kesze, po prostu chciała, żeby nie poszły do archiwum. To było naprawdę super co zrobiła i to jest prawdziwa pomoc szczere zaangazowanie.

Zawsze mam problem, gdy ktoś pisze, że zreaktywował mój pojemnik po fakcie i pyta, czy może logować. Jesli nie uzgodnił tego wczesniej to zawsze odmawiam, ale wtedy sobie myslę, że że pewnie tamten opowiada znajomym, że jakis k...tas wykasował mu wpis, a przecież zrobił mi serwis. Twoje wypowiedzi to potwierdzają, nie potrafisz zrozumieć tego, że część osób nie chce mieć dzikich reaktywacji i zamiast to uszanowac, uważasz to za coś dziwnego. Tego typu reaktywacja z pytaniem o zgodę na logowanie jest niczym innym jak emocjonalnym szantażem, no przeciez teraz wypada mi zaakceptowac jego wpis skoro zrobil mi serwis. Nawet, jesli nie taka jest Twoja intencja, to taki wlasnie jest mechanizm.

Jestem teraz ciekawy, ilu z takich życzliwych reaktywatorów wróciło by do kesza, gdybym im napisał, że nie gadzam sie na reaktywację i proszę o natychmiastowe usunięcie nowego pojemnika. Sam sobie odpowiedz, czy pojechał byś np w ciągu tygodnia 300km tylko po to, żeby zabrać swojego podrzutka, czy raczej byś mnie wyśmiał? 

Był kiedyś jakiś dowcip o przeprowadzaniu babć przez jezdnię, co z tego, że większość nie miała ochoty przechodzic na druga stronę i się wyrywały, najwazniejsze jest poczucie dobrze spełnionego obowiązku.

  • Upvote 1
Link to comment


A myślałem, że temat już wyczerpany…
Pewnie się powtarzam, ale opiszę jeszcze raz. Przykład najbardziej reprezentatywny. 
Okolice Łubowa. Pustynia keszerska. Dwa kesze w promieniu kilkunastu kilometrów. W okolicy nikogo kto szuka i nikogo kto by chciał zakładać kesze. Autorzy skończyli zabawę i zamknęli konto (jak w takim przypadku się skontaktować???)
Miejsce na podstawie wpisów poprzedników wygląda ciekawie. Są także wpisy (znalezienia!), że w pobliżu miejsca ukrycia zostały tylko szczątki pojemnika.
Tak. Przejeżdżając wtedy w okolicy specjalnie zboczyłem do dwóch keszy autorstwa CałychwczerniGeo  i je reaktywowałem. Zmobilizowały mnie do tego wpisy ostatniego znalazcy, że kiedy będzie w pobliżu, to sam to zrobi. Wielu następnym odwiedzającym te reaktywacje sprawiły sporo radości.
Wśród znalazców jest także autor kilku (może już kilkunastu?) keszy założonych później w jego rodzinnym mieście. Dla niego te reaktywacje były jednymi z pierwszych, jeżeli w ogóle nie pierwszymi znalezionymi keszami. Pewnie nawet nie wie, że nie znalazł oryginału.
Chyba wszystkie reaktywacje zrobione przeze mnie były tego typu. Kesze aktywne z reguły z kilkoma nieznalezieniami, bez reakcji autora. Bez sugerowanego specjalnego wyszukiwania z mojej strony. Spontaniczna akcja po przeprowadzonych, raczej gruntownych, poszukiwaniach w terenie.
I żeby nie toczyć dyskusji bezprzedmiotowej – nigdy nie reaktywowałem żadnego miejskiego albo patentowego kesza. Jedynie w terenie, proste, z jednoznacznym opisem, w jednoznacznym miejscu. Przecież można to sprawdzić. 
Logowanie nieznalezień nie jest dla mnie żadną ujmą.
Miłego dnia życzę.
Chodźmy lepiej czegoś poszukać :)

PS. Najmocniej przepraszam za wszystkie  dokonane zbrodnie ;)
PPS. Aha. Chyba coś jednak do mnie dotarło. Bo na skutek prowadzonych tutaj albo na FB dyskusji,  jeden z keszy, który trzykrotnie spontanicznie reaktywowałem bez zgody (ale zawsze z podziękowaniami ;)autora, udało się zaadoptować. Ale w tym przypadku mogłem się z autorem skontaktować i był sens adopcji, gdyż autor już raczej zrezygnował z zabawy.

Edited by abigeo
Link to comment
On 25.07.2018 at 3:08 PM, abigeo said:

cyt 1:

Długie wpisy, .....nie przeszkadzają. Do momentu, kiedy przy konkretnym keszu pojawiają się kłopoty. A wtedy chce się sprawdzić co zauważyli poprzednicy.  Przewijanie potężnego tekstu na ekranie Garmina Dakoty jest długotrwałe i niezmiernie  irytujące.  I jeżeli ten tekst nic nie wnosi, to odnoszę wówczas wrażenie, że ktoś robi mi na złość ;)


cyt 2:

Co do przekonania o jedynej słusznej drodze jaką samemu się wybrało, to już dawno mi to przeszło. ...

 

cyt 3:
Ale co sądzić o doświadczonym keszerze (konto od maja 2015), który w tym tygodniu zalogował  znalezienia z wpisem „brak kesza” na trailu, którego większa część została już zarchiwizowana  ...

Ad 1: właśnie o tym mówię!

 

Ad 2: Jak najbardziej jest to Ok, jeden lubi zapach fiołków, a drugi jak mu skarpetki śmierdzą serem brie... ;) I wszystko będzie OK, do momentu, kiedy ten "od skarpetek" będzie w tym samym przedziale pociągu co ja i Ty... ;) A to już nie jest miłe i - sorry - dostosuj się do jakichś, minimalnych chociaż ludzkich standardów. Bo przecież 5 ludzi z przedziału nie powie: "OK, to my sobie postoimy w przejściu, poza przedziałem, skoro Tobie skarpety "walą syrem", a Ty to lubisz...

A takim "waleniem syrem" jest wklejanie Pana Tadeusza czy przepisu na sernik do logów, które potem ja czy Ty musisz czytać, a przynajmniej przewijać...

 

Ad 3: To jeden "z tych", co lubi inaczej... Jego "inność" nie jest irytująca. Skarpety mu "nie walą", więc niech sobie, na wzór "podwodnika" MT-J... (tak to chyba jest po czesku) loguje nawet kesze na Marsie. Mi to akurat "zwisa i powiewa"...

 

  • Upvote 1
Link to comment

Abigeo chyba chodzi o to, aby ktoś mu podziękował;) Nie twierdzę, że nie ma takich sytuacji, w których "dzika" reaktywacja nie ma sensu. Jak Ty sam wskazałeś - czasami ma (gdy nie można zaadoptować skrzynki, gdy nie ma kontaktu z właścicielem itd.). Choć ja w takich sytuacjach skontaktowałbym się z recenzentem, poprosił o archiwizację skrytki i postawił na miejscu swoją keszynę. To jest chyba bardziej w zgodzie z duchem gry.

Sensem moich wcześniejszych wypowiedzi jest głęboka pogarda wobec osób, które nie znajdują pojemnika w terenie, ich koordynaty domowe są dziesiątki bądź setki kilometrów od kordów kesza i robią to tylko po to, aby mieć to JEDNO znalezienie, bo jakiś dziwny rodzaj keszerskiej BUTY i BRAKU SZACUNKU do poprzednich znalazców oraz założyciela nie pozwala na wpisanie DNFa bo przecież "mają tysiące znalezień no i jakby to wyglądało, jakbym zalogowali DNFa". Już nawet nie wspomnę jakich wulgaryzmów i znieważeń potrafią wypisywać w prywatnych wiadomościach w momencie gdy ich smutne wypociny w postaci loga z reaktywacją zostają usunięte:)

I żeby nie było, nie jestem jakimś pieniaczem;) po prostu dzikie reaktywacje to jedna z dwóch rzeczy, których w geocachingu nie lubię. Pozdro i do zobaczenia w terenie!

A co do Inwokacji w logu... wolę już to niż REKLAMA PRYWATNYCH USŁUG. Shame on u!

Link to comment
50 minutes ago, dadoskawina said:

Te "reaktywacje" to chyba nawet w Koszalinie dają się ludziom we znaki...

Czy ten wpis to prowokacja? ;)
Wiesz, że jestem jednym ze współautorów traila wokół Koszalina.
Kesze, w których prosimy o nie reaktywowanie zostały albo zniszczone albo celowo usunięte na odcinku pomiędzy Osiekami a Iwięcinem, na którym od paru tygodni prowadzone są intensywne prace budowlane przy budowie nowej DDR. Do czasu ukończenia tej inwestycji nie ma sensu istnienie keszy w kilku wybranych wcześniej miejscach. Stąd takie wpisy.
Inaczej sprawa wygląda na pozostałej części trasy. 
W zeszłym tygodniu na trailu pojawili się Łotysze (paręnaście i dwadzieścia kilka tysięcy znalezień). W dwóch oczywistych przypadkach (bez żadnego zarejestrowanego wcześniej logu o problemach z keszami, czyli bez możliwości reakcji z naszej strony) zrobili reaktywacje. Nie było z ich strony żadnej próby kontaktu. Mimo deaktywacji tych keszy, w ciągu paru następnych dni znalazło je i zalogowało paru naszych czołowych keszerów bawiących w okolicach (Twoje wpisy na trailu widziałem na razie tylko w papierowych logbookach).
Łotewskie reaktywacje zostały zrobione dokładnie w miejscach założenia oryginałów.
Po czterech  dniach te spontaniczne reaktywacje zostały zamienione  na standardowe trailowe pojemniki z dedykowanymi logbookami.
Dla mnie i dla pozostałych autorów takie zachowanie Łotyszy, jak i logi naszych liderów na „dzikich” reaktywacjach są w pełni  racjonalne i wytłumaczalne. 
Oczywiście każdy przypadek należy traktować oddzielnie, zgodnie ze zdrowym rozsądkiem i doświadczeniem keszera.
I tyle o problemie widzianym od strony autora :)

101.jpg

Edited by abigeo
Link to comment

@abigeo i inni ukrywający się pod kontami-wydmuszkami, możecie podać jakieś powody zakładania takiego maskującego konta w celu publikacji skrytek? Dla mnie to ewidentne uciekanie od odpowiedzialności.. W razie czego to nie Ty chowałeś, tylko ktoś z "historycznego składu" lub "okazjonalnego składu, zależnego od okoliczności"? Te określenia to już wybitna furtka :D

Do kogo wysyłane są powiadomienia o logach z problemami z danym keszem? 

 

Zakładanie dedykowanego konta do publikacji/organizacji eventów wydaje mi się całkiem logiczne (szczególnie, jeśli stoi "za nim" jakieś formalne stowarzyszenie). Rozumiem też w przypadkach LGD, gdzie były projekty, warunki i inne cuda. Natomiast konto "nieformalnej grupy keszerów", służące tylko do publikacji (co ciekawe zazwyczaj wielkich serii) kompletnie do mnie nie trafia.

  • Upvote 1
Link to comment
On 29.07.2018 at 9:14 AM, dadoskawina said:

 

Czy wiadomo kto tak naprawdę kryje się za tym kontem?

Tak, w rejonie raczej wszyscy wiedzą kto zacz, aczkolwiek nie czuję się tutaj upoważniony do podawania (donoszenia).

Wystarczy przeczytać jedno zdanie z opisu:

cyt: " ...Jako, że jest on w terenie od bardzo dawna i prawie o nim zapomniałem, postanowiłem wykorzystać go jako zwiastun serii, ponieważ idealnie do niej pasuje..."

Poprzedni kesz w tym miejscu był zakładany przez ownera o innym nicku :)

Są co najmniej dwie osoby używające kilku kont. Jedna z nich miała kilkukrotnie jedno z kont (to podstawowe) czasowo zamykane za nieregulaminowe poczynania - więc założył inne konto (o wiele mówiącej nazwie) i zakładał dalej kesze takie jak lubi (1/5, 2/5, 3/5, 4/5, 5/5)... chyba głównie w celu "sumiennego wypełnienia tabelki" ;) Sam to przyznał w jednym z logów, na żądanie kolegów o zmianę kombinacji D/T z powodów oczywistych! A że ja (po operacji kolana) nie jestem zwolennikiem x/5 to odpuszczam takie kesze z założenia. Choć muszę powiedzieć, że x/5 w moim terenie i x/5 gdzie indziej - to może być znaczna różnica. Jasne, wiem, jest definicja czy wskazania co do T5, ale tu nastąpiło jakieś takie: a jeszcze wyżej, a jeszcze cieńszy stromek! Sam zgłaszałem kilka keszy do reviwera co spotkało się ze słuszną jego reakcją. Mógłbym tu zamieścić zdjęcia, ale odpuszczę sobie. To mi akurat "powiewa".

Link to comment

Wszystkim Wam najwyraźniej "powiewa" i zamiast coś z tym zrobić (lub przynajmniej solidarnie ignorować), wolicie logować kolejne odsłony tych samych keszy. Brawo.

 

Nie ma sensu robić tajemnicy z patologii.

+ kilku koleżków do żonglowania keszami - RyanRJJ01kapi332...

 

Pewnie kont jest więcej o czym lokalasi doskonale wiedzą..

  • Upvote 1
Link to comment
22 minutes ago, Stryker said:

Wszystkim Wam najwyraźniej "powiewa" i zamiast coś z tym zrobić (lub przynajmniej solidarnie ignorować), wolicie logować kolejne odsłony tych samych keszy. Brawo.

 

Nie ma sensu robić tajemnicy z patologii.

+ kilku koleżków do żonglowania keszami - RyanRJJ01kapi332...

 

Pewnie kont jest więcej o czym lokalasi doskonale wiedzą..

Amen! ;)

Link to comment
On 7/29/2018 at 11:15 AM, abigeo said:

Jako ekipa zrobiliśmy chyba coś całkiem niezłego.
A sformułowania o "ukrywaniu się" są... mocno przesadzone ;)
 

Geo.jpg

 

Skoro kesze są Waszym wspólnym dziełem, to nikt z wymienionego wyżej składu twórców ROK-u nie powinien logować znalezienia na żadnej skrytce z serii. W tym momencie wygląda to tak (nawet jeżeli Wasze intencje były inne, to tak to jest właśnie odbierane), że stworzyliście specjalne konto na traila, wyłącznie po to by każdy, mimo że te skrytki tworzył, mógł sobie tego traila zalogować. Ba, nawet dzięki eventowym ustawkom, zagwarantowaliście sobie po 150 (grupowych) FTF-ów.

 

Poza wskazanym wyżej aspektem etycznym są jeszcze problemy techniczne, wśród których głównym jest rozmycie odpowiedzialności: nie wiadomo kto (i czy ktokolwiek w ogóle) czyta logi i reaguje na zgłoszenia serwisu (na chwilę obecną, przyznaję, monitorujecie całość, ale co będzie za rok czy dwa?). A ponieważ 99% takich zbiorczych kont nie śledzi co się dzieje w ich trailach, to i Wy z automatu jesteście postrzegani jako konto fikcyjne, do którego nie ma sensu słać jakichkolwiek zapytań czy zgłoszeń.

 

Nie jest też prawdą, że kesze tworzyliście i zakładaliście wspólnie. Kto wybierze się w teren, szybko zauważy dość wyraźny podział na odcinki. I tak tylko na jednym fragmencie traila są pojemniki charakterystyczne dla tylko jednego keszera w kraju, na kolejnym maskowania typowe dla OC, potem fragment robiony w jeszcze innym stylu, ale na jedno kopyto, a gdzie indziej cała seria pomysłowych, zróżnicowanych, dopracowanych maskowań.

 

Ja osobiście mam tutaj problem, bo dużo jest skrytek świetnie przygotowanych, czy nawet wybitnych i chciałbym uhonorować favoritkami faktycznych ich twórców, a nie grupę jako całość.

 

  • Upvote 1
Link to comment
2 hours ago, dadoskawina said:

maskowania typowe dla OC

A są w ogóle takie? :o Znam maskowania typowe dla danego otoczenia czy rozmiaru, ale o typowym dla serwisu pierwsze słyszę. Chyba że chodzi o etykiety na pojemnikach czy logbooki, ale to nie ma nic wspólnego z maskowaniem.

 

Poza tym: co Cię powstrzymuje od dodania KESZA do ulubionych, jeżeli ten na to zasługuje? Favy przyznaje się przecież skrytce, a nie autorowi, prawda? Inaczej dodawanie eventów do ulubionych byłoby wręcz wskazane...

Link to comment
11 minutes ago, rapotek said:

A są w ogóle takie? :o Znam maskowania typowe dla danego otoczenia czy rozmiaru, ale o typowym dla serwisu pierwsze słyszę. Chyba że chodzi o etykiety na pojemnikach czy logbooki, ale to nie ma nic wspólnego z maskowaniem.

 

Poza tym: co Cię powstrzymuje od dodania KESZA do ulubionych, jeżeli ten na to zasługuje? Favy przyznaje się przecież skrytce, a nie autorowi, prawda? Inaczej dodawanie eventów do ulubionych byłoby wręcz wskazane...

 

Cóż, mam odrobinę większe doświadczenie. Tak, miałem na myśli maskowanie, ale tematu nie będę rozwijał, bo to nie to forum.

 

Tak, favoritki przyznaje się keszom. Ale każdy kesz jest na koncie jakiegoś gracza i patrząc np. na favy gracza też można sobie wyrobić zdanie o jego keszach, zaplanować trasę itp. Że o jakiś wirtualnych plakietkach nie wspomnę. Zatem skoro nad keszem napracował się, dajmy na to, abigeo, to chciałbym by serduszko za to dostał abigeo, a nie wirtualny twór o nazwie "geo-jakiśregion".

Link to comment
50 minutes ago, dadoskawina said:

 

Cóż, mam odrobinę większe doświadczenie. Tak, miałem na myśli maskowanie, ale tematu nie będę rozwijał, bo to nie to forum.

 

Tak, favoritki przyznaje się keszom. Ale każdy kesz jest na koncie jakiegoś gracza i patrząc np. na favy gracza też można sobie wyrobić zdanie o jego keszach, zaplanować trasę itp. Że o jakiś wirtualnych plakietkach nie wspomnę. Zatem skoro nad keszem napracował się, dajmy na to, abigeo, to chciałbym by serduszko za to dostał abigeo, a nie wirtualny twór o nazwie "geo-jakiśregion".

 

Chyba jedynie z większym doświadczeniem mogę się zgodzić, co jest oczywiste. Maskowanie ma sprawić, żeby kesz był zdecydowanie mniej widoczny dla postronnej osoby, a nie żeby można było go powiązać z tym czy innym serwisem. Każde maskowanie, które pasuje w danym miejscu (stapia się z otoczeniem), spełnia rolę do której zostało stworzone i nie ma przecież na nim literki R w kółeczku z nazwą serwisu. Moje niewielkie doświadczenie ogranicza się do raczej wąskiego obszaru, ale od czasu do czasu keszuję w obu serwisach i nie widzę różnicy pomiędzy "typowymi" maskowaniami leśnymi czy miejskimi. Może tylko w tym, że u sąsiadów bywa np. więcej keszy wbitych w ziemię, czego jak wiadomo bez specjalnego zezwolenia u nas się nie robi.

 

Co do "konta jakiegoś gracza": jeżeli tak pisze ktoś, kto "zęby zjadł" na keszowaniu, to mi tylko ręce opadają... Jasne, oceniając kesza patrzy się również na autora, ale chyba głównie po to aby stwierdzić, że "trzyma poziom". Nie powinno to, moim zdaniem, wpływać na ocenę samego kesza. Skrytka Ci się podoba, chcesz ją polecić innym i masz takie możliwości - zrób to, bez oglądania się na to, że oprócz tej jedynej perełki autor ma 30 innych skrytek co najwyżej "średnich". Skrytka przestaje Ci się podobać, bo np. autor przestał się nią opiekować - usuń ją z listy ulubionych (chyba tak można?). O planowaniu trasy pod kątem skrytek konkretnego gracza nawet nie wspomnę, a oglądanie jego favów jest w serwisie GC sprawą dość skomplikowaną, przynajmniej dla mnie.

 

Zgadzam się z twierdzeniem, że jeżeli nad maskowaniem napracował się np. abigeo i Ty chcesz kesza dodać do ulubionych ze względu na to maskowanie, to FAV powinien być widoczny na jego koncie. Natomiast, jeżeli zdecydował się on na przekazanie maskowania komu innemu "dla dobra ogółu", to jest to jego suwerenna decyzja i należy ją uszanować. Tak samo, jak tylko Twoją decyzją jest czy dodać kesza do ulubionych czy nie.

Link to comment
3 hours ago, rapotek said:

O planowaniu trasy pod kątem skrytek konkretnego gracza nawet nie wspomnę

 

To akurat często stosuję. Są gracze, którzy wyrobili sobie takie marki, że po ich kesze mogę iść w ciemno (działa to także w drugą stronę - są założyciele, których kesze omijam szerokim łukiem, nawet jeśli mam blisko).

 

Krjomi, Zielony-team, Abi-domi, Merlotka, Bamboleon... żeby wymienić tylko kilku spośród graczy, u których niemal każdy kesz to petarda. Oczywiście liczba favoritek też z czasem część świetnych skrytek wypromuje, ale jeżeli kesz jest nowy albo trudny lub lokalizacja nieturystyczna, to tych favoritek wcale nie musi mieć dużo, więc kryterium FP dla konkretnych keszy nie zawsze w roli planera się sprawdza.

Link to comment
16 hours ago, dadoskawina said:

 

Cóż, mam odrobinę większe doświadczenie. 

 

statiskenmachen na wszelkich mozliwych trailach- byle nie za daleko od domu- to jeszcze nie doświadczenie..... Co z tego,że ma się znalezionych  ze 400 czy 2000 PETek powieszonych na gałęziach... Czy nie bardziej doświadczony jest ten, co znalazł w tym czasie 50 ale różnej wielkości, w róznych krajach i każdy  w innym maskowaniu...W innych krajach sa sposoby maskowania niemozliwe do zrobienia w Polsce-  bo na przykład inna mamy kontrukcje hydrantów, czy lamp na parkingach. O budkach telefonicznych nie wspominając...W wielu krajach nie ma metalowych pararpetów i dla takiego południowca odkrycie ,że coś mozna podczepic do parapetu jest fantastyczne. Dla nas- banał i nuda....

  • Upvote 1
Link to comment
1 hour ago, Wiesia.K said:

 Czy nie bardziej doświadczony jest ten, co znalazł w tym czasie 50 ale różnej wielkości, w róznych krajach i każdy  w innym maskowaniu...W innych krajach sa sposoby maskowania niemozliwe do zrobienia w Polsce-  bo na przykład inna mamy kontrukcje hydrantów, czy lamp na parkingach. O budkach telefonicznych nie wspominając...W wielu krajach nie ma metalowych pararpetów i dla takiego południowca odkrycie ,że coś mozna podczepic do parapetu jest fantastyczne. Dla nas- banał i nuda....

 

Wiesiu, zwróć proszę uwagę na kontekst wypowiedzi, odnoszący się do alternatywnego serwisu, który jest tworem typowo polskim i nie ma dużego zasięgu międzynarodowego.

Link to comment

Przyznam się szczerze, że kompletnie Ciebie, @dadoskawina nie rozumiem.
Poznaliśmy się na sześć dni przed Twoją wizytą w okolicach Koszalina.
W trakcie krótkiej rozmowy byłeś uśmiechnięty, wydawałeś się miłym, sympatycznym. Dlaczego wtedy, kiedy była możliwość bezpośredniego rozwiania Twoich wątpliwości, nie chciałeś porozmawiać, tylko teraz wolisz tutaj…, no właśnie co?
Twoje insynuacje są całkowicie pozbawione podstaw.
Jeżeli chcesz, to możesz sprawdzić (polecam!), że jedno ze wspólnie przyjętych ustaleń i zobowiązań podjętych przez autorów, że na swoich keszach nie logujemy  FTF-ów zostało w pełni i bez wyjątków dotrzymane (inne również, ale to już poza tematem).
Czyli cały ten akapit o etyce możesz wywalić do kosza.
O eventach zakładanych w serwisach kilka tygodni wcześniej, po których uruchamialiśmy kolejne partie traila były informacje na grupach FB zarówno opencachingowych, jak i GC. Zwracał na nie również uwagę nasz recenzent zachęcając do udziału w nich. A to że nikomu, poza kilkuosobową grupą pomorskich opencachingowiczów nie chciało się przyjechać, to co na to można poradzić?
Wirtualne konta zakładane do realizacji większych projektów są czymś powszechnym. Zarówno w Polsce, jak i na świecie.
Pierwszym większym projektem, z którym się zetknąłem była Puszcza Bukowa, potem ROJG, potem inne zakładane przez grupy keszerów.
Te projekty, na których byłem i coś mi się w nich spodobało - wyróżniłem.
Patrząc na takie konta w Polsce mamy: GMKłodzko, Forest Treasure, Ekipa ROJG, PuszczaBukowa, Geocaching Warszawa… w Hiszpanii: SenderistasAndaluces (ponad dwa tysiące keszy!) – marzę o tym, aby wybrać się na ich traila w Sierra Nevada, we Francji: PT34 (prawie dwa i pół tysiąca keszy)...
Praktyka dość powszechna i stosowana na całym świecie. Tobie akurat się nie podoba.
Trudno. Wszystkim nie dogodzisz.
Wspólne konto jest naszym zdaniem (zdecydowała o tym dyskusja na kilku spotkaniach organizacyjnych) najlepszym rozwiązaniem w nadzorze nad całym projektem. Zarówno podczas przygotowań, uruchamiania, jak i opieki nad nim. O wcześniejszych etapach nie będę wspominał bo to już historia, ale w chwili obecnej: jeżeli któryś z autorów wyjeżdża albo z innych powodów jest  nieobecny przez dłuższy czas - jego kesze nie pozostają bez opieki, jeżeli aktualnie zarządzający nie może się temu zadaniu poświęcić - przejmuje to inna osoba, itd.
Proste jak budowa cepa – jedno hasło do trzech kont (dwóch keszerskich i jednego pocztowego) i szybkie przejęcie całego projektu,
Bez żadnego dodawania pojedynczych keszy do obserwowanych, dokonywania adopcji i całej tej zabawy.
Uważasz, że kesze nie zasługują na wyróżnienie – Twoja sprawa. Na szczęście wśród użytkowników Premium na GC, jak i wśród poszukiwaczy na OC jesteś wyjątkiem.
A tak swoją drogą - zdradź proszę, które to Twoim zdaniem kesze są typowe tylko dla OC.
Taki mały quiz.
PS. W kontekście tej całej dyskusji zupełnie nie rozumiem Twojego zalogowania jednego z keszy na OC. I to z pozdrowieniami ;)
https://opencaching.pl/viewcache.php?cacheid=62737

dado-open.jpg

Edited by abigeo
Link to comment
2 hours ago, abigeo said:

Przyznam się szczerze, że kompletnie Ciebie, @dadoskawina nie rozumiem.
Poznaliśmy się na sześć dni przed Twoją wizytą w okolicach Koszalina.
W trakcie krótkiej rozmowy byłeś uśmiechnięty, wydawałeś się miłym, sympatycznym. Dlaczego wtedy, kiedy była możliwość bezpośredniego rozwiania Twoich wątpliwości, nie chciałeś porozmawiać, tylko teraz wolisz tutaj…, no właśnie co?

 

Dadostawina tak ma, że w realu jest zupełnie innym człowiekiem niż w sieci. Trzeba do tego przywyknąć i z tym żyć.

 

Natomiast co do reaktywacji - obecnie jest kikadziesiąt tysięcy keszy w Polsce i liczba ta stale rośnie. Utrzymywanie keszy, którymi nikt się nie zajmuje, nie ma sensu. To są reaktywacje niskobudżetowe, doraźne, seryjne. Tym samym blokujesz miejscówkę komuś, kto może założyłby tam kesza i go regularnie serwisował. Może jeszcze zrobiłby ciekawe maskowanie. Czasem widzę takie tragiczne kesze, że najlepiej dla wszystkich byłoby, gdyby poszły do archiwum. Ale czasem znajdzie się jakiś reaktywator z pudełkiem po margarynie  i taka geo-żałość trwa. Podałeś jakieś tam dwa przykłady reaktywacji w podobno ciekawym miejscu - a ile ich zrobiłeś w miejscach zupełnie nieciekawych? Co z tego, że zrobisz raz serwis, bo jeszcze nie masz tego kesza, czy będziesz potem regularnie się tym keszem opiekował? Nie, pojechałeś do niego TYLKO DLATEGO, że jeszcze nie miałeś go znalezionego. Co więcej, nigdy nie wiesz, czy kesz faktycznie zaginął. Niejednokrotnie znajdowałem zdublowane pojemniki, bo ktoś myślał, że pojemnik zaginął. Miałem też zgłoszenia o zniszczeniu moich keszy - okazało się, że ktoś w pobliżu wyrzucił resztki jakiegoś pudełka i znalazcy myśleli, że to resztki mojego - Twój naśladowca zrobiłby tam reaktywację. O wiele bardziej byś się przysłużył, gdybyś zgłosił koniecznośc archiwizacji, a potem założył w tym miejscu własnego kesza, którym byś się opiekował. Ale to wymaga więcej wysiłku, niż podłożenie własnego gotowca i zalogowanie "found it". Oczywiście, możesz podawać jakieś wyjątki, ale liczy się bilans, do którego również należy dodać zachęcanie innych do tego procederu, a w konsekwencji do takich sytuacji, że reaktywacja polega na wciśnięciu kawałka papieru w fugę między cegłami.

 

Link to comment
3 hours ago, abigeo said:

W trakcie krótkiej rozmowy byłeś uśmiechnięty, wydawałeś się miłym, sympatycznym. Dlaczego wtedy, kiedy była możliwość bezpośredniego rozwiania Twoich wątpliwości, nie chciałeś porozmawiać, tylko teraz wolisz tutaj…, no właśnie co?

 

Szczerze? Rozmawiam z wieloma osobami, ale w warunkach tak dużych eventów nie zawsze mam świadomość z kim. Nikt zresztą tego tematu na evencie nie poruszał. A poza tym, 6 dni "przed" nie bardzo było o czym rozmawiać. Dzielę się tutaj refleksjami, które nasunęły mi się później, już po odwiedzeniu tej serii.

 

 

Quote

Jeżeli chcesz, to możesz sprawdzić (polecam!), że jedno ze wspólnie przyjętych ustaleń i zobowiązań podjętych przez autorów, że na swoich keszach nie logujemy  FTF-ów [...]

 

FTF-ów nie. A znalezienia? Zresztą to nieistotne. Jest to Wasza sprawa i ani myślę tego dokładnie sprawdzać. Nie piszę jak jest w rzeczywistości (bo nie wiem), tylko jak to może być odbierane (a z pewnością większość graczy, podobnie jak ja, nie będzie się silić na weryfikację) i że nie jest to odbiór pozytywny. I dla jasności: Wasza seria jest w tym momencie przykładem. Pamiętaj jednak, że nie jesteście pierwsi, którzy założyli traila na fikcyjne konto, a wszytkie moje opinie i wypowiedzi są poparte obserwacją losów innych podobnych traili. Życzę Wam, byście byli wyjątkiem i jak najdłużej utrzymali wysoką jakość serwisów. Ale póki co, w ponad 90% traili zakładanych na fikcyjne / zbiorcze konta, obserwuję - tak jak pisałem - rozmycie odpowiedzialności, brak kontaktu założycieli z graczami i brak serwisów.

 

 

Quote

Wirtualne konta zakładane do realizacji większych projektów są czymś powszechnym. Zarówno w Polsce, jak i na świecie.
Pierwszym większym projektem, z którym się zetknąłem była Puszcza Bukowa, potem ROJG, potem inne zakładane przez grupy keszerów.

 

To, że coś jest popularne, nie znaczy że jest dobre. Puszcza Bukowa jest świetnym przykładem negatywnego zarządzania. Na konto założycielskie nie było logowania od 2,5 roku. Ten trail się trzyma wyłącznie dzięki serwisom i reaktywacjom poszukiwaczy. Że o jakości miejscówek i skrytek przez litość nie wspomnę.

 

Keszerzy chętnie wykorzystują dostępne furtki, niekoniecznie zgodnie z ideą geocachingu. Wielokrotnie regulamin gry był zaostrzany właśnie dlatego, że pewne niepożądane zachowania stawały się zbyt popularne.

 

Jest też wiele wspólnych serii i przedsięwzięć, które były / są zakładane na indywidualne konta graczy, jak np. GO WRO (obwodnica Wrocławia), PRDP (obwodnica Poznania), SZOK (obwodnica Szczecina), ŁOTR (obwodnica Łodzi), Wały Wiślane, pomorska duża seria Wzdłuż Wisły, Szlak Orlich Gniazd i inne. Jak widzisz, konto zbiorcze nie jest dla tego typu przedsięwzięć jedynym, czy nawet najpopularniejszym standardem.

 

 

Quote

O eventach zakładanych w serwisach kilka tygodni wcześniej, po których uruchamialiśmy kolejne partie traila były informacje na grupach FB zarówno opencachingowych, jak i GC. Zwracał na nie również uwagę nasz recenzent zachęcając do udziału w nich. A to że nikomu, poza kilkuosobową grupą pomorskich opencachingowiczów nie chciało się przyjechać, to co na to można poradzić?

 

Dobrze obaj wiemy, że tego typu eventy nie są popierane przez centralę, a opublikowane zostały wyłącznie dlatego, że ich prawdziwy cel został umiejętnie zakamuflowany. Pisałem to już w innych wątkach - eventy połączone z publikacją serii to jest rozdawnictwo FTF-ów i umniejszanie ich wartości. Ludzie się wysilają, pędzą na drugi koniec kraju, żeby zdobyć palmę pierwszeństwa na jednej skrytce, a gdzie indziej ktoś opublikuje event i powie że teraz idziemy na spacer i każdy kto przejdzie trase (a może nawet i nie przejdzie), bez względu na to czy będzie szukał, czy znajdzie, czy się wpisze, ma gwarantowane 50 FTF-ów.

Niechby nawet te eventy były, ale gdyby seria opublikowała się dzień czy dwa wcześniej, aby łowcy FTF-ów mieli szansę się indywidualnie pościgać, od razu by lepiej to wyglądało.

 

 

Quote

PS. W kontekście tej całej dyskusji zupełnie nie rozumiem Twojego zalogowania jednego z keszy na OC. I to z pozdrowieniami

 

PS. Nie musisz.

 

 

Link to comment
4 hours ago, toczygroszek said:

...

Ale czasem znajdzie się jakiś reaktywator z pudełkiem po margarynie  i taka geo-żałość trwa.
...
reaktywacja polega na wciśnięciu kawałka papieru w fugę między cegłami.

 

Nigdy tego typu reaktywacji nie robiłem, więc dyskusja nie ma większego sensu.

 

4 hours ago, toczygroszek said:

 

O wiele bardziej byś się przysłużył, gdybyś zgłosił koniecznośc archiwizacji, a potem założył w tym miejscu własnego kesza, którym byś się opiekował.

 

Słusznie.
Ale nie w sytuacji, kiedy miejscówka znajduje się ponad 100 km od domu.
Aby zapewnić właściwy serwis nie zakładam keszy dalej niż 30 km od miejsca zamieszkania.
Jeden jedyny, położony sporo dalej, przy którym mogę być raz, czy dwa razy do roku założyłem jako premium.
Oprócz wielu podziękowań od znalazców i takie rozwiązanie spotkało się z krytyką ;)
Pozostałe moje uwagi, dotyczące sytuacji w jakich robiłem reaktywacje pozostają aktualne i nie będę ich powtarzał.
Żaden z wymienionych przez Ciebie możliwych przypadków nie miał miejsca.
 

Link to comment
4 hours ago, dadoskawina said:

 

Szczerze? Rozmawiam z wieloma osobami, ale w warunkach tak dużych eventów nie zawsze mam świadomość z kim. Nikt zresztą tego tematu na evencie nie poruszał. A poza tym, 6 dni "przed" nie bardzo było o czym rozmawiać. Dzielę się tutaj refleksjami, które nasunęły mi się później, już po odwiedzeniu tej serii.

Smutne, ale to już kolejny przypadek, kiedy nie pamiętasz sytuacji, którą Ci się przypomina :(
O tym jak były uruchamiane kesze na pewno wiedziałeś przed przyjazdem nad morze. 
Jak tylko został opublikowany wcześniejszy, majowy event: "Kiedy nastąpi początek ROK-u", w notatce do niego prawidłowo rozszyfrowałeś nazwę.
Nie wierzę, że jadąc tyle kilometrów, aby podjąć sporą ilość keszy nie przeczytałeś opisu choćby jednego z nich i nie zorientowałeś się kto jest ich autorem.
A Twoim głównym zarzutem jest fakt, że zrobiliśmy to pod wspólnym nickiem.
Dlaczego tak? Częściowo wyjaśniłem. Całą sytuację, ze szczegółami mogłem przedstawić Ci osobiście na zlocie Pomorza.
Tylko czy to by coś dało?
 

4 hours ago, dadoskawina said:

Nie piszę jak jest w rzeczywistości (bo nie wiem), tylko jak to może być odbierane (a z pewnością większość graczy, podobnie jak ja, nie będzie się silić na weryfikację) i że nie jest to odbiór pozytywny.

Naprawdę łatwiej z tym żyć, aby u wszystkich podejrzewać wszystko co najgorsze?
Nieco na marginesie. Kiedy zaczynałem przygodę z geocachingiem, pewien doświadczony poszukiwacz ze świata równoległego życzył mi dużo radości  i wytrwałości w zabawie. Jednak, aby to osiągnąć stanowczo odradzał wizyty na jakimkolwiek forum.
Miał chłopak rację.
 

4 hours ago, dadoskawina said:

 

...Jest też wiele wspólnych serii i przedsięwzięć, które były / są zakładane na indywidualne konta graczy, jak np. GO WRO (obwodnica Wrocławia),...  pomorska duża seria Wzdłuż Wisły,... i inne. Jak widzisz, konto zbiorcze nie jest dla tego typu przedsięwzięć jedynym, czy nawet najpopularniejszym standardem.

Nie jest jedynym. Na pewno.
Ale akurat te przykłady, które zostawiłem w cytacie są dobrym przykładem na to, co się dzieje kiedy (z różnych powodów), jeden/kilku graczy straci zainteresowanie losem swoich keszy na trailu. Losy sowy (Leśne tropy) koło Damnicy są też tego dobrym przykładem. Najlepszy trail jaki kiedykolwiek odwiedziłem (ale w momencie otwarcia!). Założony na indywidualne konta przez chyba siedem osób. I powoli skład zaczął się wykruszać. Kiedy GOK Główczyce zorientował się czym to pachnie, przejął chyba wszystkie kesze na swoje konto, ale po większości patentów zostało już tylko wspomnienie.
Czyli przykłady znajdziemy na poparcie i Twojej i mojej opinii.

 

4 hours ago, dadoskawina said:

a gdzie indziej ktoś opublikuje event i powie że teraz idziemy na spacer i każdy kto przejdzie trase (a może nawet i nie przejdzie), bez względu na to czy będzie szukał, czy znajdzie, czy się wpisze, ma gwarantowane 50 FTF-ów.

I znowu, w kontekście ROK-u piszesz o rzeczach, które nie miały miejsca.
Każdy kto zalogował FTF-a uczestniczył w dłuższej lub krótszej (w zależności od swoich możliwości) wycieczce w celu odnalezienia keszy. Niektórzy odnaleźli więcej, inni mniej - wszyscy szukali. I takie zasady logowania zostały jasno przedstawione na każdym evencie. 
Kto nie był zainteresowany, a były takie przypadki - po iluś keszach zjeżdżał z trasy i FTF-ów już nie logował.

Nie wyobrażałem i dalej sobie nie wyobrażam wyścigu po FTF-y na drogach publicznych. A takimi w sporej części przebiega ROK.
Stąd rozbicie publikacji na cztery serie.  Tylko i wyłącznie z tego powodu.
Części z największym natężeniem ruchu były publikowane późnymi popołudniami w dni powszednie, aby uniknąć weekendowego szczytu samochodowego.
Oczywiście, gdybyśmy wiedzieli, że publikacja spotka się z tak "olbrzymim" zainteresowaniem może zdecydowalibyśmy się na publikację jednorazową.
Zakładaliśmy jednak, że kilka/kilkanaście osób może się zjawić.
Cóż... na cztery giecowe spotkania inauguracyjne otrzymaliśmy zero "WA" spoza okolic Koszalina ;)

I jeszcze raz proszę Cię, Dado o wskazanie keszy na ROK-u, które Twoim zdaniem mają maskowania typowe tylko dla OC.
Bardzo proszę :)
 

Edited by abigeo
Link to comment
5 hours ago, abigeo said:

Smutne, ale to już kolejny przypadek, kiedy nie pamiętasz sytuacji, którą Ci się przypomina :( [...] Całą sytuację, ze szczegółami mogłem przedstawić Ci osobiście na zlocie Pomorza.

 

Gratuluję Ci zatem idealnej pamięci i ogarniania w każdej chwili wszystkich aspektów życia. Masz do mnie pretensje, że nie porozmawialiśmy o ROK-u w czasie eventu? To trzeba było taką dyskusję rozpocząć! Ja miałem wtedy w głowie drzewa, publikacje eventowe, planowany własny event, lokalne zagadki i wiele innych bliższych czasowo i przestrzennie spraw. Z czego zresztą nie muszę Ci się tłumaczyć.

 

 

Quote

życzył mi dużo radości  i wytrwałości w zabawie. Jednak, aby to osiągnąć stanowczo odradzał wizyty na jakimkolwiek forum

 

Spójrz na temat wątku, w którym dystkutujesz. Nie oczekuj tu pochwał i motywacji, bo nie do tego ten wątek służy. Od radości w zabawie jest szukanie w terenie, co zresztą za chwilę pójdę uskuteczniać.

 

 

Quote

Założony na indywidualne konta przez chyba siedem osób. I powoli skład zaczął się wykruszać.

 

Wróćmy do tej dyskusji za cztery, pięć lat. Jeżeli wtedy ROK nadal będzie w doskonałym stanie, przyznam Ci rację.

 

 

Quote

Części z największym natężeniem ruchu były publikowane późnymi popołudniami w dni powszednie,  [...]

Cóż... na cztery giecowe spotkania inauguracyjne otrzymaliśmy zero "WA" spoza okolic Koszalina ;)

 

I dziwisz się, że ludzie z dalszych okolic nie przyjechali? W dzień powszedni? Eventy w takich terminach siłą rzeczy publikowane są wyłącznie dla lokalsów.

 

PS. Jakikolwiek trail przy drogach z dużym natężeniem ruchu to jest pomyłka (szczęśliwie w przypadku ROK-u takich dróg było niewiele).

 

 

 

 

 

 

Link to comment
On 4.10.2017 at 8:37 AM, dadoskawina said:

(...) Ale jeżeli z założycielem nie ma kontaktu, to naprawdę lepiej doprowadzić do archiwizacji skrytki i założyć w tym miejscu nową, na własne konto.

Taki mam właśnie dylemat. Pisałem kilkakrotnie do właściciela z prośbą o adopcję, ale nie otrzymałem odpowiedzi. Jest aktywnym keszerem, ale kesze zarchiwizował ponieważ nie jest w stanie przeprowadzać serwisu (nawet się nie dziwię, bo jest z USA, a kesze miał w Mołdawii :)  Revik oczywiście przepuszcza wszystko i raczej nikt nie ma mu tego za złe ;) ).  No i teraz moje pytanie: jak w środowisku keszerskim odbierane jest zakładanie kesza "na trupie" poprzedniego? Pisać nowy listing, czy można wykorzystać stary no i kesz? Zarchiwizowany "trup" dalej jest na miejscu i to w dobrej kondycji...

Link to comment

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.
Note: Your post will require moderator approval before it will be visible.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

Loading...
×
×
  • Create New...