Jump to content

Rower a geocaching


soolash

Recommended Posts

Bylem tylko na dwoch eventach CITO, wiec moje spostrzezenia moga nie byc miarodajne. Ilosc smieci zebrana na kazdym z eventow byla bardzo duza i rowerami tego bysmy nie uciagneli. Dodatkowo zawsze znajdywaly sie jakies duze przedmioty (lodowka, opona traktora), wiec tu rower tez bylby raczej balastem niz pomoca. Jak pisze lowca, przyczepka moze byc pomocna, ale tylko do zwozenia smieci do punktu, gdzie smieci sie zbiera i skad wywiezie sie je towarowym samochodem.

Rozumiem, ze wypatrywanie smieci nie bedzie odbywalo sie z poziomu roweru, bo jesli mialoby to sie odbyc na jakims zielonym terenie (jak to zwykle bywa) to ciezko z siodelka zobaczyc cokolwiek chyba, ze lodowke. :anibad:

Podsumowujac, to widzialbym to tak, ze czesc osob chodzi po lace, krzakach, lesie zbierajac smieci i zostawiajac je na szlaku, a ktos na rowerze z przyczepa jezdzi i zbiera to, dowozac do miejsca docelowego.

Edited by Thathanka
Link to comment

Twoje doświadczenia sugerują że na taki event trzeba wynająć samochód-śmieciarkę?

Jak zwal, tak zwal, ale na pewno cos wiekszego od osobowki. Poza tym zbierane rzeczy sa naprawde brudne/ostre/ciezkie i powinno to byc cos przystosowanego do przewozenia takich rzeczy jesli to nie ma byc partyzantka, a znajac soolasha, nie ma byc. :rolleyes:

Edited by Thathanka
Link to comment

Nasze doświadczenie związane z cache'owaniem na rowerze wiąże się póki co z 3 takimi wypadami, ale obiecujemy że to nie koniec :) Pierwszy raz na poszukiwania pojechaliśmy z naszym kolegą na krótką trase w nasze okolice niedaleko Tarnowa. Jeden z rowerów złapał kapcia ale uratowaliśmy sytuację wykorzystując izolację do sklejenia koła, a raczej jego obklejenia w koło:) na szczęście pomogło na tyle, że pokeszowaliśmy po okolicy i w miarę bezpiecznie wróciliśmy do domu:). Kolejny wypad rowerem w poszukiwaniu skrzyneczek (również w okolice ok. 30 km od domu) to wycieczka na tzw. "składaku" i podreperowanym rowerze górskim:) pare skrzyneczek wpadło w nasze ręce więc nie ma co narzekać:) kolejna przygoda z rowerem i poszukiwaniami to cachowanie na tandemie:) bardzo fajna sprawa:) trochę zwracaliśmy uwagę rowerem co odwracało uwagę od poszukiwań:) jeśli chodzi o cache'owanie na rowerze to bardzo dobry sposób, można prawie wszedzie podjechac dokładnie pod podane współrzędne, a poza tym to o wiele ciekawsze niż jazda samochodem:)

Link to comment

Robił ktoś Ślężańskie Źródła i inne kesze na Ślęży rowerowo ? Wymyśliłem sobie by wpakować się wprost na szczyt a potem mając cały czas z górki i zataczając koncentryczne kręgi zbierać ( a właściwie kosić :) ) kesze ale do niektórych według mapy nie ma ścieżki więc trochę obawiam się że trzeba będzie taszczyć rower.

Link to comment

Dziś w radiu mówili o akcji policji w Krakowie mającej na celu stwierdzenie jak na drogach zachowują się kierowcy względem rowerzystów i vice versa. Zatrzymano 450 kierowców i 250 rowerzystów. 400 kierowców dostało mandaty i z tego co pamiętam ok. 130 rowerzystów. Kierowcy głównie za wymuszenie pierwszeństwa na rowerzystach, rowerzyści głównie za jazdę po chodniku, po pasach i na czerwonym świetle.

Można wg. tego uznać, że kierowcy częściej dokonują wykroczeń, jednak nie zmienia to faktu, że rowerzyści też sporo wykroczeń popełniają.

Sądzę, że rowerzyści często jada po chodniku, bo się boją po ulicy ze względu na nieostrożnych kierowców. Z kolei kierowcy często dokonują wykroczeń względem rowerzystów wskutek tego, że ci bywają słabo widoczni. Za granicą często widziałem rowerzystów w pomarańczowych kamizelkach, u nas ciągle jest to rzadkość.

Link to comment
Robił ktoś Ślężańskie Źródła i inne kesze na Ślęży rowerowo ?

Jak założyciel odradzam. Chyba, że jesteś hardkorem. Radunię zakładałem z buta i nie wyobrażam sobie podjazdów pomiędzy skrytkami. Ślężę zakładałem z roweru i był to największy błąd - miejscami zjazd 45stopni na przełaj... Chyba, że chcesz jeździć na około ale wtedy to nie wyrobisz się w jeden dzień. Ja proponuję Ci pojechać do Sulistrowiczek i na piechotę iść najpierw na Ślężę a później na Radunię.

 

Ślęża:

 

sleza.png

 

Radunia:

 

radunia.png

 

Mapa:

 

mapauh.png

Edited by Spider
Link to comment

Ja raz Sleze robilem autowo, ale to tak miedzy nami. B)

Raz robilem z buta.

Tak szczerze mowiac lepiej mi bylo autowo.

A rowerowo?

Sadze, ze to dla hardcorow, ale pewnie mozna, ale w zadnym wypadku na trekkingowym.

Kiedys zrobilem sobie 30km lajcik rowerowy w tym 7 km z rowerem na plecach. Wrocilem do domu SZCZESLIWY ;).

PS

Ja zawsze pod prad, najpierw robilem Radunie, potem Sleze.

Edited by ochkarol
Link to comment
Za granicą często widziałem rowerzystów w pomarańczowych kamizelkach, u nas ciągle jest to rzadkość.

 

Kamizelki jaskrawe są szpetne, chociaż dość skuteczne. Ja preferuję mocne, ostro migające światełka. Też się sprawdzają.

I mam zamiar kupić klakson na prąd, o brzmieniu syreny kolejowej, ok 70 dB, jak tylko gdzieś wypatrzę takie cudo.

Link to comment
Polecam opony Schwalbe Land Cruiser

Dzieki za te rekomendacje - jezdze na tych oponach (26x1.95) od kilku dni na wszystkich mozliwych nawierzchniach i jestem zachwycony. Trzyma sie pieknie nierownosci, a na asfalcie toczy sie duzo lepiej niz jakiekolwiek moje poprzednie. Jesli ich 'puncture protection' jest tak dobry jak piszesz to bedzie moj rowerowy zakup roku. Czekam teraz na deszcz by zobaczyc, jak odprowadzana jest woda.

Dzieki raz jeszcze.

Link to comment

Niestety 'puncture protection' wspomnianej wyzej opny nie daje rady malutkim gwozdzikom. W piatek zalatwilem ja takim menstwem dlugim na 1 cm i niewiele grubszym od szpilki. :( Wbilo sie to idealnie po srednicy kola.

 

A tak z innej beczki: stosuje ktos z was takie detki FOSSa? http://www.mtbnews.pl/content/view/2272/39/ Jak wrazenia?

 

No ja pisałem, w opozycji do przedmówców, że dość często coś łapałem, aż dałem za wygraną. Z tym że ja jeździłem kilka tys. km rocznie.

Przetestuj tą: Schwalbe Marathon Green Guard. Moim zdaniem nie jest najgorsza, a na przebicia znacznie odporniejsza.

Link to comment
Przetestuj tą: Schwalbe Marathon Green Guard

Dzieki. Przy okazji sprawdze, a okazje pewnie bede mial niedlugo.

Ja nie wiem jak to jest możliwe.

Moze to ma zwiazek z moja duza masa? :) A moze ty masz takie kevlarowe? (Zakladajac, ze sprzedawca nie puscil wodzy fantazji) http://www.ebay.co.uk/itm/2-x-Schwalbe-Land-Cruiser-Kevlar-Cyclocross-Road-Bike-Tyres-700-x-35c-/271057088777?pt=UK_sportsleisure_cycling_bikeparts_SR&hash=item3f1c42f109

Link to comment

 

Moze to ma zwiazek z moja duza masa? :) A moze ty masz takie kevlarowe? (Zakladajac, ze sprzedawca nie puscil wodzy fantazji) http://www.ebay.co.uk/itm/2-x-Schwalbe-Land-Cruiser-Kevlar-Cyclocross-Road-Bike-Tyres-700-x-35c-/271057088777?pt=UK_sportsleisure_cycling_bikeparts_SR&hash=item3f1c42f109

 

Hm, ja kupowałem LandCruisery chyba 2 lata temu i mam wrażenie, ze była mowa o wkładce kevlarowej, ale cena była w granicach 70 zł,nie 30 funtów

Link to comment

Ja słyszałem, że na wyspach częściej się łapie gumę ;)

Teraz to wiem, ale trzeba bylo mi powiedziec wczesniej. :laughing:

 

Hm, ja kupowałem LandCruisery chyba 2 lata temu i mam wrażenie, ze była mowa o wkładce kevlarowej

Sprawdzilem strone producenta i czarno na bialym jest mowa o kewlarze.

Edited by Thathanka
Link to comment

Wracam do tematu, bo chcialbym polecić kombinację opon polecanych przez Highlandera i dętek FOSS (link jest gdzieś tam wyżej). Jeżdżę na tym od października (z 3 tygodniami przerwy), średnio 6 dni w tygodniu po asfalcie, żwirze, lesie i skałach i nie złapałem gumy ani raz. Jestem bardzo zadowolony i wstawiłem ten zastaw także do swojego drugiego roweru.

Dzięki za wszystkie podpowiedzi i sugestie w tym temacie - bardzo mi pomogły.

Edited by Thathanka
Link to comment

W długi weekend majowy opona LadCruiser w moim rowerze uległa rozerwaniu z boku, a przez pęknięcie dętka wybuliła się uniemożliwiając jazdę. Stało się to na środku asfaltowej drogi. Szczęście, że miałem możliwość skorzystać z innego roweru w celu dojazdu po samochód. Ja naprawdę chciałbym polecać te opony. Ale moje przykre doświadczenia kompletnie temu nie sprzyjają.

Przy okazji - widziałem w Lidlu opony z dokładnie takim samym bieżnikiem, z tym że cena na "promocji" była 50 zł (puszczone z chyba 70), więc nie bardzo wiem na czym ta promocja polega, skoro w tej cenie można zakupić oryginalne Schwalbe...

Link to comment

Ja jako iż prawojazdy jeszcze nie posiadam jestem raczej skazany na tego typu wyorawy :). Osobiście raczej preferuje wyprawy pieszę, ale zaliczyłem też np. 100km przejazd za 3 keszami :D. Napewno polecam zabieranie z sobą wszystkiego co może się przydać do wymiany dętki (rekordowo zaliczyłem aż 3 dziury - każda w innym miejscu - w trakcie jednej wycieczki :/ ) poza tym jakieś zapięcie do roweru, nawet w przypadku jazdy po lesie. Polscy kierowcy bywają różni, ale pod warunkiem, że jedzie się na tyle szybko by nie musieli stawać za Tobą - w momencie kiedy o wymijaniu nie ma mowy - to raczej nie stwarzają większych problemów.

Link to comment

a tam. bardziej od "wszystkiego co może się przydać do wymiany dętki" przydaje się - z punktu widzenia moich doświadczeń - na rowerze niezbędnik z imbusami i innymi kluczami. inna sprawą jest, że teraz w będąc w Krknosach zajadę tylna piastę już zupełnie - strzyka i rzęzi mi w niej już głośno, a mnie nadal daleko do serwisu... pozdrawiam wszystkich rowerowo-keszowych maniaków:)

Link to comment

O tak, poszukiwanie skrzynek rowerowe ma jedną poważna zaletę nad samochodowym: nie popsujesz sobie samochodu na polnych drogach <_<

 

A tak poważnie (chociaż powyższe też jest poważnie, bardzo poważnie), to moim zdaniem ciężko jest rowerowo na dłuższą metę... może dlatego tak uważam, bo jeśli już gdzieś w ciekawe miejsce jadę, to samochodem (bo to zwykle bardzo odległe miejsce), więc tak jakoś siłą rzeczy jest ten samochód. Albo np. szukam keszy w drodze powrotnej, więc niby blisko domu, a jednak też wychodzi że samochodem... No i w końcu - nie za bardzo mam czas na długie wycieczki rowerowe, chociaż ubolewam nad tym bardzo :(

Link to comment

Z tym 'nie uszkodzisz' to bym tak ostrożnie podchodził :/

 

Mój stalowy rumak, po raz kolejny w odstępie miesiąca wylądował w serwisie.

Poprzednio rozwalona tylna przerzutka i zerwany łańcuch (na szczęście w mieście, w pobliżu domu ) koszt wymiany 80 PLN. A wczoraj, w środku lasu, 'zaledwie' 5 km od cywilizowanego miejsca, podczas 'pogoni' za grupą z eventu, poszło coś w tylnym kole - człowiek z serwisu powiedział dziś, że prawdopodobnie poszła ośka - koszt na razie nie znany...

 

Co prawda to są 'drobne' w porównaniu z tym co poniektórzy znani mi keszerzy wydali na doprowadzenie auta po sezonie keszowania, ale nie mniej 'boli' ...

Link to comment

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.
Note: Your post will require moderator approval before it will be visible.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

Loading...
×
×
  • Create New...