Jump to content

danimak1

+Premium Members
  • Posts

    11
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by danimak1

  1. Tutaj niestety nie ma mowy o nicku teamowym. Dwa osobne konta, dwa osobne wpisy...
  2. Witam serdecznie. Rozpocząłem nowy wątek chociaż zapewne temat powinien pojawić się w Sporach, żalach... - jeśli moderator uzna, że tak powinno być proszę o przeniesienie. Chciałbym poruszyć pewien problem, a mianowicie logowanie uczestnictwa w evencie na którym się fizycznie nie było. Otóż, jeden z geokeszerów ma zalogowanego Widmowego króla w Krakowie i jednocześnie event po drugiej stronie Polski ze zdobyciem FTFów włącznie. Mało tego, zarówno i tu i tu jest wpisany w logbook. Eventy były tego samego dnia, dzieli je jakieś 400 km po prostej (czyli drogami znacznie, znacznie więcej). Najlepsze jest to, że znam geokeszera osobiście i na 200% wiem, że Kraków widział palcem na mapie. Po "analizie" wiem nawet w jaki sposób znalazł się w logbooku - dzięki geokeszerce (córce geokeszera z wirtualnego wpisu) która była na Widmowym (tu potwierdzam - była, bo znam i widziałem) i jednocześnie była organizatorką wspomnianego już eventu po drugiej stronie Polski (za córkę przyszła matka). Nie wiem co o tym do końca sądzić, ale mnie to już nawet nie śmieszy. Człowiek się "spina", robi wszystko aby dotrzeć do Krakowa, zaliczyć województwa, kolejne kesze etc., etc. a tu pojawiają się osoby które tak postępują... (brak słów). Spytacie jak to wychwyciłem? Gdy Murazor zamieścił w listingu fotki logbooka przejrzałem je sobie i od razu wychwyciłem nika wspomnianego geokeszera. Pomyślałem, że skoro jest fikcyjny wpis w logbook eventowy to i pojawi się po jakimś czasie wpis w listingu. Dodałem więc sobie event do obserwowanych. I stało się, wychwyciłem. Wiem, że człowiek popełnia błędy, sam nie raz je popełniłem (na początku mojej geokeszerskiej kariery) ale osoba z ponad 800 znalezieniami ma już pewne doświadczenie, zna (lub powinna znać) reguły i... NO właśnie, chyba, że te 800 znalezień też jest zalogowanych na tej zasadzie - nie wnikam już. Na koniec, tak mi się skojarzyło - założyłem ostatnio mulciaka Quo vadis geokeszerze? - myślę, że tutaj to zapytanie pasuje jak ulał. Quo vadis geokeszerze - bo chyba nie tędy droga. Pozdrawiam. PS. Jeśli ktoś uzna temat za niepotrzebny - mogę go usunąć.
  3. Pisząc o statystykach chodziło mi o to, że nie zależy mi aby fotki z logbooków wrzucić teraz. Wrzucę gdy będę miał diamenta (czyli około połowy kwietnia). Nie chcę być posądzony o nabijanie sobie statystyk poprzez zdjęcia własnych logbooków. Źle się wyraziłem. Mea culpa.
  4. Witam serdecznie. Założyłem ten temat bo nie mogłem odnaleźć podobnego. Nurtuje mnie pewne pytanie. Niedawno robiłem serwis swojego małego traila i wymieniałem logbooki. Logbooki z wpisami zostały sfotografowane. Przy okazji wpisu o wymianie logbooka chciałbym wrzucić fotkę starego z udokumentowanymi wpisami. Czy robiąc to zachowałbym się... nie wiem, nietaktownie czy coś w tym stylu, złamał jakąś zasadę... Będę wdzięczny za wszelkie sugestie. Pozdrawiam. danimak1 PS. Chciałbym wrzucić te zdjęcia nie ze względu na statystyki. Do diamanta brakuje mi 150 zdjęć które przecież zrobię przy okazji kolejnego keszowania.
  5. Tak, widziałem ale nie jestem anglojęzyczny. Gdy przepuszcze tekst pezez translatora to wychodzi miszmasz. Używam Geowigo, napisz konkretnie z czym masz problem: instalacja, wgrywanie gier, użytkowanie? Witam serdecznie. będę próbował zainstalować sobie Geowigo. Gdybym miał jakiś problem to się odezwę. Póki co dziękuję wszystkim za pomoc. Pozdrawiam. danimak1 - Daniel
  6. Tak, widziałem ale nie jestem anglojęzyczny. Gdy przepuszcze tekst pezez translatora to wychodzi miszmasz.
  7. Chyba jedyny... Where You GO My link Ale czy ta aby nie na Androida?
  8. Witam serdecznie. Czy możecie polecić jakiś program do rozgrywania Wherigo na smartfona z Windows i ewentualnie gdzie go szukać? Pozdrawiam. Daniel
  9. danimak1

    Prawdziwy FTF

    Nie chodzi mi o to że ktoś ma płacić za kiełbe lub nie. Ale gdzieś tam w wątku padło hasło, że za unijne pieniądze.... Chodzi mi o to, że można się dobrze bawić bez projektów, dotacji, sponsorów. Może źle się wyraziłem - przepraszam.
  10. danimak1

    Prawdziwy FTF

    Fakt, spieprzyłem jedną, jedyną sprawę. Biję się w pierś do dzisiaj. Każdy z nas się uczy. Co do Waszych wpisów chodziło mi o czystą teorię - klasycznego FTFa bo takie tu były wywody. Jeśli kogoś uraziłem to przepraszam. Zresztą sam powiedziałeś że nikt na nikogo nie będzie się gniewał. Ja na nikogo się nie gniewam i mam nadzieję że nikt na mnie. Ciągle się uczę i będę to robił przez całe moje geocacherskie życie a i tak nie będę doskonały.
  11. danimak1

    Prawdziwy FTF

    Sporo się zastanawiałem zanim podjąłem decyzję o zabraniu głosu na forum. Od jakiegoś czasu (może nie za długiego bo geocaching jest mi znany od niedawna) przymierzałem się do stworzenia w swoich okolicach traila. Tak się złożyło, że debiut traila postanowiłem połączyć z eventem. W ten oto sposób odbył się 27 września br. event Kcyńska „setka” a może i więcej… Przyznam się szczerze, że wysłałem kilka zaproszeń na tę imprezę i byłem wielce zaskoczony tak liczną frekwencją. Ale nie o tym. W chwili rozpoczęcia eventu przywitałem przybyłych gości i przedstawiłem swoją propozycję zasad zdobywania keszy. Przedstawiłem ją jasno, każdy ją usłyszał i………… no właśnie nikt nie zaprotestował, słowem się nie odezwał, że to nie tak itd. – a gdyby choć jedna osoba się odezwała to bym zaproponował coś innego. Wpisy w logbooku zawierają same pochwały, słodkości itd. Nikt w logach nie wytyka błędów – czysty idealizm. Natomiast na forum a to, że dużo keszy, że złamałem regulamin itd. Co za dwulicowość. Przepraszam za wyrażenie ale albo słodzicie, albo d… obrabiacie. Co to jest prawdziwy (klasyczny) FTF? Otóż zgadzam się z założeniami czysto teoretycznymi tłumaczącymi znaczenie FTFa ale, jeśli ktoś robi wywód, że sprzątnął z przed nosa FTF uczestnikom eventu to jest tu coś nie tak. Osoba która się chwaliła była w grupie trzyosobowej. Nie rozumiem zatem teoretyzowania na ten temat, gdy każdy z tej trzyosobowej ekipy loguje sobie FTFa. Znaleźliście trzydzieści parę keszy i wszystkie sobie zalogowaliście jako FTF. Czy aby na pewno uczciwie? Przecież, to też nie jest klasyczny FTF!!! Jeśli nie możecie się połapać który z Was znalazł którego FTFa to się w takim przypadku podzielcie po równo. Druga sprawa. Geocaching kojarzy mi się z pewnym rodzajem turystyki, znajdowaniem skrytek – ale nie tylko. To też spotykanie ludzi o tych samych (oczywiście geokeszerskich) zainteresowaniach, wymiana doświadczeń, poglądów, bardzo często obcowanie z przyrodą, zwiedzanie fajnych miejsc. Są miejsca do których bym gdyby nie skrytka nigdy nie trafił, nigdy bym o nich nie wiedział. Zaproponowałem na evencie takie a nie inne zasady także dlatego, że geocaching to także ochrona przyrody, ekologia (przykładem jest CITO). Nie wyobrażam sobie wyścigu dajmy na to 100 osób w lesie po FTFa. Po takim wyścigu podejrzewam, że runo leśne wyglądało by jak „front po przejściu Armii Czerwonej” – i raczej leśnictwa nie dały by przyzwolenia na tego typu zabawy w lesie. A tak mamy ich zgodę, wręcz błogosławieństwo na uprawianie jakby nie było aktywnej turystyki w lesie. Z wpisów co niektórych wnioskuję, że FTFy to wyścigi, kto pierwszy dotrze do skrytki, kto pierwszy ją znajdzie itd. A weźmy taki – czysto teoretyczny – przykład: „Zaczyna się event. W chwili rozpoczęcia pojawia się dajmy na to 5 skrytek i jest kilkudziesięciu uczestników. Zaczyna się wielki wyścig – do zdobycia 5 FTFów. Dochodzi w trakcie tego wyścigu do wypadku – ktoś wpada np. pod samochód (bo wszyscy jadą samochodami, bo skrytki są dajmy na to 10 km od miejsca eventu), samochód uderza w drzewo, dochodzi do zderzenia. Jak to najczęściej na każdym evencie bywa – są dzieci. I są też – teraz wyolbrzymiam – są ofiary. Kto za to weźmie odpowiedzialność??? Organizator? – przecież ja nie kazałem się ścigać, przecież mieli iść po kesza, wrócić za parę godzin i bawić się przy ognisku!” Jest to przykład wynaturzony, wyolbrzymiony ale chyba oddający sedno tego o co mi chodzi. A przecież nie na tym geocaching polega. Ja jako początkujący geocacher muszę stwierdzić, że nie robiłem eventu i traila tylko po to aby ludzie nabili sobie liczniki FTF czy znalezionych skrytek. Chodziło mi aby się spotkać, w grupach poodnajdywać skrytki (bo nie wyobrażam sobie zdobywania wszystkich naraz z dziećmi, pieszo), pogadać przy ognisku z kiełbaskami – po prostu odpocząć od problemów dnia codziennego. Jak już napisałem, jestem początkującym – każdy z nas miał swoje początki, każdy z nas się uczył, uczy i będzie to robił bez względu na to czy ma 2 skrytki czy 10-tysięcy. Znam przykład eventu, gdzie organizator przewidział po zakończeniu zbierania keszy - FTFów ognisko z wszelkimi jego atrakcjami. W celu zdobycia FTFów „puścił uczestników na żywioł”. I co? Wszyscy wrócili z „łowów” zmarnowani i stwierdzili, że nie mają już ochoty na ognisko u organizatora. I na tym polega geocaching? Na Kcyńskiej setce było jak było, nikt się nie ścigał, dzieciaki się dobrze bawiły, wydawało mi się, że wszyscy byli zadowoleni z możliwości zdobywania keszy we wspólnym gronie, pogaduch w między czasie między keszem a keszem itd. Spotkaliśmy się, pokeszowaliśmy, pogadaliśmy. No chyba, że mamy być takimi odczepieńcami towarzyskimi, którzy przyjeżdżają na event aby tylko szukać, szukać i jeszcze raz szukać a nie interesują ich rozmowy, zabawy przy ognisku itd. Inny przykład – w zeszłym roku w grudniu odbył się event – spacer w Szczecinie bez debiutu nowych skrytek – i co? Event przerodził się w istne mega wydarzenie (czytaj nano) – nie było nikogo prócz organizatora – ale się odbył. Na zakończenie moich wywodów powiem każdemu z Was który wytyka mi błędy – lepiej jest krytykować niż pokazać, nauczyć. Kiedyś było powiedziane: który z Was jest bez winy niech pierwszy rzuci kamień. W odniesieniu do tamtej sytuacji chętny się nie znalazł. A teraz? PS. Pragnę nadmienić, że cały event, skrytki, poczęstunek, drewno na ognisko, świetlica były opłacone z mojej PRYWATNEJ kieszeni. Nie prosiłem nikogo o żadne finansowanie, nie pisałem projektów po unijną kasę, nie zwracałem się do żadnej organizacji. Fakt należę do pewnego stowarzyszenia, ale nie prosiłem ich o wsparcie, wręcz jako takiego go nie otrzymałem ale chciałem pokazać, że skoro jestem członkiem jakiegoś stowarzyszenia to mogę wnieść także swój wkład w promowanie Kcyni i jej okolic.
×
×
  • Create New...