Jump to content

hanbei

+Premium Members
  • Posts

    151
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by hanbei

  1. to zdaje się, mogę synowi napisać, żeby się tam wlogował i podesłał pozdrowienia dla polskiej sceny tyle, że on nie włada polskim
  2. gdzieś tu już była dyskusja na ten temat. nie chcę wszczynać powtórki z wcześniejszej "wojenki", ale miałbym mimo wszystko apel do tych, którzy nagle archiwizują swoje kesze, bo się na kogoś poważnie wkurzyli/obrazili. tak naprawdę dajecie po głowie przeciętnemu zjadaczowi kesza, który na te wasze speciały się wybiera. mojego "300" zrobiłem na pewnej wieży w wawie. był fajny i miał pięć gwiazdek. zrobiłem pare zdjęć, które wpadły do loga. teraz nie dość, że kesz jest zarchiwizowany, to jeszcze skasowany został cały opis, a gwiazdki zredukowano do 1/1. super, dostało mi się jako "współodpowiedzialnemu irytacji", czy jak? trochę to pachnie komuną: wszystkim po równo
  3. znajdziemy czas mnie bardziej martwi to, że sezon już z racji dojechania gdzieś dalej staje się kłopotliwy, a tych dobrych earthcaches na południu kraju nie brak no właśnie, i parę EC i jeszcze coś takiego na koncie...
  4. tak, też to słyszałem. i pomyśleć, że przez brak czasu nie udało nam się akurat w ten dzień tam dostać (jechaliśmy z boxem w stronę legnicy). cho....ra, wciąż mi brak koordów i zadania na miejscu pod opublikowanie tam earthcachea
  5. ja z kolei po ostatnim wypadzie z mr.boxem na cito w góry kaczawskie i lekki earthcachowy rekonesans na czeską stronę mam w końcu "Quartz 50+ EarthCache Discovery Awards"
  6. w UK jest małżeństwo, które ma około 72 lat (zdaje się, gdzieś ten ich wiek wyczytałem). mają ponad 20 tys skrzynek na koncie, w tym ponad setkę 5-gwiazdkowych terenowo. nasze małe dolnej granicy już nie pobiją, jak widzę: 2007, a zaczęły mając 4 lata (już też im się prawie setka keszy uzbierała...)
  7. jeśli już gdzieś taki wątek jest, proszę moderatora o przesunięcie mojego (byle nie do "spory, żale...", ponieważ wydaje mi się, że podobne sytuacje mogą pojawić się również gdzieś indziej. zarchiwizowałem dzisiaj kesza na trójstyku granic polska-litwa-rosja w wisztyńcu. tu jest link do kesza GCK0W1. dlaczego archiwizacja? kesz wzbudził kontrowersję u dwóch geokeszerów, którzy są jednocześnie członkami polskiej straży granicznej. informacje dotarły do mnie drogą okrężną i wyrażane są jak najbardziej z perspektywy "być może coś jest nie tak". jednak sam status miejsca jest taki, że i owe negatywne nastawienie może zaowocować karą. problem w tym, że trójstyk z jednej strony jest bardzo wyeksponowany turystycznie; latem pobiera tam opłatę parkingową osoba sprzedająca również pamiątki i spożywcze wyroby regionalne. z drugiej prawo mówi, że takich miejsc nie wolno fotografować. temu małemu zdjęciu w listingu zostało zarzucone, że być może ukazuje ono urządzenia monitorujące(!), dodatkowo otrzymałem rozporządzenie Nr 101 Wojewody Warmińsko-Mazurskiego z dnia 22 września 2009 r., gdzie jest napisane, że za fotografowanie takiego słupa granicznego można otrzymać do 500,- PLN kary. pomimo tego, że kesz był tak ustawiony, że granicy nawet jednym butem nie trzeba było naruszać, i tu napisano, że taki jeden but, to kolejne 500,- PLN kary. i że jeśli ktoś szukając kesza wydepta trawę dookoła znaku, pozostawi ślady sugerujące, że granica mogła być w tym miejscu przekraczana... nielegalnie. oględnie rzecz biorąc trafił mnie przysłowiowy szlag. osobiście uważam, że tak, jak najbardziej jeśli już nielegalnie przekraczać granicę, to w takim miejscu, a sam obelisk ma kolosalne znaczenie strategiczne. na poważnie, po pierwsze irytuje nonsens postawienia tak turystycznego obiektu za zgodą władz i jego jednoczesne obwarowanie kruczkami prawnymi, które umożliwią granicznikowi wlepienie kary, jeśli powiedzmy tego dnia wstał lewą nogą z łóżka. ok, już kiedyś było tu pisane, że są granicznicy i tacy i tacy. i ja spotkałem i jednym i drugich. po drugie zdziwiony jestem faktem, że ktoś podrzuca takie informacje nie do ownera, a dodatkowo okrasza je dość miernymi żartami. kesz był postawiony absolutnie w zgodzie z prawem, i nie animował do przekraczania granicy. zdjęcia logujących pokazujące takie przekroczenie też są śmiechu warte: skoro obelisk postawiony był przy współpracy polsko-litewsko-rosyjskiej i na każdej z jego stron widnieje wygrawerowane godło danego państwa, to raczej zrozumiałe jest, że każdy zechce ten obelisk obejść. i przy tym szczególe: rzućcie okiem na zdjęcie, obelisk jest otoczony wykamieniowanym pasemkiem drogi, która raczej jest po to, by go właśnie obejść. mam więc wrażenie, że całość postawiona została tylko i wyłącznie po to, by wlepiać kary. nie mam ochoty zmieniać listingu przepisując wszystkie owe nonsensowne założenia prawne, a samo zdjęcie ma dla mnie znaczenie estetyczne. pokazuje po prostu w miarą fajny krajobraz w jesiennej szacie. zdjęcie, które miałoby być poprawne, ukazywałoby tylko wycinek obelisku. w moich oczach tym bardziej animowałoby do podejścia do niego. kesz postawiłem z myślą o trójstyku ale i o znaczeniu kulturalno-historycznym tego miejsca (co również jest w opisie). ponieważ jednak można to jeszcze inaczej interpretować, ląduje w archiwum. dużo bardziej podbramkowy jest trójstyk polska-litwa-białoruś. ta granica jest przekraczana nielegalnie. nawet się tam nie wybierałem, a znam innych keszerów, którzy poszli z małymi dziećmi na spacer w to miejsce i skończyło się na pouczeniu i 100,-PLN kary. tam jednak nie ma obelisku tej formy. jeżeli więc przyjdzie wam zabierać się za zakładanie kesza w miejscu z jakichkolwiek innych powodów kontrowersyjnym prawnie, poproście o zgodę na piśmie, albo po prostu odstawcie pomysł do lamusa. skończy się podobnie.
  8. hanbei

    Ertkesze

    hi hi hi, dobre pytanie. sam nie wiem chyba z poczatku stwierdzilem, ze "th" w wymowie jest blizsze do "f" niz do "t". i jak z bacza raz pojechalismy na weekendowe lowy i nawijalismy dwa dni tylko o keszowaniu, to jakos tak zostalo )) sorry for that wczoraj w kazdym razie zrobilem niechcacy troche stressa reviewerom EC, bo na ostatnia minute podeslalem tego "dzisiejszego" w wawie. jakos tak wyszlo, ze zabral sie do tego pewien dunczyk z uprawnieniami na world reviewer, potem zasypali go chyba innymi i w koncy moj tradycyjny to dostal z powrotem. ale na jego ostatnie pytanie odpowiedzialem dopiero kolo 1.00 w nocy. naprawde jestem wdzieczny za taka robe. no i jest to mam nadzieje pewna nowa tradycja w kraju: pierwszy opublikowany na koncie POlskiego Instytutu Geologicznego ps. prawda, pisales. przespalem to straszliwie, mea culpa
  9. trochę jak z GOT. pamiętam, jak na początku 90 lat zjawiałem się w tatrach. kiedy pogoda brała w łeb, człowiek siedział w schronisku i wdawał się w przygodne rozmowy. zaciekawiło mnie podbijanie pieczątek, myślałem, że w polsce jest popularne zbieranie takich stmpli w "pamiętniku" (sam tak robiłem, ale nie miałem do tego takiej mini-książeczki, więc mnie zaciekawiło). w akżdym razie co drugi ze stemplujących miał tych książeczek 8-10. i jeden taki powiedział mi bez żenady, że on zbiera dla siebie i kumpli w tatrach, a ci z kolei dla niego w bieszczadach i sudetach. ale kombinowania było więcej. turyści zaznaczali przy pieczątce z ornaku, że siedzieli tam parę dni i "schodzili" szlak za szlakiem, byleby tych punktów możliwie dużo nałapać. oczywiście jeśli akurat wejście było bardziej strome z jednej strony, to "szli" tym szlakiem. wielu na giewont tym sposobem weszło przez przełęcz w grzybowcu...
  10. to pewnie jakaś mgielna szkocka pogoda ja tam awersji nie czuję. do prosiaczka też nie. choć przyznaję, że... zieleniny więcej zjadłem
  11. no właśnie. kri też jest wegetarianką, ale ani mnie ani małym nie robiła wyrzutu
  12. jeszcze o PMO: w saksonii ludziska przyglądając się tego typu dyskusjom w innych landach stwierdzili, że PMO u siebie nie chcą wspierać. mają tam stronę a la nasza gc.pl: PMO nie są uwzględniane w sumowaniu zdobytych skrzynek. nie wiem, na ile to prawda, ale podobno jest u nich obecnie tylko jeden taki kesz. pomimo tego jestem zdania, że czasem PMO jest dobrym rozwiązaniem. które oczywiście, jak każde inne, nie zawsze przynosi oczekiwane efekty.
  13. Ruby, ja nikogo nie nawracam u nas mieliśmy podobne dyskusje w 2010. już wtedy bodajże zrobił się z tego taki szum (było sporo kasowanych wpisów), że Groundspeak oficjalnie przyznał: ludzie bez premium mogą PMO logować. choć wiele osób twierdzi, że było to wyjście awaryjne. chodziło niby o to, by oficjalnie nie przyznać, że PMO są dla tych którzy płacą, tylko że PM daje keszerowi dodatkowe info na temat kesza. pojawia się jednak pytanie: to po co jest PMO? mówiło się wtedy, że nazwa jest dość nieszczęśliwa, i że PMO można by zamienić na np "stealth cache". no ale na gadaniu się skończyło. natomiast dwa lata później, czyli na chwilę obecną, niektórzy w niemczech używają funkcji PMO, żeby uczynić kesze niedostępnymi dla początkujących, powody podałem wcześniej.
  14. e tam, smaczny był, wszystkie dzieciaki jadły, nikt nosem nie kręcił. zresztą było wystarczająco dużo warzyw, sałatek itp. i to z ekologicznej uprawy. trzeba być tolerancyjnym względem mięsożernych. też od nich pochodzisz ))
  15. ok, to był przykład. może akurat z Twoich logów jasno wynika, że pozostałe osoby to rodzina... ja nie wpisuję moich córek czy kri w takie logi; dwie pierwsze były ze mną przy takim keszu "na północy trójmiasta". po prostu, to co wyczytałem na temat netykiety dotyczącej PMO mnie przekonało. nie żebym się czepiał, ale rzuć okiem w ten kesz: wpisy bez PM należą tylko do rodzimych keszerów. przy czym np przy Highlanderze widać, kto z nim był. czyli podobnie jak w Twoim wypadku "nie trzeba pytać" bo owner wie, who is who (a może został o zgodę poproszony). ale pytanie dla samej zasady: po co w takim razie PMO i dlaczego tego bronicie, jeśli jednocześnie są dość niejasne reguły, że jeden może logować, drugi nie, jeden odczuwa jakieś tam wachanie, innego to nie bierze. w gruncie rzeczy obojętne, czy wezmę na takie keszowanie córki, żonę, czy dobrego znajomego. w jakimś sensie wszyscy są pewną formą "znajomych królika". i wtedy innych trfia może nie szlag, ale na pewno irytacja. w tym momencie muszę bowiem przyznać sens pytaniu Kuby i Jagody: to pachnie pseudoelitarnością. albo są zasady, do których stosujemy się wszyscy, albo na nie gwizdamy.
  16. i jeszczo słowo o logowaniu PMO. osobiście w logowaniu PMO przez graczy nie posiadających premium widzę pewien konflikt moralny, że tak to ujmę. można je logować, jeśli wcześniej, przed fizycznym zalogowaniem, da się znać ownerowi, że się tam wybiera w towarzystwie jakiegoś premium-membera. jeszcze lepiej, jeśli ów PM to zrobi. i tu znam przypadki zza granicy, gdzie logi bez PM są kasowane i potrafię to zrozumieć. miałem okazję być przy takich skrzynkach podczas kilku miesięcy nie mienia konta PM i nie logowałem ich, ani nie robiłem w nich wpisów. PM jest w jakiś sposób specjalnym rodzajem kesza tak jak earthcache. ma swoją regułę i ona mówi właśnie że jest to PMO. uważam, że należy to uszanować. dam tu przykład, o którym wspominałem w innym miejscu forum. na początku września trzech gości zalogowało jeden z moich erfów na suwalszczyźnie. jeden z nich napisał w imieniu całej trójki, że nie mają zielonego pojęcia o geologii ale proszą o zgodę na loga, zdjęcia zrobili. w odpowiedzi podałem im dlaczego geologicznie teren ten wygląda, jak wygląda (tak mówią reguły) i zgodziłem się na loga. lubię erfy, które nie opierają się o "odpowiedzi z tablicy" (choć i jeden taki sam założyłem a kilka odwiedziłem), ale nie mogą wymagać, by każdy aż tak interesował się geologią. jednak jeden z owej trójki zalogował jeszcze dwa inne erfy, ftfowo, i na tym "odhaczył" sprawę. napisałem do niego dwa maile z prośbą o odpowiedzi, a na koniec nawet jeden do jego kumpla, który wcześniej pisał odpowiedzi z pierwszego etrfa do mnie. podałem, że logi zostaną skasowane i naprawdę proszę o jakiś sygnał, jako, że takie podejście do sprawy jest nie fair względem innych graczy, którzy jednak się pocą, i mnie jako założyciela. gość się nie zameldował, więc po 30 dniach logi skasowałem. uważam, że przy tych często gorących dyskusjach w naszej scenie, PMO powinno być respektowane jako PMO. inaczej komuś skasuje się loga i zacznie się kolejna jałowa dyskusja, bo "temu na to pozwolono a temu nie". może ten inny zapytał wcześniej ownera? nie ma sensu dociekać potem do sedna rozczarowania. założyciel nie musi się z tego tłumaczyć i najpewniej będzie mu na to szkoda czasu. a nawet w przypadku zapytania może odpowiedzieć, że się nie zgadza. ma do tego prawo.
  17. skrzynki PMO nie są pseudoelitare. i nikt nie robi tego, by utrudnić grę osobom grającym na GC i OC. dajcie spokój tym podziałom. tak jak powiedział gdzieś wcześniej Toczygroszek, funkcja PMO pozwala na wyłączenie początkujących/mniej doświadczonych graczy. jaki to ma sens? np. w górznie o keszowaniu mówiono w szkole podczas pogadanki z uczniami na ten temat. efekt jest taki, że dzieciaki z klas 4-6 zaczęły grać, zakładać nawet nowe kesze i mają w tym fan, natomiast kilka osób z klas 7-8 zaczęło kesze niszczyć. i to nagminnie. są w górznie kesze, które były reaktywowane od nowa ok. 15 razy w przeciągu ostatnich 6-8 tygodni. ich reaktywacja obejmuje nie tylko nowy logbook, ale przede wszystkim pojemnik i dość nietypowe wieczko - nie będę spojlerował - co na raz daje około 10,- PLN. co ma zrobić główny założyciel tych keszy, który ma w okolicy grubo ponad setkę skrzynek? istnieje też tendencja, że ktoś zaczyna grać i daje spokój po 5-35 znalezieniach. większą część tych niewielu keszy odkrywa nie specjalnie uważając na mugoli, i te kesze często giną. jeszcze inną sprawą jest serwis skrzynek w miejscach mocno odwiedzanych przez dużą ilość turystów-początkujących-keszerów. np w pobliżu dużych dworców, lotnisk itp. znam przypadki z niemiec, gdzie owner po roku miał przy 50 skrzynkach koszta serwisu przekraczające 1000,- euro. zarówno ze wzglądu na tą sumę jak i częsty serwis i związany z tym czas zmienił status skrzynek, przyznając, że nie zależy mu na 1000 logów na miesiąc. po zrobieniu z tych keszy PMO sprawa się uspokoiła. jeszcze inny powód: wartość skrzynki. ja np będę w niedalekiej przyszłości instalował kesze zrobione z rzeźb ptaków, jakie na evencie w górznie malowały dzieci; zerknijcie na zdjęcia w logach: GC3QYD6. rzeźby ufundował człowiek niezwiązany z GC czy OC. ujęła go idea CITO i nasze sprzątanie lasu. w sumie tych rzeźb ma być około 20 (obecnie jest gotowych 8-10). wartość jednej rzeźby z drzewa dębowego, w zależności od wielkości to 150-400 PLN (zrobił je lokalny artysta). i jak najbardziej najpierw było długo debatowane, jak je uchronić przed zniszczeniem czy kradzieżą. info o normalnej skrzynce jest dostępne dla każdego, kto się zaloguje. wiadomo oficjalnie, że na upartego do skrzynki można dojść bez pomocy GPSa. tu absolutnie nie chodzi o to, by przed częścią sceny keszującej ukryć takiego kesza, bo "ona jest związana z OC", tylko by wykluczyć osoby, które mają być może na początku mniejsze lub dużo mniejsze poczucie współodpowiedzialności. tak za poziom zabawy, jak i za nasze dobro wspólne, jakim są kesze. cała ta linia będzie PMO. zarówno PMO, jak i ich bardzo wysokie ustawienie ma chronić te kesze przed kradzieżą czy dewastacją. nie da się ich zdobyć bez specjalnego sprzętu: na wybranych drzewach nie ma poniżej kesza żadnej gałęzi. a najniższe będą na około 10 m. ponieważ kesze będą instalowane za zgodą nadleśnictwa i ono miało tu słowo do powiedzenia. i nadleśniczy powiedział oficjalnie, że ma przypadki nielegalnego ścinania drzew, więc i tu sama wysokość nie gwarantuje bezpieczeństwa skrzynki. a na odwiedzinach lasu przez ludzi mu zależy. kiedy powiedzieliśmy o funkcji PMO, tak on jak i fundator powiedzieli, że tego sobie życzą.
  18. przyznam, że i mnie lekko zamurowały te argumenty. podziwiałem cmentarze na suwalszczyźnie, z I WS, gdzie niemcy pochowali pod równie dobrze wykonanymi nagrobkami rosjan, ustawili ich prawosławny krzyż i napisali pod nim "spełnili swój obowiązek względem ojczyzny. cześć ich pamięci". nazwisk, po jednej i drugiej stronie jest parę dość polskich... zgadzam się też z tym, co pisze Toczygroszek, o braku wyboru. rzeczywiście ci ludzie absolutnie go nie mieli. tu, GeoDraco, bardzo selektywnie podszedłeś do sprawy. zaczynjąc od tego, że polska nie straciła niepodległości od tak, bo ta spadła z nieba, tylko doprowadzili do tego uwcześnie rządzący w tym kraju. a cześć umarłym to chyba należy się wszystkim. nikt tu w końcu nie mówi o alternatywnym miejscu pochówku zbrodniarzy wojennych, czy przestępców z czasów pokoju... ten kesz na żydowskim cmentarzu na litwie potępiam, bo ewidentnie tkwi w grobie. jakie nastroje tam panują niech świadczy fakt, że sejny były w 1945 parę razy odbijane, tam i z powrotem, przez polaków i litwinów (pomiędzy sobą) i goście, którzy dzisiaj stoją raz w roku w sejnach na święcie patriotycznym - nota bene wykorzystywanym na maksa przez pewną opcję polityczną - byli przy tym, jak za ostatnim razem polacy ścieli dowódców litewskich i na ulicach sejn grali ich głowami w piłkę. po litewskiej stronie, akuart jako obcokrajowiec usłyszy się prawie od każdego, że "suwałki to jeszcze litwa", a po polskiej, że wilno to zawsze polskie było... nie wiem, ale ja bym się trzymał z dala od powiedzenia własnemu dziecku, tu nie zapalamy świecy, bo tu leży zaborca, albo "nie polak". chłopaki, powiedzcie proszę, że każdy z nas dzisiaj wypił zbyt mocną kawę, a poza tym pogoda nastraja do wyjścia na dwór a nie siedzienia w biurze czy redakcji i stąd te poglądy. jesteśmy geokeszerami
  19. hm, teraz... to sam jestem poirytowany. gościu ignoranje całość, a liczy pewnie, że może mu się uda i będzie miał parę znalezień więcej. daję więcej czasu, bo sam czasem też jestem 2 tygodnie w drodze i nie mam szansy, by dać znać o czymkolwiek. kiedyś mojego erfa warszawskiego zalogował kanadyjski żołnierz, który wracał z afganistanu. odezwałem się do niego po dwóch tygodniach i dopiero po kilku dniach napisał, że sorry, ale "siła wyższa". no więc kieruję się zrozumieniem taa, tych trzydniowych rewolwerowców też znam )
  20. ten kesz był jednym z moich wczesnych znalezień, miałem może z dwadzieścia parę na koncie. nie wiedząc co i jak, nie chciałem rozdzierać gęby, ale przynajmniej tą nazwę skrytykowałem. "żydzi w grobie" to naprawdę jakiś odpał. no ale nikt nigdy mi nawet słowa komentarza prywatnego nie napisał (a przyznam, o funkcji linka "needs maintenance" nie miałem zielonego pojęcia). prawda jest taka, że tam jest trochę dziki wschód. jak nie żydzi, to po obydwu stronach granicy "patrioci" niszczą tablice tych drugich (litwini polskojęzyczne, polacy litewskojęzyczne), bo z jakiejś tam politycznej inicjatywy są w obydwu językach. suma sumarum większości skrzynek w okolicy Łoździeji (Lazdijai) nie znalazłem (wiele z nich nie było, bo inni mi to potem potwierdzili), i jeszcze granicznik nas tam tak potraktował... daliśmy za wygraną od tego czasu no a obecnie sam mam litewski dylemat. trzech gości odwiedziło moje tamtejsze erfy, przy jednym wpisał się jeden, napisał, że było ich trzech, i dość otwarcie, że on osobiście nie ma zielonego pojęcia o geologii, ale byłby wdzięczny, gdybym pozwolił na loga. w myśl nowych zasad odpisałem mu w zasadzie odpowiedzią, ogólnikową, żeby tego nie rozesłał po kumplach, no ale jednak jakąś tam. log uznałem, bo mnie ta otwartość ujęła, a naprawdę nie każdy musi się znać (przy moich suwalskich erfach nie ma tablic, na którym można znaleźć odpowiedzi). za to jego kumpel wpisał ftfy we wszystkich trzech, i do dzisiaj nie dostałem nawet maila z "pocałujta wujta". dwa razy już mu pisałem, że wciąż czekam, poprosiłem też jego kumpla o pomoc, ale cisza. wczoraj wysłałem mu maila, że jak do końca miecha nie ma odpowiedzi, to logi będą usunięte. tacy goście męczą...
  21. no tak, jest w tym racja, jest tam pole )) nota bene, szkoda, że takiego krateru nie ma... rozmawiałem raz z muzeum ziemi w wawie, oni mają kawałki kilku fajnych meteorytów które spadły na terenie polski. ale zrobienie zdjęcia dla potrzeb EC brali już prawie jako "akt złodziejski"... w muzeum geologii jest zupełnie inna atmosfrea, ale tam z kolei meteoryty - oni mają tą baszkówkę - nie są wystawiane na pokaz
  22. hanbei

    Ertkesze

    z eratykami usłyszałem to samo podczas robienia ostatniego EC, "The Vånga-Rock", że są już oklepane i najczęściej chodzi tylko o to, by podać obwód. w zasadzie cudem mi się udało, przy uzasadnieniu, że w Górznie głównie dzieci wśród lokalsów keszują i będą miały kłopot z ustaleniem składowych mineralnych. ale tak ogólnie, to jest to zrozumiałe, że tego nie chcą... natomiast tak odbiegając od tematu, byłem wczoraj w PIGu i rozmawiałem z dyrektorem muzeum geologicznego na temat wyemitowanego - podobno w ostatnim czasie - czteroodcinkowego filmu o pozostałościach po dinozaurach w Polsce. Widział to z Was ktoś? dyrektor opowiadał też o różnych stanowiskach geologicznych w górach świętokrzyskich. pozazdrościć tym, którzy mieszkają bliżej tego miejsca... tam by mogło powstać erfowe eldorado
  23. Ruby, fajny pomysł z "Polskie Meteoryty - Baszkówka", ale dlaczego to nie jest earthcache?
×
×
  • Create New...