Ponacinam tematy, do jakich skrótowo nawiązaliście. Opieram się przy tym i na regulaminie EC i na korespondencji z twórcami dużej ilości EC i EC-reviewerami (często ci pierwsi są również tymi ostatnimi) oraz na korespondencji z GSA czy PIG.
Jak najbardziej Toczygroszek ma rację, jeśli chodzi o zdjęcia. Zostały one zrobione zadaniami opcjonalnymi - czyli można je wykonać/spełnić ale nie trzeba - ponieważ na całym świecie pojawiło się dużo skarg na niechęć publikowania w sieci zdjęć ukazujących tożsamość danego cachera/cacherki (nie ciągnijmy tematu, że można zrobić zdjęcie samego gpsa i widać na nim zaledwie dłoń właściciela: owszem można, ale widać górę wzieły opcje "podobiznowe" i by uciąć globalne dyskusje, zdjęcia stały się opcjonalnymi). Czyli tak naprawdę nie są zadaniem (jeśli to jedyne zadanie, EC nie zostanie dopuszczony do publikacji).
Zdjęcie wciąż może być zadaniem, jeśli ewidentnie dokumentuje w miarę szybko zmieniające się zjawisko geologiczne. Nie opierajcie jednak zadań na czymś takim, bo ma to bardziej sens w miejscach, gdzie są np aktywne wulkany albo erozja zachodzi dosłownie z tygodnia na tydzień (kaniony wielkich, szybko rwących rzek, potężne ruchy przypływu/odpływu odsłaniające "nowe" części formacji skalnych, aktywność tektoniczna (trzęsienia ziemi) itp).
Problemem jest dodatkowo sytuacja, jeśli reviewer w swoim dorobku zaliczonych EC podobnego EC-kesza nie znalazł. Ponieważ ci ludzie mają sporo roboty, istnieje tendencja do udsyłania do poprawki earthcaches, które musiałyby być przedyskutowane z kolejną instancją "powyżej". Pierwszą jest przeważnie GeoawareGBL (to GBL oznacza, że jest reviewerem globalnym, czyli ma i bardzo duże doświadczenie, może być geologiem z wykształcenia i wykonywanego zawodu), kolejną ktoś z GSA (Geological Society of America: oni wymyślili ideę EC).
W interesie zakładającego jest więc zawczasu pomyśleć o takich zadaniach, które nie skomplikują sprawy.
Pewnie, byłoby super, gdyby na Polskę przydzielono dodatkowo EC-reviewera, który język polski zna. Sam już pisałem takie prośby/wiercenia-w-brzuchu, wiem też, że nacisk w tym kierunku zrobili obecni dwaj polscy reviewerzy klasyczni (że ich tak nazwę). Pomimo tego decyzja nie zależy od nich. Nie ma sensu też narzekać na centralę (tutaj pozwolę sobie odhaczyć możliwość komentowania "a bo Groundspeak znowu ma swoje widzimisię..."). Earthcaches jako idea należą - włącznie z prawami do loga itd - do GSA, i jest wiadomo, że nie wszystko pomiędzy groundspeakiem a GSA przebiega bez tarcia. Nie ma sensu gdybać na temat ich współpracy: moim zdaniem fajnie jest, że taki rodzaj kesza jest/wciąż istnieje (inne wirtualne kesze, jak wiecie poszły do lamusa).
Byłoby fajnie, gdyby każdy, komu na earthcaches w Polsce zależy, też wysłał taki "lobbying" o polskiego EC-reviewera.
Jednocześnie pamiętajcie proszę, by w takich mailach nie pisać w opozycji do naszego obecnego EC-reviewera, czeskiego wolontariusza GeoawareCZ. Można to ująć zupełnie neutralnie, że byłoby fajnie gdyby on miał do pomocy kogoś z lokalsów.
Uważam, że GeoawareCZ robi dobrą robotę a koresponduje się z nim dużo lepiej, niż z głównie anglojęzycznymi EC-reviewerami ze Stanów, jacy byli wcześniej (GeoawareCZ zgłosił ochotę reviewerowania polskich EC po mojej interwencji w groundspeaku, by dali nam tu kogoś, kto jest bliżej, z kim łatwiej się dogadać i w kogo kraju są podobne uwarunkowania geologiczne).
Wracając do zadań: obecne zmiany są znowu trochę zmagdonaldyzowaniem EC na rzecz zadań już prawie "za łatwych". Cytat, że lepiej ująć w zadaniu podaj długość żyły kwarcu którą widzisz na miejscu niż jakie to minerały, ja osobiście odbieram za degradację tej formy kesza. Dlaczego? Otóż wiemy wszyscy, że pozostałe kesze są czasem tak trudne zadaniowo czy terenowo, że nie podejmie ich każdy. I mimo wszystko nikt nie biadoli. Podobnie z EC, jedne są łatwe, i mają 1-2 gwiazdki, inne są ciężkie ale są oznaczone 3-4 gwiazdami trudności. Nie jest powiedziane, że każdy musi je mieć zaliczone.
To co jest ważne w zadaniach, to z czym nie mogą być związane (link podany przez jednego z wcześniej komentujących). Earthcache jest czysto geologicznym keszem. Nie ma sensu wkładać w zadania pytań o "rośliny chronione występujące na danym obszarze", bo akurat to stoi na tablicy przy koordach.
Nota bene: również kesze które w pełni opierają się o informacje stojące na tablicach informacyjnych nie są już puszczane (wiem, że są ludzie narzekający na to, że pod koordami moich EC takich tablic brak: przy ich zakładaniu oparłem się właśnie o te wymogi, jakie były w 2012 dyskutowane czy już uwzględnione w regułach).
Pamiętajcie, że EC podlegają ostrej weryfikacji: jeśli zmienia się reguły i dany EC nie zostanie "podrasowany/zmieniony" pod obecne standarty, podlega, niestety, archiwizacji.
Tym bardziej - w Polsce tych keszy jest wciąż bardzo mało - powinniśmy dbać przy zakładaniu o dobre wykonanie. Nie dajcie się zwieść "kolejnemu badgenowi", jaki dzięki takiej jednej publikacji dostaniecie na swoim profilu.
To co jeszcze należałoby wspomnieć i o czym warto pamiętać: nawet jeśli pojawi się polski EC-reviewer, publikacja nie zrobi się łatwiejsza. Łatwiej będzie się można z nim dogadać, ale i on będzie przestrzegał trzymania się reguł oraz wymagał pewnego standartu. Są w Polsce EC, o których wiem, że stoją na krawędzi kasacji. Są wykonane nie najlepiej i z geologią nie mają w zasadzie nic wspólnego.
Warto pamiętać i o tym, że istnieje - niepisana ale bardzo mile widziana reguła, by do wersji językowej lokalnej dodać angielską. Fani earthcaches są wszędzie i czasem wybierając się do innych krajów polują głównie na tego typu kesze (ja tak robię, wychodząc z założenia, że tradycyjnych mam dużo pod domem). Tłumaczenie dość fachowego listingu za pomocą google translatora przez zainteresowanego prowadzi do naprawdę masakrycznych przeinaczeń (ostatnio widziałem taki EC w Polsce: stało w nim "podczas ostatniego zlodowacenia w Morzu Bałtyckim", choć w orginale chodziło o "zlodowacenie fazy bałtyckiej" (fachowy termin geologiczny). Lekarstwem na tą bolączkę - od nikogo nie wymaga się znajomości perfekcyjnego angielskiego - i ja daję tłumaczyć moje EC jednej z warszawskich geokeszerek, Yuriko - jest pomoc wewnątrz naszej community. Albo ktoś ma czas, ochotę i pomoże, albo można za to zapłacić z własnej kasy. By powstrzymać niektórych przed kolejnym krzykiem niezadowolenia: robiąc tradycyjne kesze nieżadko w pojedynczy lepszy kesz inwestujecie sumę rzędu 30-40 PLN (są i droższe). Dobre tłumaczenie listingu można otrzymać za jakieś 30-35 PLN. Czy warto? Ja uważam, że tak. Promujecie tym między innymi wiedzę geologiczną i turystykę w Waszym kraju. Jeśli jednak listing jest dość prosty i nie ma w nim wielu fachowych terminów, przetłumaczyć może to w dobrym stylu nawet dziecko niektórych z Was, które na bierząco uczy się angielskiego.
Robiąc listing EC musicie podać w adnotacji do reviewera odpowiedzi na Wasze zadania/pytania. Bez tej informacji reviewer nie będzie się za sprawdzanie zabierał (to stoi w regułach).
Rzeczywiście, istnieje reguła o "naprowadzeniu" niewiedzącego na poprawną odpowiedź (jest nowa, pochodzi z 1.1.2012). Niestety doprowadziła do zarchiwizowania wielu naprawdę bardzo dobrych EC, ponieważ ich właściciele powiedzieli, że nie mają czasu na "wykłady" jeśli takich EC mają na swoim koncie dajmy na to 40-50 i te są często odwiedzane. Moim zdaniem ta reguła jest bardziej, niż mierna, ale jest i jej nie zmienimy.
Osobiście mam przygotowane odpowiedzi na tego typu pytania, kopiuję je i wysyłam do chcącego zalogować mojego EC. Nie jest to zupełnie fair w stosunku do innych, którzy czasem dłużej siedzą, wgryzają się w temat i na koniec potrafią podać poprawne odpowiedzi. No ale tak to już jest. Polecam Wam pomyśleć o takich gotowcach. Warto też pomyśleć o rewanżu: jeśli już ktoś daje mi możliwość zalogowania, bo nie mam pojęcia co i jak, a jestem premium, to - moim prywatnym zdaniem - wypada dać za to faiva.
Osobiście miałem jedną sytuację - opisałem ją gdzieś na forum - gdzie pewien keszer napisał, że chciałby zalogować kesza, był na miejscu, ma zdjęcia ale również zero pojęcia o geologii (tablicy tam na miejscu nie było) i "co z tym fantem ma zrobić". W odpowiedzi podałem mu ogólną informację - nie dokładne odpowiedzi, by nie rozesłał tego znajomym, czyli dowiedział się z grubsza dlaczego tak jest, jak jest, ale nie ze szczegółami - i uznałem mu loga (to był nawet FTF) (faiva za to nie dostałem, czyli nie wymuszam czegoś takiego). W innym przypadku miałem gościa, który też miał zdjęcia: zalogował znalezienie i wstawił tam foty. Ale nawet po moich dwóch mailach i 30 dniach czasu, jakie mu dałem, nie pisał "ani me, ani be". Logi zostały więc skasowane, wysłałem mu kulturalne info dlaczego. W takiej sytuacji macie prawo logi logować.
Uważajcie jednak na to. Były kasowania logów w EC na terenie Polski, w tym i od lokalsów i od zagraniczniaków. I ci i ci napisali na to skargi. Efekt był taki, że przyglądnieto się dokładnie listingowi, by zrozumieć problematykę logujących i ten EC wśród reviewerów został oznaczony jako "do poprawi/kasacji w przyszłości". Czyli kiedy pojawi się polski EC-reviewer, będzie przy nim robota.
Przy kasowaniu nie dawałbym limitu "trzech dni". Zaskarbicie sobie tutaj też tylko zażalenie u reviewera. Ktoś może być chory, może być na wyjeździe zawodowym (ja np pływając na statkach nie mam czasem 7-14 dni dojścia do sieci, a moja komóra jest martwa i robi tylko za budzik). Uważam, że 14 dni, to naprawdę minimum. I: jeśli kasujecie, trzymajcie fason i kulturalny styl odpowiedzi/argumentacji wykasowania. Jeśli dostaniecie info "że log został skasowany", a w powiadomieniu właściciela lakoniczne info "jakim prawem zalogowałeś mojego earthcachea" (i tylko tyle), albo jeszcze okaże się, że odpowiedzi logujący Wam wysłał, ale wylądowały one u Was w spamie, EC-reviewer nie będzie zachwycony i poprze prawo do logowania takiego delikwenta. Pamiętajcie po prostu, że to zabawa, frajda i że nie gramy o złote kalesony.
Obecna polityka naszego czeskiego EC-reviewera jest taka, że on czasem lekko przymyka oczy na mankamenty, by dać nam kolejnego EC w kraju. Nie oznacza to jednak, że przejdzie u niego wszystko, co mu podacie, albo, że pewne EC nie będą musiały być w przyszłości poprawione. Tu diabeł twki w szczegółach, głównie w znajomości języka polskiego.
Pamiętajcie proszę, w momencie, kiedy pojawi się polski reviewer, niektóre EC zostaną poddane weryfikacji. Jeśli nie zostaną poprawione, zostaną zarchiwizowane. Nie inne wymogi postawiono naszym rodzimym reviewerom po tym, jak ów - wolontaryjny - job dostali. Wcześniej nie było to możliwe, bo albo reviewerzy nie znali polskiego albo nie byli nigdy w Polsce i nie widzieli niektórych keszy, jakie tu postawiono.
Dyskusja z EC-reviewerem: tak czy nie.
Tuaj chciałbym dać Wam przykład, że i ja nie tylko miałem szybkie publikacje przy moich EC. Na początku 2012 postawiłem na nogi serię 6 EC-listingów omawiających geologiczne powstanie Bałtyku (było ich 6, bo tyle liter ma nazwa Bałtyk ale i Ostsee w sobie). Włożyłem w to dużo pracy, odwiedzałem oddział gdański Państwowego Instytutu Geologicznego, miałem tak moje jak i obce zdjęcia na które załatwiłem zgodę (między innymi z NASA, ESA i od jednego profesjonalnego fotografa z Grenlandii). Na koniec okazało się, że "bosko jest to przygotowane", ale niestety za "wirtualnie". Przeżył, i to po przeróbce i poprawce tylko jeden z tej serii: Klif Orłowski.
Nie dyskutowałem z reviewerem, nie wyszedłem z założenia, że "gość nie ma co do roboty tylko myśli jak mnie pognębić", tylko spojrzałem na sprawę z jego perspektywy. Zmieniłem całość na jeden EC, zabrałem się za EC w innych miejscach i w międzyczasie opublikowałem ich już 11 (a mam przygotowany materiał do około 20 kolejnych, tyle że brak mi czasu, by szybciej postawić je na nogi).
EC-reviewerzy - ale i ci tradycyjni - mają również pracę, rodziny, dzieci i masę keszy do sprawdzenia. Jeżli ktoś się wykłóca, a nie ma racji, niestety bywa odstawiony na koniec kolejki. Zaręczam, każdy z Was postąpiłby podobnie.
Podsumowując - a jednocześnie dziękując za Waszą wyrozumiałość, bo to znowu był przydługawy wywód - potraktujcie swoje przyszłe EC jak swojego rodzaju "produkt z najwyższej półki" i doszlifujcie je dobrze, a wtedy z publikacją nie będzie problemu. Warto też na starcie, przed zakładaniem listingu zapytać GeoawareCZ - opisując skrótowo takie earthcachea - czy ma on sens i szansę na powodzenie, podając rodzaj zadań, jakie przewidujecie (bo z tym są najczęściej problemy).
"Pomoce naukowe": sam zainwestowałem w książki niemieckojęzyczne z zakresu ogólnej geologii, które w moim kraju są naprawdę drogie (za jedną musiałem położyć 72,- euro). Oczywiście nie namawiam Was tu na zakup tych publikacji. Ale, by lepiej poznać polską terminologię "zamówiłem sobie pod choinkę" dwie polskie książki, które Wam polecam. Obydwie są wydane przez Wydawnictwo Naukowe PWN:
- Geologia Polski, Włodzimierz Mizerski
- Geologia dynamiczna, (tego samego autora)
Na stronie wydawnictwa dostaniecie je obecnie ze zniżką (w porównaniu z księgarniami).
Innym źródłem jest poproszenie o książki na temat regionalnej geologii w dobrej bibliotece, czy o pomoc w Waszym lokalnym muzeum geologicznym czy jednej z placówek PIGu (Państwowy Instytut Geologiczny). Linki do ciekawych miejsc jak najbardziej nadających się na EC znajdziecie na stronie PIG, w linku geostanowiska.