Jump to content

wantsky

+Premium Members
  • Posts

    768
  • Joined

  • Last visited

Posts posted by wantsky

  1. hejka,

     

    jak wygląda sprawa ze "skrytką tygodnia" - będą prezentowane na stronie rekomendacje czy czekamy na nową formułę ??

     

    pozdrawiam

     

    Brak nowych wieści. Zależy mi na tym, żeby wróciła jak najszybciej. Cierpliwości.

  2.  

    Chyba po to jest forum, żeby zadawać pytania?

     

    Albo odpowiadać na pytania jeśli się zna odpowiedź?

     

    Nie rozumiem po co odpowiadasz jeśli nie znasz odpowiedzi. Tak bardzo cię boli, że nie znasz odpowiedzi na wszystko?

     

    Nie rozumiem skąd to się bierze... Jakaś warszawska moda?

     

    Wycieczki personalne zostaw w kieszeni. Nikt za Ciebie nie znajdzie pojemników w Tesco (nawet nie napisałeś gdzie będziesz). Musisz sobie poradzić sam.

    Jak Ci napiszę, że w Warszawie widziałem w małym Tesco na osiedlu i Tesco na Kabatach, nie znaczy to, że gdzieś w Wólce Dupowej też będą. Jak przejeżdżasz obok Tesco, wstąp i sprawdź. Proste.

    Warszawska moda jest taka, że lubimy myśleć logicznie.

  3. Bo niedługo będę przejazdem w Polsce i chciałbym się w kilka klipsiaków zaopatrzyć, serwis tego co zostawiłem trzeba zrobić :)

     

    To zajrzyj do mikro-TESCO, mini-TESCO, makro-TESCO i przekonaj się sam. Nikt z nas nie ma 100% pewności jaki asortyment w którym TESCO (i o jakiej wielkości tegoż) można dorwać. Potraktuj to jak kesza-zagadkę, za którego (niestety) nie ma "+1" na geocaching.com.

    Powodzenia!

  4.  

    Julka, nie przejmuj się, róbcie swoje. Jeśli ktoś bez dowodów Was obsmarowuje, to jest zwykło cioto. Za te wszystkie plotki i ploteczki to ktoś kiedyś zwyczajnie oberwie w Warszawie w dzioba (słyszałem na swój temat plotkę, ale nie udało mi się ustalić źródła, gdyby mi się udało, już by źródło szukało protetyka). Ja będę pierwszy, żeby rzucić kamień, a jak ktoś mi powie, że ja też obgadywałem kuchomika, że dłubie w nosie na światłach, to przyznaję się, rzeczywiście mogłem tak powiedzieć!

    HOWGH!

  5. Recenzent podejmuje decyzje nie wg swojego widzimisię tylko wg regulaminu. Tak samo mógłby powiedzieć nie publikuję tego, bo coś tam mi się nie podoba (opis/sposób ukrycia/odległość od czegokolwiek) itp itd. Po to jest regulamin by nie było udziwnień ze strony recenznenta.

     

    Jeżeli użytkownik uważa, że jego skrytka jest zgodna z regulaminem, może się odwołać: https://support.Groundspeak.com/index.php?pg=kb.page&id=476 Uważam, że gdyby nagle dużo osób zaczęło się odwoływać od decyzji recenzenta (brak publikacji z powodu niechlujnego opisu) i zaczęto by przyznawać rację użytkownikom, to Groundspeak na pewno zwróciłby uwagę recenzentowi by ten odpowiednio publikował skrytki.

     

    A według Ciebie recenzentom zależy na opisach zgodnych z zasadami polskiej ortografii czy nie?

     

    Bo jeśli nie, to nie ma sensu dalej dyskutować, a jeśli tak, to może warto zmienić klasyfikacje takich starań z UDZIWNIEŃ na ULEPSZENIA? Przecież regulamin nie mówi wprost o tym, że błędy językowe nie mają znaczenia. (Żeby było jasne, odsyłanie do innych krajów mnie nie obchodzi, w końcu po pierwsze nie opieramy się na precedensach, a po drugie zła sytuacja gdzie indziej nie oznacza, że mielibyśmy nie robić czegoś lepiej.)

    Ja nie mam pojęcia ile to jest roboty z byciem recenzentem, pewnie nie mało, ale może warto?

     

    Co do odwoływania się do Groundspeaka, to może Groundspeak przychyli się do tego, że recenzenci uważają, iż zasady polskiej ortografii to coś ważnego dla wielu użytkowników z Polski. Nie rozumiem dlaczego mieliby się upierać przy tym, żeby ten temat olewać i na siłę puszczać skrytki, których odbiór można przewidzieć.

     

    Ostatnia sprawa to przerzucanie całkowitej odpowiedzialności za pilnowanie tego tematu na recenzenta. Jeśli widzę błędy, piszę do założyciela. Mailem, wiadomością prywatną albo przez wpis. Jeśli tego nie robię, to zrzucanie odpowiedzialności na kogokolwiek jest tylko roszczeniem i recenzentów bym o to nie obwiniał w żaden sposób.

  6. Regulamin nie zabrania pisać w niepoprawnej polszczyźnie. Jeśli uważasz, że regulamin powinien zostać zmieniony to pisz w tej sprawie do Groundspeka.

     

    Ja do nikogo nie zamierzam pisać w żadnej sprawie. Widzę możliwości, nie problemy, podsumowałem powyżej tylko mało produktywną dyskusję. Ale w sumie od tego jest ten temat.

  7. Tak sobie czytam i nasuwają mi się dwa wnioski:

     

    1. Chcielibyśmy czytać opisy pisane poprawną polszczyzną.

     

    2. Obecni recenzenci mają co robić i rękami i nogami bronią się przed takimi sytuacjami, bo ile można się tłumaczyć partnerkom/partnerom/dzieciom, że jest do recenzji mnóstwo keszy.

     

    ergo

     

    3. Recenzentów jest za mało.

     

    To kto pisze do Groundspeaka w tej sprawie?

  8. No chyba, że mamy być takimi odczepieńcami towarzyskimi, którzy przyjeżdżają na event aby tylko szukać, szukać i jeszcze raz szukać a nie interesują ich rozmowy, zabawy przy ognisku itd. Inny przykład – w zeszłym roku w grudniu odbył się event – spacer w Szczecinie bez debiutu nowych skrytek – i co? Event przerodził się w istne mega wydarzenie (czytaj nano) – nie było nikogo prócz organizatora – ale się odbył.

     

    PS.

    Pragnę nadmienić, że cały event, skrytki, poczęstunek, drewno na ognisko, świetlica były opłacone z mojej PRYWATNEJ kieszeni. Nie prosiłem nikogo o żadne finansowanie, nie pisałem projektów po unijną kasę, nie zwracałem się do żadnej organizacji. Fakt należę do pewnego stowarzyszenia, ale nie prosiłem ich o wsparcie, wręcz jako takiego go nie otrzymałem ale chciałem pokazać, że skoro jestem członkiem jakiegoś stowarzyszenia to mogę wnieść także swój wkład w promowanie Kcyni i jej okolic.

     

    1. Tak, jak publikujesz dziesiątki lub setki skrytek blisko eventu, to licz się z tym, że geokeszerzy przyjadą SZUKAĆ, SZUKAĆ, SZUKAĆ...

    2. Skrajne przykłady łatwo podać. A jak Ci podam dziesiątki innych eventów, udowadniających coś zupełnie innego, to co będzie?

    3. Kwestia finansowania mnie nie obchodzi i chyba nie ma znaczenia w tej dyskusji. Gdyby za kiełbę i bigos trzeba było zapłacić, to bym to zrobił. Skoro stać mnie na przejechanie 260km jednego dnia po to, żeby keszować z jęzorem na wierzchu (tak, celem było przebicie 2000 znalezień i mi się udało), to na jedzenie raczej też.

     

    Przyjmij wszelką krytykę za dobrą monetę. Nie myli się ten, który nic nie robi. Ja chętnie odwiedzę te strony jeszcze raz. Z eventem lub bez, więc największy efekt osiągnięty.

  9. jeśli ktoś robi wywód, że sprzątnął z przed nosa FTF uczestnikom eventu to jest tu coś nie tak. Osoba która się chwaliła była w grupie trzyosobowej. Nie rozumiem zatem teoretyzowania na ten temat, gdy każdy z tej trzyosobowej ekipy loguje sobie FTFa. Znaleźliście trzydzieści parę keszy i wszystkie sobie zalogowaliście jako FTF. Czy aby na pewno uczciwie? Przecież, to też nie jest klasyczny FTF!!! Jeśli nie możecie się połapać który z Was znalazł którego FTFa to się w takim przypadku podzielcie po równo.

     

    Daniel, z całym szacunkiem, ale teraz to już przeginasz delikatnie. My między sobą się umówiliśmy, że udash69, leito76 i ja to jedna ekipa i nie widzę nic złego w tym, że nie potykaliśmy się o siebie kto pierwszy wyskoczy z samochodu po FTFa, tym bardziej, że większość keszy widać z drogi. Ja nawigowałem, mój Brat kierował, a leito pieczątkował, każdy miał zadanie i uznawaliśmy znalezienie za osiągnięcie zespołowe.

     

    Do każdego kesza podeszliśmy, w każdym są NASZE pieczątki (a nie wpis EVENT TEAM) i logowaliśmy TYLKO te. Tu chodzi o to, że ludzie nie widzieli na oczy kesza i logowali jego znalezienie, bo takie dostali instrukcje. Wiesz dlaczego nie byliśmy na początku eventu? Bo się czailiśmy, żeby jak najszybciej zdobywać FTFy. Jak ktoś bierze udział w wyścigu FTFowym (jakkolwiek głupi by on nie był) to się liczy z kontuzjami i fizycznymi i psychicznymi, jesteśmy dorośli. Gdybym usłyszał to, że pozwalasz logować w ten sposób kesze, pierwszy bym się odezwał, bo to dla mnie kompletna bzdura. A informacja o tym, że ludzie byli wkurzeni, bo im FTFy "ukradliśmy" była z tych zabawnych. Byliśmy szybsi, trzeba się z tym pogodzić. Jak spotkaliśmy ludzi po 38. FTFie usłyszeliśmy, że FTFy są zarezerwowane dla uczestników eventu. Tak to ludzie zrozumieli.

     

    Powiedziałem Ci to prosto w oczy i napiszę też tutaj, że nie żywię do nikogo urazy, każdy się bawi jak chce i mam z tym luza. Ja zalogowałem tylko to co widziałem i czuję się z tym dobrze. Jak ktoś chce logować kesze, których nie widział - proszę bardzo, w moim mniemaniu to gówniana zabawa, ale nie każdy musi mieć rację.

     

    Robiłem już eventy z pojawiającymi się keszami danego dnia i byli tacy, którzy spali w namiocie w okolicznych lasach, żeby się na FTFy łapać. Life is brutal.

     

    Dodam jeszcze tylko, że narzekań w logach nie zostawiłem, bo po co mają je czytać kolejni ludzie? Co by one wniosły?

    Event podobał mi się BARDZO i na pewno w tamte rejony wrócę. Miej odwagę przyznać, że spieprzyłeś tę jedną (niewiele znaczącą społecznie) sprawę, pewnie nieświadomie, ale jednak.

  10. Witam,

     

    jestem świeżym uczestnikiem zabawy i czegoś nie rozumiem... Skoro ktoś nie zgadza się na takie reguły, dlaczego bierze w nich udział? Dlaczego nie sprzeciwi się i da dobry przykład takim początkującym, jak ja?

     

    Jestem w trakcie usuwania wpisów z Kcyńskiej setki, ponieważ po przeanalizowaniu tego postu, kilku wiadomości przy niedzielnym evencie, stwierdziłam, że nie mogę ich logować. Popełniłam błąd i tylko dzięki osobom: Wiesia.K i sadekgorzno jestem tego świadoma. Jeśli chcecie strzec dobrych reguł to róbcie to dalej, dając nam dobry przykład. Dlaczego abdul65 chcesz zalogować te skrytki? Skoro osoby, które mają powyżej 1000 skrytek decydują się na coś takiego, sugerują mi i innym początkującym, że to jest ok. Naprawdę myślałam, że tak po prostu jest przy eventach...

     

    Proszę, trzymajcie poziom zabawy a obiecuję, że znajdą się osoby, które ten poziom będą chciały utrzymywać.

     

    Pozdrawiam,

    beathie

     

    To nie jest tak, że ludzie się nie zgadzają i biorą w nich udział bez dyskusji. Wielu z nas poświęca geocachingowi dużo czasu i jak w każdej takiej sytuacji, tak i w tej czasami w grę wchodzą emocje.

    Jakbyś się dowiedziała ile abdul65 zużył czasu, żeby zdobyć FTFy, które ma, to pewnie bardziej byś to pojęła.

    Byłem na tym evencie i nie zrozumiałem dlaczego osoby, które nawet nie znalazły się w promieniu 1 km do skrytki logowały ją sobie jako znalezioną, w dodatku jako FTF. Przecież to bez sensu, a na dodatek niezgodne z regulaminem. Gospodarz eventu zrozumiał to po tym jak sprzątnęliśmy kilkadziesiąt FTFów i mieliśmy gdzieś tłumaczenia, że się ludzie tak a nie inaczej poumawiali, ale już było po ptokach niestety.

     

    Gwarantuję Ci, że walczymy o jakość i będziemy to dalej robić.

  11.  

    Chyba musisz trochę popracować nad detekcją ironii. Pozwolę sobie przetłumaczyć: Łowca ma najwidoczniej kiepskie zdanie o narzekaniu na brak ulepszeń dostępnych "z urzędu" i postanowił wyrazić zdanie w prowokacyjnej formie zwanej ironią.

  12. Zgadzam się, że to cholernie słabe, ale nie zrzucajmy wszystkiego na recenzentów (jestem ciekaw czy któryś wypowie się w temacie). Mają konkretne zasady, zgodnie z którymi muszą publikować i tyle. Poza tym nie ma co kręcić tragedii. Jak kesz jest kiepski, to się nie obroni, autor się znudzi i będziemy mieć z głowy :)

  13. Nikomu linka nie dawałem, a mam tam dane dotyczące liczby osób, które znalazły przynajmniej jednego kesza, ile w sumie znalazły i założyły.

    To są dane dotyczące moich działań czy działań globalnie po włączeniu programu polecania? Wie ktoś? :)

  14. W takim FTFowym wyzwaniu liczy się bardziej strategia niż szybkość, nie oszukujmy się. Zamiast gnać przez miasto 10km i ryzykować "porażkę" lepiej spokojnie wyskoczyć wieczorem w mniej uczęszczany rejon (raptem 20km), zwinąć jednego przed północą, drugiego krótko po i znów się zaczaić.

     

    A mi się wydaje, że strategia to coś, co tworzone jest po to, żeby:

     

    1) mieć jak największą pewność sukcesu (pojedziesz wieczorem 20 km za miasto i nie ma tam już FTFów, co wtedy?),

    2) ograniczać koszty i czas.

     

    Twój sposób jest niestety pod powyższym względami zwyczajnie ułomny. Lokalnego wyczucia nie zbadasz żadnymi statystykami.

  15. Widzę, że macie swoją tezę i próbujecie manipulować faktami, żeby ją udowodnić. Pozwolę się odnieść, ale po raz ostatni, bo nie będę na siłę udowadniał, że człowiek to nie wielbłąd. Najzabawniejsze jest to, że żaden z Was nie mieszka w Warszawie, więc rzeczywiste pojęcie o keszowaniu w niej na co dzień jest bardzo mgliste. Delikatnie mówiąc.

     

    Piszemy o terenie, na którym działają Yuriko* i kuchomik, więc o Warszawie i najbliższych okolicach (zgaduję, że do 50 km w przypadku braku możliwości FTFowania danego dnia). GeoLog81 pisze natomiast o całej Polsce, czyli szerokie statystyki do lokalnej rzeczywistości, czyli przekłamanie. Oczywiście, że w Polsce jest dużo "niedzisiejszych" FTFów. Dlaczego? Bo jest dużo miejsc w Polsce, w których geocaching kuleje (chociaż coraz mniej) i relatywnie o wiele mniej ludzi, którzy w Polsce keszują.

     

    Oczywiście, że można przysadzić kilka FTFów w Warszawie. Dlaczego? Bo geocaching to nie całe nasze życie i czasami tak jest, ale jak się bywa w Warszawie raz na długi czas i przywali się tu FTFa, to nie znaczy, że tak wygląda na co dzień. Wydawało mi się, że jest to więcej niż logiczne.

     

    Przyjedźcie do Warszawy, pościgajcie się i potem się wypowiadajcie, że to przecież takie łatwe. Chyba tylko w ten sposób jesteście w stanie mnie przekonać.

  16.  

    A ta bzdurna teza na jakiej podstawie?

    Konkurencję mają ogromną i tym bardziej szacun, bo mają się z kim ścigać.

     

    Zamiast nazywać wszystko bzdurnym z automatu na podstawie osobistych preferencji zerknij sobie na mapkę FTF'ów... I zastanów się dobrze zanim napiszesz, że w Polsce nie jest łatwiej zdobyc FTF'a niż np. w Niemczech ;) Research nie boli...

     

    Wyczyn niezły, miałem na myśli że teraz jest najlepsza okazja na jego robienie, bo aktywnych keszerów ciągle w Polsce jest jeszcze mało.

     

    Na terenie, na którym działają Yuriko* i kuchomik jest MNÓSTWO osób, które czyhają na FTFy i się po nie ŚCIGAJĄ. 15 minut od publikacji kesza to WIECZNOŚĆ. W tym zakresie ww. teren jest daleko przed Europą.

    To, że napiszesz, że jest inaczej, nie zmieni faktów. Miłego dnia.

  17. mam pytanko co do samego sygnału GPS. zauważyłem, że w pewnych miejscach moje urządzenie łapie sygnał gps w dosłownie parę sekund, a czasem trwa to nawet 5-10 min. nie chodzi mi o miejsca, gdzie gps "może" nie łapać - typu jaskinie. zauważyłem to po prostu we Wrocławiu. gdzie w tym mieście nie keszuję, muszę długo oczekiwać na sygnał. nie mam tego problemu w Jeleniej Górze czy na ostatnim wypadzie w Małopolsce. z czego to może wynikać? ktoś się orientuje w takich sprawach?

     

    Wpływ może mieć pogoda, beton, kable, bioprądy, urządzenia do zagłuszania wszelkich sygnałów, bliskość Kaszpirowskiego lub Zbyszka Nowaka, nie ma reguły i precyzyjnie Ci nikt na to pytanie raczej nie odpowie, tym bardziej, że w innych miejscach urządzenie sprawuje się poprawnie.

×
×
  • Create New...