Jump to content

toczygroszek

Members
  • Posts

    2842
  • Joined

  • Last visited

Posts posted by toczygroszek

  1. Tak sobie pomyślałem, coby w drodze na święta pozakładać coś w powiatach, gdzie nic nie ma.

    Szlachetny pomysł misjonarski, ale co z ewentualnym serwisem??? :anicute:

     

    Propozycję dadoskawiny rozumiem tak, żeby zachęcić ludzi do założenia skrytki w "pustym" powiecie w miarę ich możliwości, a nie, żeby objechać całą Polskę z własnymi pojemnikami.

  2. Zupełnie inną sytuacją jest to, co pisuje Wantsky. Znam takie ekipy teamowe, w których każde szuka niezależnie, np jedno w Hiszpanii, a drugie w tym samym czasie w UK. A potem logują to pod wspólnym kontem. Jest to trochę niepoważne, ale czy szukanie plastikowych pojemników po krzakach może być w ogóle poważne? :) Przecież to nie są mistrzostwa, czyjeś wyniki nie umniejszają wynikom innej osoby.

     

    Nie ma też takiego PT, który pozwoliłby spełnić wymogi na jakąś odznakę PTTK, no chyba że popularną. Z resztą w kryteriach tej odznaki to liczba znalezień jest najprostsza do spełnienia.

  3. Napisał do mnie ochkarol. Dwa tygodnie temu był na czeskim PT i w 8 i pół godziny zrobił z kolegą 281 keszy. Były tam kesze i z PT i pobliskie, po drodze były przerwy na posiłek. I to bez wysiłku, w dodatku teraz, kiedy dzień jest tak krótki. Wg jego szacunków przy dobrym przygotowaniu bez problemu mógłby zrobić 600 keszy.

     

    Odpowiadając na Twoje pytanie, lowco - podczas każdego grupowego poszukiwania jest tak, że pojemnik znajduje tylko jedna osoba, a pozostałe się wpisują do logbooka, po czym jedna osoba go odkłada. Wielokrotnie jadąc po FTFa odnalazłem pojemnik, albo sam logbook w rękach kogoś, kto przybył minutę przede mną - czy to oznacza, że w takich sytuacjach nie mogę sobie wpisać znalezienia, albo popełniłem jakąś nieuczciwość? Przecież to jest powszechna i normalna praktyka podczas poszukiwań grupowych - jedna osoba wyjmuje logbook z pojemnika a pozostałe się wpisują. Podczas naszego polowania na PT bywało i tak, że to kierowca jako pierwszy dostrzegł pojemnik. Można też podać inny przykład - czasem znajdujemy pojemnik nawet kilkadziesiąt m od współrzędnych - czy wówczas nie możemy się do niego wpisać? Podstawą znalezienia jest wpis w logbooku.

     

    Osobną sprawą są skrytki wymagające trudnej wspinaczki, albo rozwiązania trudnego puzzla. Założyłem kilka takich, które wymagają trudnej wspinaczki. Ale czy poszukiwacz zrobi to metodą alpinistyczną, z podnośnika, drabiny, za pomocą tresowanej małpy czy kolegi, to pozostawiam jego wyborowi. Z resztą była już na ten temat kiedyś dyskusja. Ma być wpis w logbooku i kropka. A i to wierzę ludziom na słowo i nie śledzę logbooków w terenie.

  4. Oburzenie i niechęć jest nie na fakt istnienia PT, nie na fakt zdobywania PT, ale wobec sposobu, w jaki niektórzy ludzie to robią.

     

    Ale jakiego sposobu? Bo na razie to padły abstrakcyjne wyliczenia i oskarżenia, że to oszustwo.

     

    Poznawanie ciekawych miejsc nie kłóci się ze statystykami. Powiem więcej - tej jesieni uzupełniając matrixa (a więc działanie czysto pod statystyki) odwiedziłem wiele niesamowitych miejsc, niektóre wymagały wspinaczki, inne zejścia pod ziemię, jeszcze inne rozwiązania zagadek - okrasiłem je suto favoritami, bo były tego godne. Gdyby nie statystyki, nie odwiedziłbym ich. Dla statystyk ludzie jeżdżą do innych województw i krajów, wchodzą na górskie szczyty i do jaskiń, rozwiązują zagadki itd. Gdyby nie było możności zobaczenia ile i jakie skrytki się znalazło i ile i jakie znaleźli inni, to geocaching nudziłby się po kilku wycieczkach. Ci, którzy jeżdżą poznawać nowe ciekawe miejsca, nie potrzebują geocachingu - po co mają tracić czas na szukanie pojemnika, zamiast zwiedzać? Geocaching poprzez swoją specyfikę zachęca ludzi, aby wyszli z domu. I robi to m. in. dzięki statystykom. Więc jaka w tym jest "szkoda"? Jakaż w tym jest moja czy kogokolwiek szkoda, że ktoś sobie jedzie na kesze z jemu tylko znanych powodów? Jego czas, jego pieniądze, jego wola i jego dobra zabawa. A jak komuś z tego powodu "szkoda", to znaczy, że smuci go radość innych.

  5.  

    A prawda jest taka, że statystyki w tej zabawie rządzą i są jej największym motorem napędowym.

    Wiesz, ... niekoniecznie... gdyby tak było, a na szczeście nie jest, to świat usłany byłby power trailami

    co 161 m pojemnik po filmie czy cokolwiek, po co sie męczyć, szukać , a nie daj Boże coś nowego zobaczyć, czegoś się dowiedzieć...

    choćby znajując biednego zarynniaka, czy parapetowca...

    to sa wartości nieprzeliczalne na żadne punkty, pasy czy matriksy... :rolleyes:

     

    Statystyki to nie tylko prosta ilość znalezień. Statystyki to wiele innych wskaźników, których nie da PT. PT daje głównie ilość znalezień jednego dnia i to jest cały przy nim fun. Piszesz tak, jakby osoby znajdujące PT nie robiły nic innego poza tym. To przecież jednorazowa zabawa, urozmaicenie (!) od kolejnych "ciekawych" obiektów. Czy znalezienie PT wyklucza rozwiązywanie trudnych puzzli, odwiedzanie historycznych miejsc, wspinanie się na skały, czy odpowiadanie na pytania z EarthCache'y? Przecież to nie jest "zamiast", bo na takiego PT poświęcamy 1, najwyżej kilka dni. Ja poświęciłem 3 dni, na 6 lat żmudnego poszukiwania i publikowania różnego rodzaju keszy i uczestnictwa oraz organizowaniu różnorodnych eventów - i co, to teraz jakiś gorszy jestem?

  6. A ja nie rozumiem jednego. Może mi ktoś to wytłumaczy. Skąd wynika takie oburzenie u niektórych wobec PT i ludzi je zdobywających i dodawanie do tego różnych dziwnych określeń? Przecież nie ma obowiązku ich zaliczania, więc skąd taka dezaprobata wobec tego, co druga osoba ma w profilu swoich znalezień? Nie interesują Was rzekomo statystyki, ale chętnie zaglądacie na listy znalezień innych.

     

    A prawda jest taka, że statystyki w tej zabawie rządzą i są jej największym motorem napędowym.

  7. W Górznie szukaliśmy we 4 osoby na różne sposoby. W naturalny sposób wypracowaliśmy najbardziej optymalną wersję. 1 kierowca i 3 wypatrywaczy. Kto pierwszy wypatrzył pojemnik, ten wyskakiwał, wyjmował logbok i biegł do auta, gdzie wszyscy się wpisywali, po czym odkładał pojemnik na miejsce. Spowalniało nas jedynie to, że nie mieliśmy jednej, wspólnej pieczątki (ja w ogóle nie miałem). No i jeszcze problemem było to, że nie wszystkie pojemniki były tuż przy drodze, czasem trzeba było ich szukać przez kilka minut.

     

    Nie powinniście z góry oskarżać kogoś o oszustwo, zwłaszcza publicznie. Może najpierw napiszcie do pomawianych osób i spytajcie się, w jaki sposób uzyskali takie wyniki.

  8. Przy sprzyjających warunkach jest możliwe logowanie co minutę - sprawdzone empirycznie w Górznie. Jeśli pojemniki byłyby umieszczone tak, że nie trzeba było ich szukać, tylko podjeżdżasz, wbijasz się i jedziesz dalej, to spokojnie można taką liczbę wyrobić.

  9. Lepiej nie organizować Mega, bo przyjdzie dużo osób i można dostać grzywnę 2400 zł za bezprawną organizację imprezy masowej, tak jak ta dziewczyna, co chciała zaprosić kilka osób na ognisko, a przyszło 20000 ludzi... Groziło jej nawet do 8 lat więzienia.

     

    To teraz te 20000 osób powinno przy dźwiękach utworu Kazika przynieść po 12 groszy i byłoby po problemie.

  10. No właśnie... Typ "Unknown" ma ogromnie dużo podtypów...

    Zagadki logiczne,

    Zagadki terenowe (podobne w zasadzie do Multi-cache i często wymienne. Przykład: Dworek Kościoły

    Finały cykli skrytek (myślę z resztą, że mogły by być oznaczane jako Letterboxy)

    a teraz jeszcze wyzwania...

     

    Z jednej strony są tak szczegółowe "typy" jak: A.P.E których zostało kilka, a z drugiej tak ogromy dział jak zagadki który ma ogromną różnorodność... dziwne

     

    Sprawę mogłyby częściowo rozwiązać dodatkowe atrybuty, tak jak wprowadzono "field puzzle". Jednak i tu Groundspeak jest niechętny do innowacji. Proponowano kiedyś wprowadzić atrybut określający, czy opis skrytki jest dostępny w języku angielskim, czy tylko w lokalnym (nie-angielskim), ale nie było odzewu. Trzeba będzie z tym jakoś żyć...

  11. Zaostrzyły się zasady co do mega eventów - a więc musi się zapowiedzieć 500 użytkowników i nie można używać nazwy "mega" w nazwie, stąd takie niespodzianki. Tylko że teraz trudniej zaplanować wyjazd z wyprzedzeniem. Nie wspomnę nawet o organizacji eventu.

  12. Autora drugiego artykułu znam osobiście. Artykuł jest z 2000 roku - od tego czasu się wiele zmieniło, m.in. to, że w Zbójeckiej w Łopieniu jest już krata.

    Z zakładaniem krat też wiążą się problemy. Jeden to taki, że są osoby, które zamiast postarać się o legalne wejście do jaskini, wolą taką kratę rozwalić. Inny problem to odpowiednia konstrukcja kraty - taka w formie prętów jest bardzo łatwa do sforsowania, aby była skuteczna, stosuje się rozwiązanie przypominające właz do czołgu. To z kolei jest problemem dla samych nietoperzy - wprawdzie bez problemu mogą się przecisnąć nawet przez wąską szczelinę, ale wówczas stają się łatwym łupem drapieżników (np. sów).

     

    Zdecydowanie edukacja jest skuteczniejsza niż zakazy. Co do nietoperzy jest też mnóstwo stereotypów - np. rzekome wplątywanie się we włosy, czy przenoszenie wścieklizny (bardzo rzadkie przypadki w stosunku do innych zwierząt). Jeśli chodzi o ten pierwszy artykół, to brak słów dla ludzkiej głupoty i okrucieństwa.

  13. Hmm a mała kolonia albo pojedynczy osobnik nie podlegają ochronie?

     

    GeoDarco - muszę bardziej uważać na dobór słów.

     

    W Polsce każdy gatunek nietoperza jest pod ochroną, ale nie oznacza to, że występowanie jednego osobnika na terenie jakiegoś obiektu powoduje zakaz wstępu. Warto wiedzieć, że tylko niektóre gatunki zimują w jaskiniach/piwnicach, wiele z nietoperzy zimuje w dziuplach oraz na strychach. Jeśli przejdziemy obok śpiącego nietoperza, to nic mu się nie stanie, ważne, żeby nie brać go do ręki i nie ogrzać otoczenia (np. przez używanie ognia albo wielogodzinne przebywanie w małej komorze).

    Nigdy też nie słyszałem od osób zajmujących się ochroną nietoperzy postulatu o wprowadzeniu całościowego zakazu wchodzenia do obiektów podziemnych zimą.

  14. Jaskinie w Beskidach są bardzo szczegółowo opisane w inwentarzach wydanych jakiś czas temu przez PTPNoZ. M.in. każdy obiekt jest opisany pod względem występowania tam fauny.

    Można ponadto zapytać ludzi z "branży" i czyli chiropterologów, albo grotołazów - takich miejsc nie jest dużo i są powszechnie znane wśród osób siedzących w temacie.

    Osobiście też nie przypominam sobie żadnej jaskini z dużą kolonią zimową nietoperzy, która nie byłaby zakratowana, lub nie znajdowała się na terenie objętym ochroną (rezerwat, park narodowy).

  15. Mówiąc krótko - liczy się tylko ten JEDEN dzień, w którym mieliśmy najwięcej znalezień. Różne dni nie sumują się.

     

    Podobnie spotkałem się z błędną interpretacją znalezień w dniach pod rząd. Liczy się tylko JEDEN, najdłuższy ciąg. Jeśli znaleźliśmy skrytki w 7 dni pod rząd, to mamy 0,5 pkt. Jeśli po tym zrobimy jeden dzień przerwy, i uzbieramy kolejne 7, to nie dodaje się to, nadal naszym najdłuższym ciągiem jest 7. Dopiero gdy uzbieramy 8 dni pod rząd, to ten staje się naszym najdłuższym ciągiem.

  16. Ustawa o Ochronie Przyrody, art. 52 ust. 1 pkt 1, 4 oraz 11

     

    Okres ochronny nietoperzy w MRU to czas od października do połowy kwietnia. Nie wiem czy wszędzie jest tak samo.

     

    Oczywiście teoria teorią, ale w praktyce niestety jest z egzekwowaniem kar bardzo słabo.

    Jestem w pełni za tym, żeby tego typu skrytki deaktywować na czas okresu ochronnego. Poszukujący nie muszą mieć świadomości, że w danym miejscu zimują takie zwierzęta, właściciel skrytki powinien.

     

    Jeżeli obiekt, w którym zimują nietoperze nie jest objęty specjalną ochroną, nie ma tam żadnych ograniczeń co do zwiedzania. W Polsce nie ma żadnego zakazu wchodzenia zimą do obiektów podziemnych. Są nawet takie obiekty, które ze względu na stosunki wodne są dostępne tylko zimą. Jeśli chodzi o Czarne Działy, to nie ma tam żadnych ograniczeń co do jej zwiedzania, również w zimie. Nie jest to zresztą obiekt jakoś szczególnie oblegany przez zwiedzających, nie słyszałem też, żeby zimowała tam jakaś duża kolonia, więc nie stanowi to problemu. Dodatkowo skrytka znajduje się tuż za otworem, nie wymaga więc jej penetrowania w całości. Obiekty będące miejscami zimowania nietoperzy są też zwykle zamykane kratami. Tych obiektów nie jest tak naprawdę bardzo dużo, zdecydowaną większość obiektów podziemnych w Polsce można zwiedzać przez cały rok bez negatywnego na nie wpływu, pod warunkiem oczywiście, że nie śmiecimy, nie używamy otwartego ognia, nie rysujemy po ścianach, nie rozkopujemy namuliska i nie chwytamy znajdujących się tam zwierząt - czyli zachowujemy się tak, jak na geocachera przystało.

×
×
  • Create New...