Jump to content

GPS - spory problem


ZugoDzig

Recommended Posts

No dobra, bardzo proszę o pomoc, bo mam dość solidny problem.

Wyjechałem na wakacje w okolice Zamościa i zamierzałem sobie tutaj mocno pokeszować.

Niestety, od momentu wjazdu w województwo lubelskie po prostu... GPS ZWARIOWAŁ.

Wybierając miejsce kesza pokazuje mi np. 260 m (+/- 75 m). Zaczynam się poruszać robi się 70 m, za kilka kroków 490 m. Dodatkowo, mapy google kompletnie nie wyłapują sygnału GPS więc ewidentnie jest problem z GPS. Korzystam z aplikacji Geocaching.com oraz c-geo i na obu jest to samo.

Nie wiem co robić. Keszowanie w takich sytuacja nie ma praktycznie sensu...

Mowa o GPS w telefonie, który do tej pory spisywał się wręcz idealnie z dokładnością do 1m...

Link to comment

 

Mowa o GPS w telefonie, który do tej pory spisywał się wręcz idealnie z dokładnością do 1m...

No i kolejny dowód ,że smarkfony to raczej nie nadaja się do geocachingu... kup sobie normalny turystyczny GPS, zobaczysz róznicę....

Ten w telefonie ma temdecję dio świrowania w najmniej spodziewanych momentach...

Link to comment

Wiesia już bez przesady. Dokładność GPS w mojej Lumii w dobrych warunkach to 7m. Najgorsza, jaką widziałem to 20 - kilka (wąwóz w lesie).

Co do problemu:

1. Restart telefonu

2. Mowa tu o Androidzie, który ma kilka opcji ustalania lokalizacji. Upewnij się, że korzystasz na pewno korzystasz z GPS. (Ustawienia->Osobiste->Usługi lokalizacji -> Zaznaczona opcja użyj sygnału GPS).

 

Punkt drugi wcale nie jest żartem. Jeżeli kolega do tej pory keszował tylko w mieście, gdzie jest duże zagęszczenie BTSów, to mógł nie zauważyć, że korzysta tylko z pozycjonowania na bazie sieci komórkowej. Gdzieś "pod Zamościem" jest pewnie w zasięgu max 2 nadajników i zaczynają się schody.

Link to comment

 

Punkt drugi wcale nie jest żartem. Jeżeli kolega do tej pory keszował tylko w mieście, gdzie jest duże zagęszczenie BTSów, to mógł nie zauważyć, że korzysta tylko z pozycjonowania na bazie sieci komórkowej. Gdzieś "pod Zamościem" jest pewnie w zasięgu max 2 nadajników i zaczynają się schody.

No własnie , GPS na polu dziala lepiej nz w mieście... :) Mówię o normalnym GPS nie o nie o zabawce w telefonie...:)

Link to comment

 

Mowa o GPS w telefonie, który do tej pory spisywał się wręcz idealnie z dokładnością do 1m...

No i kolejny dowód ,że smarkfony to raczej nie nadaja się do geocachingu... kup sobie normalny turystyczny GPS, zobaczysz róznicę....

Ten w telefonie ma temdecję dio świrowania w najmniej spodziewanych momentach...

 

Bez przesady.

Keszuje 3 i pol roku z telefonem. Poza jednym przypadkiem powaznego swirowania (okazalo sie potem ze dotyczylo to wiekszej liczby osob i byl to problem samego systemu GPS a nie odbiornikow) nifdy nie mialam z nim problemow. Jak nie jedziesz do dzungli amazonskiej czy na inny koniec swiata, gdzie liczy sie wytrzymalosc baterii, odpornosc urzadzenia, itp. to spokojnie mozna sobie keszowac z telefonem.

Link to comment

 

Mowa o GPS w telefonie, który do tej pory spisywał się wręcz idealnie z dokładnością do 1m...

No i kolejny dowód ,że smarkfony to raczej nie nadaja się do geocachingu... kup sobie normalny turystyczny GPS, zobaczysz róznicę....

Ten w telefonie ma temdecję dio świrowania w najmniej spodziewanych momentach...

 

Ja już się wypowiadałem w tym mitycznym temacie dużo, ale powtórzę chętnie:

 

1. Smartfon jest właściwie tak samo dokładny jak GPS turystyczny (dowód -

)

2. Sens kupowania GPSa turystycznego do samego geocachingu jest ograniczony (chyba, że się nic innego nie robi, tylko keszuje).

3. GPS turystyczny to kolejne coś do noszenia i ładowania.

4. Jakbym miał korzystać z turystycznego GPSa z opóźnieniem w ładowaniu mapy i informacji, wyrzuciłbym go prawdopodobnie przez okno. Jestem przyzwyczajony do bardzo dużej responsywności urządzeń, z których korzystam.

 

Oczywiście nie mówię o smartfonach budżetowych z promocji dyskontu. Wierzę, że te potrafią być po prostu kupką przypadkowo działającego złomu. Na problemy z działaniem GPSa w smartfonie najlepszy restart i powtórna kalibracja urządzenia. Mi się nie zdarza, więc niestety nie jestem w stanie podpowiedzieć konkretów.

Link to comment

 

Oczywiście nie mówię o smartfonach budżetowych z promocji dyskontu. Wierzę, że te potrafią być po prostu kupką przypadkowo działającego złomu. Na problemy z działaniem GPSa w smartfonie najlepszy restart i powtórna kalibracja urządzenia. Mi się nie zdarza, więc niestety nie jestem w stanie podpowiedzieć konkretów.

Ale nie da sie keszować i jednoczesnie sparwdzać wiadomości, rozmawiać przez telefon,sparwdzac prognozę pogody, rozkład jazdy komunikacji itp. O wytrzymałości szkiełek i żywotności baterii nie wspomnę. Smarkfon jest dobry na chwilową zabawe, ot w parku z korpo do mieszkanka, na poważne wyprawy- raczej nie ;) .

Link to comment

Ale nie da sie keszować i jednoczesnie sparwdzać wiadomości, rozmawiać przez telefon,sparwdzac prognozę pogody, rozkład jazdy komunikacji itp. O wytrzymałości szkiełek i żywotności baterii nie wspomnę. Smarkfon jest dobry na chwilową zabawe, ot w parku z korpo do mieszkanka, na poważne wyprawy- raczej nie ;) .

 

Sprawa się rypie, jak nie można znaleźć kesza i trzeba przejrzeć 2 lata wpisów wstecz w poszukiwaniu wskazówek. Czasami wskazówką jest zdjęcie (true story). A i PM czasami się wysyła w akcie desperacji. Jedyna zaleta GPSr to lepsza dokładność, ale i ta może być zniwelowana przez błąd pomiaru zakładającego. Odporność? Są telefony typu CAT, czy budżetowe X-Cover. Na zużycie baterii odpowiedzią jest pożądny powerbank (vivat wyjścia na przewody słuchawkowe montowane w plecakach). Potem jest tylko lepiej. Na telefonie możesz przerzucać się między mapami, w zależności od tego, co w danej sytuacji jest bardziej potrzebne (drogowa, satelitarna, OpenStreetMap jako turystyczna). Można korzystać z różnego rodzaju narzędzi geocachingowych (podejrzeć szyfry, wyliczać współrzędne). No i wysyłanie waypointa kesza (np. oznaczonego parkingu) wprost do nawigacji samochodowej rządzi. Do tego dochodzą najbardziej aktualne dane, jakie można mieć (zarówno o keszach jak i mapy).

Edited by TheVoytekBear
Link to comment

Sprawa się rypie, jak nie można znaleźć kesza i trzeba przejrzeć 2 lata wpisów wstecz w poszukiwaniu wskazówek. Czasami wskazówką jest zdjęcie (true story). A i PM czasami się wysyła w akcie desperacji. Jedyna zaleta GPSr to lepsza dokładność, ale i ta może być zniwelowana przez błąd pomiaru zakładającego. Odporność? Są telefony typu CAT, czy budżetowe X-Cover. Na zużycie baterii odpowiedzią jest pożądny powerbank (vivat wyjścia na przewody słuchawkowe montowane w plecakach). Potem jest tylko lepiej. Na telefonie możesz przerzucać się między mapami, w zależności od tego, co w danej sytuacji jest bardziej potrzebne (drogowa, satelitarna, OpenStreetMap jako turystyczna). Można korzystać z różnego rodzaju narzędzi geocachingowych (podejrzeć szyfry, wyliczać współrzędne). No i wysyłanie waypointa kesza (np. oznaczonego parkingu) wprost do nawigacji samochodowej rządzi. Do tego dochodzą najbardziej aktualne dane, jakie można mieć (zarówno o keszach jak i mapy).

Chyba, że właśnie idziesz z Międzygórza na Śnieżnik, gdzie po drodze nie ma prawie w ogóle zasięgu, nie mówiąc o sensownym połączeniu internetowym. Jest zima, -20 st, komórka ledwo zipie w tej temperaturze. Ty brniesz po kolana w śniegu, próbując obsłużyć komórkę przy użyciu grubych rękawic. A do tego, w okolicach Średniaka, gdzie niby można złapać zasięg, tak ostro świeci słońce, że nic nie widzisz na ekranie i masz ochotę wywalić komórkę wprost w przepaść przy punkcie widokowym*

 

*) based on true story...

Link to comment

 

Oczywiście nie mówię o smartfonach budżetowych z promocji dyskontu. Wierzę, że te potrafią być po prostu kupką przypadkowo działającego złomu. Na problemy z działaniem GPSa w smartfonie najlepszy restart i powtórna kalibracja urządzenia. Mi się nie zdarza, więc niestety nie jestem w stanie podpowiedzieć konkretów.

Ale nie da sie keszować i jednoczesnie sparwdzać wiadomości, rozmawiać przez telefon,sparwdzac prognozę pogody, rozkład jazdy komunikacji itp. O wytrzymałości szkiełek i żywotności baterii nie wspomnę. Smarkfon jest dobry na chwilową zabawe, ot w parku z korpo do mieszkanka, na poważne wyprawy- raczej nie ;) .

 

W kazdym sklepie z akcesoriami do telefonów za 20-30 zł można nabyć szybkę z hartowanego szkła.

Po tym jak zabiłam ekran telefonu na Mega w Bratysławie na kolejnym telefonie sprawiłam sobie ja od razu. Po prawie 2 latach mam już chyba 5tą tą naklejana szybkę. I zeby było śmieszniej chyba zadnej nie potlukłam podczas keszowania, a ze 3 załatwiły mi kafelki w kuchni.

Edited by Ainka-in-love
Link to comment

Sprawa się rypie, jak nie można znaleźć kesza i trzeba przejrzeć 2 lata wpisów wstecz w poszukiwaniu wskazówek. Czasami wskazówką jest zdjęcie (true story). A i PM czasami się wysyła w akcie desperacji. Jedyna zaleta GPSr to lepsza dokładność, ale i ta może być zniwelowana przez błąd pomiaru zakładającego. Odporność? Są telefony typu CAT, czy budżetowe X-Cover. Na zużycie baterii odpowiedzią jest pożądny powerbank (vivat wyjścia na przewody słuchawkowe montowane w plecakach). Potem jest tylko lepiej. Na telefonie możesz przerzucać się między mapami, w zależności od tego, co w danej sytuacji jest bardziej potrzebne (drogowa, satelitarna, OpenStreetMap jako turystyczna). Można korzystać z różnego rodzaju narzędzi geocachingowych (podejrzeć szyfry, wyliczać współrzędne). No i wysyłanie waypointa kesza (np. oznaczonego parkingu) wprost do nawigacji samochodowej rządzi. Do tego dochodzą najbardziej aktualne dane, jakie można mieć (zarówno o keszach jak i mapy).

Chyba, że właśnie idziesz z Międzygórza na Śnieżnik, gdzie po drodze nie ma prawie w ogóle zasięgu, nie mówiąc o sensownym połączeniu internetowym. Jest zima, -20 st, komórka ledwo zipie w tej temperaturze. Ty brniesz po kolana w śniegu, próbując obsłużyć komórkę przy użyciu grubych rękawic. A do tego, w okolicach Średniaka, gdzie niby można złapać zasięg, tak ostro świeci słońce, że nic nie widzisz na ekranie i masz ochotę wywalić komórkę wprost w przepaść przy punkcie widokowym*

 

*) based on true story...

 

Brak zasiegu da sie objesc - wiadomo z gory ze w gorach go czesto nie ma, wiec najlepiej wszystko wladowac offline - kesze i mapy. Zreszta ja tak zawsze robie, zeby baterie na dluzej zachowac.

Link to comment

Sprawa się rypie, jak nie można znaleźć kesza i trzeba przejrzeć 2 lata wpisów wstecz w poszukiwaniu wskazówek. Czasami wskazówką jest zdjęcie (true story). A i PM czasami się wysyła w akcie desperacji. Jedyna zaleta GPSr to lepsza dokładność, ale i ta może być zniwelowana przez błąd pomiaru zakładającego. Odporność? Są telefony typu CAT, czy budżetowe X-Cover. Na zużycie baterii odpowiedzią jest pożądny powerbank (vivat wyjścia na przewody słuchawkowe montowane w plecakach). Potem jest tylko lepiej. Na telefonie możesz przerzucać się między mapami, w zależności od tego, co w danej sytuacji jest bardziej potrzebne (drogowa, satelitarna, OpenStreetMap jako turystyczna). Można korzystać z różnego rodzaju narzędzi geocachingowych (podejrzeć szyfry, wyliczać współrzędne). No i wysyłanie waypointa kesza (np. oznaczonego parkingu) wprost do nawigacji samochodowej rządzi. Do tego dochodzą najbardziej aktualne dane, jakie można mieć (zarówno o keszach jak i mapy).

Chyba, że właśnie idziesz z Międzygórza na Śnieżnik, gdzie po drodze nie ma prawie w ogóle zasięgu, nie mówiąc o sensownym połączeniu internetowym. Jest zima, -20 st, komórka ledwo zipie w tej temperaturze. Ty brniesz po kolana w śniegu, próbując obsłużyć komórkę przy użyciu grubych rękawic. A do tego, w okolicach Średniaka, gdzie niby można złapać zasięg, tak ostro świeci słońce, że nic nie widzisz na ekranie i masz ochotę wywalić komórkę wprost w przepaść przy punkcie widokowym*

 

*) based on true story...

 

Brak zasiegu da sie objesc - wiadomo z gory ze w gorach go czesto nie ma, wiec najlepiej wszystko wladowac offline - kesze i mapy. Zreszta ja tak zawsze robie, zeby baterie na dluzej zachowac.

Oczywiście. Tak samo jak problem z baterią można załatwić power bankiem, problem z delikatnością komórki można załatwić kupując specjalną komórkę, problem ze słabą widocznością ekranu można załatwić kupując komórkę z lepszej półki. Tylko, że taniej i lepiej będzie kupić turystyczny GPS + zestaw akumulatorków.

Link to comment

Moim zdaniem wszystko jest jasne. Kto chce chodzić po górach, pustkowiach, tajdze, tundrze, pustyni dla przyjemności i może przy okazji szukać keszy najlepszym rozwiązaniem jest GPS turystyczny. Dla osób bawiących się okazjonalnie lub więcej niż okazjonalnie wystarczy smartfon. Ja na całodziennych wyprawach korzystałem z telefonu wspieranego powerbankiem i dałem radę. Jak dla mnie nie widzę sensu kupowania kolejnego GPSa za niemałe pieniążki.

Zaobserwowałem pewną ciekawostkę - znam kilkalkanaście osób z długim geo-stażem i wszyscy zaczynali od GPSa turystycznego bo nic innego nie było. I te osoby sa tak przyzwyczajone i przekonane go GPSa turystycznego, że dalej ich używają i sobie chwalą.

Po za tym każdy ma swój rozum i wie co dla niego dobre.

Pozdrawiam

Link to comment

Sprawa się rypie, jak nie można znaleźć kesza i trzeba przejrzeć 2 lata wpisów wstecz w poszukiwaniu wskazówek. Czasami wskazówką jest zdjęcie (true story). A i PM czasami się wysyła w akcie desperacji. Jedyna zaleta GPSr to lepsza dokładność, ale i ta może być zniwelowana przez błąd pomiaru zakładającego. Odporność? Są telefony typu CAT, czy budżetowe X-Cover. Na zużycie baterii odpowiedzią jest pożądny powerbank (vivat wyjścia na przewody słuchawkowe montowane w plecakach). Potem jest tylko lepiej. Na telefonie możesz przerzucać się między mapami, w zależności od tego, co w danej sytuacji jest bardziej potrzebne (drogowa, satelitarna, OpenStreetMap jako turystyczna). Można korzystać z różnego rodzaju narzędzi geocachingowych (podejrzeć szyfry, wyliczać współrzędne). No i wysyłanie waypointa kesza (np. oznaczonego parkingu) wprost do nawigacji samochodowej rządzi. Do tego dochodzą najbardziej aktualne dane, jakie można mieć (zarówno o keszach jak i mapy).

Chyba, że właśnie idziesz z Międzygórza na Śnieżnik, gdzie po drodze nie ma prawie w ogóle zasięgu, nie mówiąc o sensownym połączeniu internetowym. Jest zima, -20 st, komórka ledwo zipie w tej temperaturze. Ty brniesz po kolana w śniegu, próbując obsłużyć komórkę przy użyciu grubych rękawic. A do tego, w okolicach Średniaka, gdzie niby można złapać zasięg, tak ostro świeci słońce, że nic nie widzisz na ekranie i masz ochotę wywalić komórkę wprost w przepaść przy punkcie widokowym*

 

*) based on true story...

 

Brak zasiegu da sie objesc - wiadomo z gory ze w gorach go czesto nie ma, wiec najlepiej wszystko wladowac offline - kesze i mapy. Zreszta ja tak zawsze robie, zeby baterie na dluzej zachowac.

Oczywiście. Tak samo jak problem z baterią można załatwić power bankiem, problem z delikatnością komórki można załatwić kupując specjalną komórkę, problem ze słabą widocznością ekranu można załatwić kupując komórkę z lepszej półki. Tylko, że taniej i lepiej będzie kupić turystyczny GPS + zestaw akumulatorków.

 

Dokładnie. Kupowanie mega wypasionego GPSa plus gadżety tylko po to, żeby można było w każdych warunkach keszować, jest nieekonomiczne.

 

Nawiązując do postu Longmena -zaczynałem z GPSem i chwalę ten sprzęt. Ale na co dzień dla wygody korzystam ze smartfona. GPSa używam, jak jadę na dłuższą wycieczkę w teren, głównie w góry, albo jak wyjeżdżam za granicę. Jednocześnie uważam, że kupowanie GPSa tylko do geocachingu to strzelanie z armaty do muchy. To jest niezwykle przydatne i NIEZASTĄPIONE w trudnych warunkach narzędzie do nawigacji, geocaching to tylko jego jedna z pobocznych funkcji.

 

Dyskusja trochę jak przekonywanie, co jest lepsze - samochód czy rower :)

Link to comment

 

Dyskusja trochę jak przekonywanie, co jest lepsze - samochód czy rower :)

 

Bardziej, jak przekonywanie, czy lepszy jest osobny aparat foto, czy w smartfonie. I podobna bądzie odpowiedź - jak masz specyficzne potrzeby to dedykowany lepszy. W większości wypadków ten w smartfonie wystarczy, a przy okazji daje dodatkowe możliwości:)

Link to comment

Sprawa się rypie, jak nie można znaleźć kesza i trzeba przejrzeć 2 lata wpisów wstecz w poszukiwaniu wskazówek. Czasami wskazówką jest zdjęcie (true story). A i PM czasami się wysyła w akcie desperacji. Jedyna zaleta GPSr to lepsza dokładność, ale i ta może być zniwelowana przez błąd pomiaru zakładającego. Odporność? Są telefony typu CAT, czy budżetowe X-Cover. Na zużycie baterii odpowiedzią jest pożądny powerbank (vivat wyjścia na przewody słuchawkowe montowane w plecakach). Potem jest tylko lepiej. Na telefonie możesz przerzucać się między mapami, w zależności od tego, co w danej sytuacji jest bardziej potrzebne (drogowa, satelitarna, OpenStreetMap jako turystyczna). Można korzystać z różnego rodzaju narzędzi geocachingowych (podejrzeć szyfry, wyliczać współrzędne). No i wysyłanie waypointa kesza (np. oznaczonego parkingu) wprost do nawigacji samochodowej rządzi. Do tego dochodzą najbardziej aktualne dane, jakie można mieć (zarówno o keszach jak i mapy).

Chyba, że właśnie idziesz z Międzygórza na Śnieżnik, gdzie po drodze nie ma prawie w ogóle zasięgu, nie mówiąc o sensownym połączeniu internetowym. Jest zima, -20 st, komórka ledwo zipie w tej temperaturze. Ty brniesz po kolana w śniegu, próbując obsłużyć komórkę przy użyciu grubych rękawic. A do tego, w okolicach Średniaka, gdzie niby można złapać zasięg, tak ostro świeci słońce, że nic nie widzisz na ekranie i masz ochotę wywalić komórkę wprost w przepaść przy punkcie widokowym*

 

*) based on true story...

 

Brak zasiegu da sie objesc - wiadomo z gory ze w gorach go czesto nie ma, wiec najlepiej wszystko wladowac offline - kesze i mapy. Zreszta ja tak zawsze robie, zeby baterie na dluzej zachowac.

Oczywiście. Tak samo jak problem z baterią można załatwić power bankiem, problem z delikatnością komórki można załatwić kupując specjalną komórkę, problem ze słabą widocznością ekranu można załatwić kupując komórkę z lepszej półki. Tylko, że taniej i lepiej będzie kupić turystyczny GPS + zestaw akumulatorków.

 

Dokładnie. Kupowanie mega wypasionego GPSa plus gadżety tylko po to, żeby można było w każdych warunkach keszować, jest nieekonomiczne.

 

Nawiązując do postu Longmena -zaczynałem z GPSem i chwalę ten sprzęt. Ale na co dzień dla wygody korzystam ze smartfona. GPSa używam, jak jadę na dłuższą wycieczkę w teren, głównie w góry, albo jak wyjeżdżam za granicę. Jednocześnie uważam, że kupowanie GPSa tylko do geocachingu to strzelanie z armaty do muchy. To jest niezwykle przydatne i NIEZASTĄPIONE w trudnych warunkach narzędzie do nawigacji, geocaching to tylko jego jedna z pobocznych funkcji.

 

Dyskusja trochę jak przekonywanie, co jest lepsze - samochód czy rower :)

Dlatego każdy ma pole do wyboru. Nikt nikogo do niczego nie zmusza przecież. Ja mam eTrexa 20 i telefon. Wiadomo, że w górach gdzie jest -20 stopni czy pada deszcz telefonu nawet nie wyciągam bo i tak się nie przyda do niczego ale w mieście jest o wiele wygodniej. Z drugiej strony rowerze zgarniając 300 keszy w 20 godzin telefon też jest mało przydatny, w ogóle na rowerze z eTrexem się świetnie jeździ i człowiek nie obawia się że nie wróci do domu ;-) I nie jarajcie się dokładnością Garmina bo jest taka sama jak średniej klasy komórki nawet w lesie.

Link to comment

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.
Note: Your post will require moderator approval before it will be visible.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

Loading...
×
×
  • Create New...