Keszowanie w Holandii

[+Kipcior]

Witajcie,

 

niedługo będę w Holandii (w Eindhoven konkretnie) i chciałbym się dowiedzieć jaka jest specyfika keszowania na miejscu. Co można, a czego nie można robić, aby nie zwrócić zbytniej uwagi na siebie czy też podejrzeń. Co jest absolutnie zabronione, a co ogólnie dozwolone. Może piszę ogólnikami, ale chodzi mi o lokalną specyfikę wynikającą z przyjętych tam ogólnych norm, jak i prawa. Nie wiem jak dużo czasu będę miał, ale liczę na to, że chociaż jednego uda się znaleźć. Chciałbym jednak uniknąć sytuacji stresowych Byłem już tam kiedyś, wówczas nie keszowałem, ale pamiętam, że tam dość szybko się wyludniają ulice, ludzie nie zasłaniają okien itd. To np może powodować, że poruszanie się po którejś tam godzinie w okolicach domów może być podejrzane i tego typu.

[+Wiesia.K]

Witajcie,

 

niedługo będę w Holandii (w Eindhoven konkretnie) i chciałbym się dowiedzieć jaka jest specyfika keszowania na miejscu.

Nic specjalnego, Holendrzy są tolerancyjni...czasami aż za bardzo.

Żadnej specjalnej taktyki, ot jak wszędzie, konspiracja wskazana,

nie możesz poszukać- odpuść, w przypadku kontaktu z policja mów prawdę..

wskazany rower jako kamuflaż i ubranko typu" właśnie wyskoczyłem na nieformalny biurowy lunch"... I tyle w temacie. Byłam w kilku miastach Holandii i w przerwach miedzy pracą a praca sobie trochę zbierałam...

[+Lady Murazor]

Witajcie,

 

niedługo będę w Holandii (w Eindhoven konkretnie) i chciałbym się dowiedzieć jaka jest specyfika keszowania na miejscu.

Nic specjalnego, Holendrzy są tolerancyjni...czasami aż za bardzo.

Żadnej specjalnej taktyki, ot jak wszędzie, konspiracja wskazana,

nie możesz poszukać- odpuść, w przypadku kontaktu z policja mów prawdę..

wskazany rower jako kamuflaż i ubranko typu" właśnie wyskoczyłem na nieformalny biurowy lunch"... I tyle w temacie. Byłam w kilku miastach Holandii i w przerwach miedzy pracą a praca sobie trochę zbierałam...

 

My mamy podobne spostrzeżenia. Nic charakterystycznego. Typowe środki ostrożności wystarczają i taktyka, o które pisze wyżej Wiesia. Czyli nie kręcić się za długo w jednym miejscu, jak się nie może znaleźć. My łaziliśmy całymi dniami na piechotę zostawiając często keszowóz niemal pod czyimś domem. Nikomu to nie przeszkadzało. W domach nie ma zasłon i firanek ale ludzie nie zwracają uwagi, jeśli tylko spacerujesz lub jeździsz rowerem a. nie podrywasz komuś partnera

 

Raz mieliśmy tylko przygodę przy jednym keszu drzewnym. Okolica cicha, niedaleko drogi równoległej do głównej autostrady, ale oddalonej jakieś 200 metrów od niej. Pojemnik był umieszczony za wysoko na typową "wspinaczkę na misia, czyli na przytulanie" się do konara, ale typowy na drabinę. Więc wyciągnęliśmy sprzęt z bagażnika, wydrapaliśmy się po kolei, wpisali do logbooka... Potem chowamy drabinę a nagle podjeżdża samochód i zatrzymuje dokładnie przy nas. Mężczyzna spokojnym, ale bardzo zaciekawionym głosem pytan nas, co ludzie z Polski szukają na drzewie w pobliżu - wyszło na to, że okolica nie była taka bezludna, jak się wydawała. W okolicy był jakiś chroniony zakład produkcyjny i miał szeroko rozstawione kamery na całym terenie - nie chcieliśmy nawet dochodzić co to był za zakład... Wystarczyło powiedzieć ciekawemu, że to element gry terenowej geocaching i że tam w tej budce ptasiej jest kesz i... Odjechał spokojnie z życzeniami miłego keszowania. Tam większość ludzi wie, co to geocaching nawet jak nie keszują i nie uważają naszego hobby za zabawę dziwaków, podejrzanych itp. Wystarczy spokojnie wyjaśnić i bawić się zdrowo dalej.

[+Kipcior]

Bardzo dziękuję za informacje. Czyli nie ma co się stresować wielce, trochę wcześniejszego przygotowania i można podejmować Z tego co widzę to w centrum jest bardzo dużo letter boxów. No i większośc, żeby nie powiedzieć wszystkie, maja opisy tylko po NL Ale od czego jest wujek google - choć jego tłumaczenia mogą czasem zadziwić. Jadę w niedzielę także okaże się w praniu.

 

Pozdrawiam