Jump to content

Jaki odbiornik GPS?


sadekgorzno

Recommended Posts

Ja się posługuję GPSem samochodowym, ale ponieważ mój model nie wspiera domyślnie geocachingu (czyli nie ma w systemie kawałka programu umiejącego przeczytać pobranego GPXa z danymi skrzynek), a jedynie import POI, więc napisałem samemu program tłumaczący GPXa do formatu, który czyta garminowski POILoader.

Wadą nawigacji samochodowej jest ograniczony czas pracy na baterii - kilka godzin pracy ciągłej i koniec, trzeba się wspomagać zewnętrznym powerbankiem.

 

Trochę się bawiłem Samsungiem Solid B2710 z zainstalowanym TrekBuddy - da się tak szukać. Sam telefon jest solidny i dobrze łapie sygnał.

 

Uzywałem c:geo na GalaxyS3 - nie jest źle, ale samo urządzenie jest delikatne.

 

Z powyższej trojki urządzeń - wybieram nawigację samochodową, z pełną świadomością jej ograniczeń.

Link to comment

Moim zdaniem 'wypasione' smartfony to strata kasy bo nieważne ile kosztują, to i tak tylko zabawka - nie wiem jak SG5, ale SG4 jest tak delikatny, że nawet upadek z ręki z wysokości metra może zniszczyć wyświetlacz (!) i wystarczy że palce masz mokre, nawet jak wyświetlacz jest suchy, i nie nadaje się do użytku. I zużycie energii jest masakryczne.

 

Moim zdaniem smartfon to tylko dodatek do GPS'a, wspomagający w 'zadaniach dodatkowych' takich jak tłumaczenie, QR-cody, sumy kontrolne itp. Dość dużym plusem jest brak limitu keszy jakie można pobrać i możliwość dociągania ich w terenie, ale z moich doświadczeń bateria starcza na 20, max 30 znalezień (dla typowych keszy, gdzie trzeba trochę pobiegać w okolicach koordynatów).

 

Mój SGS5 spadł kilka razy i nic mu się nie stało. Upadek z ręki, owszem MOŻE zniszczyć wyświetlacz, ale używam tego urządzenia do wielu innych spraw niż geocaching, a jakiegokolwiek Garmina bym nie kupił, na geocachingu jego funkcjonalność w moim przypadku by się skończyła. Z mokrymi palcami i suchym wyświetlaczem to przypadłość tanich modeli. Zużycie energii można ogarnąć (keszowanie offline lub bateria zewnętrzna).

Edited by wantsky
Link to comment

Mój SIII spadł w głąb Jaskini Kryspinowskiej.

Mialeś widocznie kolosalne szczęście. W moim SIIImini pękła szybka po upadku z 40-50cm na płytki podłogowe. (na szczęście ani wyświetlacz, ani czujnik dotyku sie nie uszkodziły)

 

Hmmm cz ja wiem... Raczej Ty miałeś kolosalnego pecha. Mój telefon spadał mi przez 3 lata naprawdę wiele razy i to z różnych wysokości... wyświetlacz zrobiono z tzw "GorillaGlass"... nazwa zobowiązuje :D

Edited by Scout_RB
Link to comment

Dość dużym plusem jest brak limitu keszy jakie można pobrać i możliwość dociągania ich w terenie

Jak to zrobić? Bo mnie locus ogranicza do 6000 skrytek dziennie. :anibad:

 

ale z moich doświadczeń bateria starcza na 20, max 30 znalezień (dla typowych keszy, gdzie trzeba trochę pobiegać w okolicach koordynatów).

Jak trzeba trochę pobiegać w okolicach koordynatów, to i tak Ci dnia na więcej nie starczy.

 

BTW. Ja, jak widze, że się szykuje godzina szukania, bo sygnał niestabilny lub kordy przestrzelone, a hinta nie ma, to wyłączam GPS-a. I tak po namierzeniu okolicy, na nic więcej się nie zda.

Link to comment

Brak limitu ile łącznie można wgrać na urządzenie, chociaż mój stary HTC Desire powyżej 1000 aktywnych się dławił (ale można mieć było i 20 zbiorów po 1000 i włączać tylko ten poprzedni).

 

Jak keszowałem telefonem to po 3-4 godzinach max było po baterii, a to i tak tylko jak kesze były dalej od siebie i wyświetlacz był większość czasu wyłączony....

 

Przez 'trochę' rozumiem od minuty do 10-ciu jak sygnał jest dobry ale np. nie wiadomo z której to strony skały dopóki się tam nie dojdzie... albo czy jest to na skarpie, czy pod skarpą (30 m różnicy a trzeba latać 200 m dookoła) i tego tam typu...

 

Nie wiem jak SG5, ale wyświetlacz w SG4 to badziew... jest 10x bardziej delikatny od tych starych. Miałem HTC Desire 3 lata, biegałem z nim po skałach, przez młodniki itp i nic, a SG4 ma rysę bo uderzył o brzeg pudełka jak go trzymałem w plecaku żeby nie zamókł w czasie ulewy...

Link to comment

@Geolog

Myślę że narzekanie na baterię w telefonie to jest nonsens. Dobry Garmin to pewnie wydatek ponad 2 tysiące. A wystarczy POWER BANK 11000 mAh i masz prawie 4 dodatkowe baterie ze sobą - koszt ok 160 PLN. Wybór jest jasny. Po za tym ja mało kiedy używam Power Banka bo i tak od czasu do czasu jak jadę od skrytki do skrytki samochodem to podłączam się do ładowarki w samochodzie.

Co do delikatnosci sprzętu. Telefon zawsze można zniszczyć. Nie tylko w takcie tej zabawy. Jak jest niebezpieczeństwo upuszczenia telefonu to wystarczy smycz i na szyję - proste ?? Albo za paręnaście złotych wodoodporna saszetka na telefon co się wiesza na szyję. Po kłopocie.

A jak sam piszesz telefon trzeba mieć bo w Garminie chyba ma zdjęć i czego tam... Przyjdzie w terenie pyknąć multi albo zagadkę-field puzzle gdzie trzeba jakiś zdjęć i bez telefonu z dostępem do neta nie da rady...

 

Wybór jest prosty - telefon. GARMIN to gadżet i do tego niesamowicie drogi. Jak producent pójdzie z duchem czasu i pomyśli np. na dostępem do internetu z tych urządzeń + odpowiednie oprogramowanie do komunikacji z serwisami geocachingowymi oraz podzieli cenę sprzętu przez 2 to może będzie warto.

Link to comment

@longmen76 i inni, jeśli nie mieliście nawet okazji wypróbować alternatywy dla swojego urządzenia, to Wasze rady w kwestii wyboru sprzętu niczego nie wnoszą. To tak jak ktoś, kto nigdy nie miał samochodu twierdził, że wszędzie dojedzie rowerem czy pociągiem i to jedyna słuszna forma podróżowania.

 

Pomijam fakt, że piszesz nieprawdę sugerując, że dobry garmin do wydatek ponad 2k - wystarczyło na stronę producenta wejść i sprawdzić.

Jedyny, na który trzeba wydać ponad 600USD to Monterra, który "ma" androida, wifi, nfc, kamerę, latarkę..

 

Na garminach za <1000zł można mieć zdjęcia do keszy podpięte pod opis skrytki - wystarczy trochę chęci. Nie jest to ani trudne, ani czasochłonne.

 

PS. Nie jestem wyznawcą Garmina, ale mam porównanie z różnymi smartfonami i turystyczny odbiornik wypada lepiej w boju.

 

Aa z tą delikatnością to żaden argument - udało mi się "rozbić" ekran garmina palcem, udało mi się też wyjąć z wody smartfona czy gopro bez obudowy i działają ;-)

Link to comment

@longmen76 i inni, jeśli nie mieliście nawet okazji wypróbować alternatywy dla swojego urządzenia, to Wasze rady w kwestii wyboru sprzętu niczego nie wnoszą

 

Ja miałem okazję i płynność działania czegokolwiek poniżej Oregon 600 (~1400 zł) doprowadziła by mnie do wylewu. Z tej perspektywy mój telefon to TGV, a Garminy poniżej Oregon 600 to rower, ciężki, stalowy, bez przerzutek. Gdyby kupować mój telefon w detalu, byłby droższy od Oregona 600, ale już pisałem wcześniej - wykorzystuję go do wielu rzeczy, Garmin byłby tylko i wyłącznie do geocachingu.

Edited by wantsky
Link to comment

@StrykerPL

Kilku moich kolegów ma Garminy i ich nie używa bo używa telefonów lub tabletów... Sam też miałem to w rękach i wiem jak wygląda posługiwanie się tym sprzętem i jak wygląda nawigacja. Mało tego wysłuchałem opinii kolegów, będąc zdziwiny, że używają telefonów jak mają taki sprzęt. Opinie zawsze były na korzyść telefonów. Były to Garminy serii Oregon 600 i 650. Odnosiłem się do tych modeli (choć tego nie napisałem).

Co do wejscia na stronę wierz mi uczyniłem to i chyba Ty piszesz nieprawdę.

Ceny z polskiej strony sklepu Garmina: Monterra - 669Euro (wiec nie ponad 600USD jak piszesz). Oregon 650t - 519Euro i Oregon 650 - 449 Euro. To jednak chyba są ceny powyżej 2 tysięcy PLN - prawda?

 

@wantsky - ująłeś to genialnie - ja nie chciałem tego tak dosadnie napisać.

Edited by longmen76
Link to comment

669EUR to przecież ponad 600USD (ta sześćsetka to mniej więcej podana przez Ciebie kwota 2000zł).

 

To są ceny katalogowe - w rzeczywistości do kupienia znacznie taniej. Nikt nie dodaje ich za złotówkę do abonamentu jak telefon, ale z pewnością (nowe, z gwarancją) modele 650 i 650t można kupić poniżej kwoty 2000zł.

 

Keszowanie z telefonem i garminem można porównać do jeżdżenia rowerem i samochodem. Jedno i drugie się nadaje, oba mają wady i zalety, rower nigdy nie będzie miał wycieraczek a autem nie wjedzie się do lasu. Można kupić rower za 10k i samochód za 500zł itp. itd. Nie sugerujcie, że nie ma sensu objechanie Polski rowerem czy jazda samochodem bezdrożami - każdy sobie powinien popróbować.

Link to comment

Oregon 650T widzę na Amazonie za 420 Euro... To zdecydowanie mniej niż 2000. A są to tak naprawdę dość 'wypasione' modele do specyficznych zastosowań - np jak ktoś jedzie na 2 tygodnie na power traile i nie będzie miał dostępu do komputera z USB.

 

Etrex'y są zdecydowanie tańsze. Moja 20-ka kosztowała 150 Euro. Przyzwoitego smartfona można kupić z tego co ludzie piszą za 200 Euro. Więc nie widzę ekonomicznego uzasadnienia do kupowania takich cacek jak Samsung Galaxy za 500 czy 600 Euro... chyba że komuś do gier potrzeba

Link to comment

Ja odnoszę się do cen katalogowych. Bo z rabatami albo tanimi zakupami jest różnie.

Ja nie mam telefonu za złotówkę. I wyleczyłem się z telefonów od operatora. Wolę kupić w sklepie. Ponadto kupowanie najnowszego np. Samsunga serii Galaxy za ponad 2 tysiące to jest nonsens bo nie wykorzystujemy jego możliwości. Wystarczy telefon np. typu ASUS ZenFon 4 lub 5 za 500-800 PLN. I mamy sprzęt do dzwonienia, internetu i na skrytki.

 

@geolog

420Euro = 1760 PLN (po kursie 4.2) + koszty przesyłki - pewnie wyjdzie 1800. Czy 200 PLN różnicy to jest zdecydowanie mniej czy tylko trochę mniej?

 

Ja nikogo do niczego nie chcę namawiać. Nie wiem czy wydane pieniądze na dodatkowy sprzęt - Oregon 650 - słabsze modele raczej mnie nie interesują - to byłoby rozsądne posunięcie w moim wypadku. Chyba, żeby kosztował tak max 500-600 PLN to bym się skusił. Ale nie czarujmy się, więcej ten sprzęt nie jest wart. Magia marki GARMIN działa i póki będzie działała to ludziska będą ten sprzęt kupować.

A w swoim starym telefonie (Samsung Galaxy SII) mam Locusa PRO a w nim trochę narzędzi. Ponadto mam takie plusy czego Garmin mi nie da:

- powiadomienie mailowe na telefon o nowej publikacji i wgranie jej od ręki w locusa i mogę jechać po skrytkę.

- mam ustawione generowanie się PQ na stronie GC w określone dni. Tak wygenerowane PQ mogę załadować do Locusa będąc w terenie (kwestia dostępnego internetu) lub w domu bez podłączanie się kablem do komputera.

- mogę w każdej chwili odświeżyć skrytkę on-line i zobaczyć czy coś się nie podziało ze skrytką w między czasie od załadowania ostatniego PQ.

- mogę zalogować on-line FTFa.

- więcej grzechów nie pamiętam :)

 

Życzę samych dobrych wyborów.

Link to comment

Więc nie widzę ekonomicznego uzasadnienia do kupowania takich cacek jak Samsung Galaxy za 500 czy 600 Euro... chyba że komuś do gier potrzeba

 

Ja nie widzę ekonomicznego uzasadnienia do kupowania takich cacek jak GPS dedykowany do Geocachingu skoro nowy wodoodporny Smartfon z GPSem moge kupić za 300 zł... (a do tego z 3Gb internetu, i darmowymi rozmowami do wszystkich...)*

 

* - tak w umowie na 2 lata... ale jak pisał Longmen można i wybrać tańszy model i abonament na czas nieokreślony

Edited by Scout_RB
Link to comment

- powiadomienie mailowe na telefon o nowej publikacji i wgranie jej od ręki w locusa i mogę jechać po skrytkę.

Longmen, wyrzuć ten telefon i przerzuć się na garmina, proszę :P

 

- mogę zalogować on-line FTFa.

O, i to jest najważniejszy argument! Spróbuj w Małopolsce zalogować FTF-a z opóźnieniem... Zjedzą Cię żywcem.

Link to comment

nie widzę ekonomicznego uzasadnienia do kupowania takich cacek

Gdyby ten argument miał istotne znaczenie, nie byłoby telefonów z jabłkiem czy samochodów z czterema kółkami z przodu. Podejrzewam, że ten tekst bardziej śmieszy Billa G. niż jego "640K ought to be enough for anybody" ;D

 

o, i nawet nikt by PM nie kupił :D

Link to comment

Moim zdaniem warto kupić Garmina tylko na rower - nie tylko do Geocachingu. Tu jego wady w normanym używaniu ( to właściwie kamień z ekranem) stają się zaletami. O ile idąc pieszo, podskakujący Oregon jest bardzo irytujący to na uchwycie rowerowym ma zalety.

 

- wywrotka - ratujesz siebie, nawigacja razem z kierownicą uderza w coś. Jak mawiają starzy górale: Jeśli raz w sezonie nie zaliczysz dzwona jeździsz jak pipa.

- kilka razy na wertepach spadł z uchwytu. Ostatnio na kamienistą drogę przy prędkości około 30 km/h. Turlał się i podskakiwał kilka razy. Myślałem że to koniec a tu tylko małe wgniecenie w gumie.

- dobrze go obsługiwać w rękawiczkach w czasie jazdy. Najlepiej kciukiem - wielkie toporne ikonki są do tego stworzone.

 

Prawdopodobnie rozbiłbym w tym roku 3 może 4 telefony, więc Oregon jak najbardziej się zwraca i nie wydaje mi się by pseudo-pancerne smartfony to przetrwały. Te które oglądałem tylko udają odporność, wystarczy zobaczyć jak osadzony jest ekran w garminie ( 3-4 mm w głąb ) a jak w tych pseudo odpornych telefonach ( na równo z przodem). To jak współaczesne SUV-y do Nissana Patrola GR :)

 

W pozostałych przypadkach lepiej sprawdza się smartfon z większą dostępnością map, możliwością sprawdzenia radarów meteo, ściągnięcia sobie zdjęć spojlerowych, zalogowania w czasie odpoczynku. Garmina można sobie zabrać jako zapas do plecaka, może posłużyć do odpędzania niedźwiedzi.

 

BTW: Earthcache na turystyku to prawdziwe piekło.

Edited by u810
Link to comment

Największą zaletą Garmina jest zużycie energii - tego żaden smartfon przez najbliższe 5 (a biorąc pod uwagę w jaką stronę postęp technologiczny idzie to 15) lat nie pobije.

 

Smartfona trzeba ciągle wyłączać, a i tak po kilku godzinach bateria jest pusta, a czytelność ekranu w słoneczny dzień to masakra (chyba że się ustawi max. podświetlenie i zmniejszy czas życia baterii jeszcze bardziej).

 

Owszem, są przenośne ładowarki, ale latanie z kablem wystającym z kieszeni i zahaczającym o gałęzie to masakra - już to przerabiałem, i cieszę się że więcej nie muszę. A przy intensywnym wykorzystaniu nawet te 11k mAh skończy się po 2-ch dniach.

 

W Garminie 2 'paluszki' NiMH starczają na 2 dni po 10-12 godzin łażenia. 4 zapasowe komplety to nie jest wygórowany wydatek, a wtedy wystarczy na całotygodniowy rajd górski. No i zawsze można dokupić zwykłe 'paluszki' ze sklepu, które chyba na całym świecie można dostać.

 

Dodatkowo Garmin ma idealny kontrast - w pełnym piekącym słońcu każdy detal na ekranie jest świetnie widoczny. A w nocy wystarczy podświetlenie ekranu, które zużywa dużo mniej prądu niż wyświetlacz smartfona.

 

Co do 'wodoodpornych ekranów dotykowych' to nie będę się wypowiadał bo nigdy w życiu czegoś takiego nie widziałem w praktyce. Chętnie zobaczę, jak będę miał okazję, jak się coś takiego obsługuje mokrymi rękami w czasie deszczu, to moze się przekonam. Sceptycyzm do ekranów dotykowych zaważył, że wybrałem Etrex'a zamiast nowszych modeli.

 

Co do długowieczności to też nie będę się wypowiadał, bo mam Garmina od niecałego roku, ale w przypadku telefonów to wręcz programowo są one przeznaczone do zmiany po 2-3 latach. Więc to nie jest kwestia wydania 2000 zł na telefon do geocachingu, ale wydawania 1000 zł rocznie na telefon do geocachingu. Ale jak ktoś używa swojego telefonu od 5 lat, to bardzo chętnie pogadam i dam się przekonać :)

Link to comment

@SrtykerPL

Święta racja. Cacka są potrzebne. Można mieć zegarek z paręnaście złotych z kiosku albo.... za kilka tysięcy lub kilkanaście już nie z kiosku. Wszystkie pokazują ten sam czas.

 

Marzę o tym aby tyle zarabiać aby nie zastanawiać się i kupić sobie najlepszego Garmina - bo lubię gadżety. Teraz wolę te pieniądze przeznaczyć na wycieczki geocachingowe.

 

@geolog

Bo tak już w życiu jest, że jedni wolą blondynki a inni brunetki. Ja wolę brunetki (telefon) a Ty blondynki (Garmina). Po drugie ja nie wybieram się po skrytki w dzicz gdzie będę bez prądu kilka dni. Jakby tak było to poszedłbym z Garminem. Po trzecie ja mam swój telefon już ze 3 lata i na razie aktualizacja Androida pomogła w kilku bolączkach. W wolnej chwili wywalę brandowany soft i wgram czystego androida i pewnie będzie działał kolejne lata. Po za tym jak wymieniasz telefon co dwa lata to ten wymieniony służy jako telefon i w drugiej kolejności jako nawigacja do geocachingu i często jako nawigacja do auta.

Link to comment

Największą zaletą Garmina jest zużycie energii - tego żaden smartfon przez najbliższe 5 (a biorąc pod uwagę w jaką stronę postęp technologiczny idzie to 15) lat nie pobije.

 

Zgadzam się, ale telefon wytrzyma CAŁY DZIEŃ łażenia (o ile idziesz?). To raczej wystarczy. Umówmy się, 99% z nas nie poleci w ciągu najbliższych kilku lat do miejsca, w którym nie ma gniazdka elektrycznego.

 

Idealny kontrast ekranu Garmina? Co to za bujda? Bez kitu.

 

Dajże sobie w końcu wytłumaczyć, że dla większości smartfon to coś więcej niż urządzenie do geocachingu. Gdybym miał się pokusić o określenie ile procent korzystania z mojego smartfona to geocaching, powiedziałbym, że nie więcej niż 30%.

Link to comment

Ja korzystałem na starym androidzie. Około 5-6 godzin i po baterii, przy założeniu oczywiście, że telefon jest w kieszeni i tylko rejestruje ślad, wyświetlacz jest cały czas wyłączony itp.

 

Ale kolega z iPhonem rejestrował 10 godzin i twierdził że ma jeszcze ponad 1/3 baterii, więc przypuszczam, że iPhone starczy na całodzienne, mało intensywne keszowanie - czyli nie więcej niż 20/30 keszy tradycyjnych ew. krótkie multi. Właśnie dlatego multi prawie nie robiłem dopóki nie miałem GPS'a bo czytanie listingu i wprowadzanie kolejnych stacji pożerało za dużo prądu.

 

Nie twierdzę że telefon się nie nadaje do keszowania, bo sam od niego zaczynałem, ale jest powód, dla którego większość aktywnych keszerów ma Garminy :) *

 

* aktywnych czyli tych których spotyka się w terenie w akcji a nie na eventach czy w drodze do pracy

Link to comment

Większość keszerów których spotkałem w terenie miała Garminy. Nie notowałem ale na oko jakieś 80% ;)

 

Na Mega też częściej widziałem Garminy niż smartfony (ale to mogło wynikać z faktu, że posiadacze smartfonów keszując w grupie trzymali je w kieszeni żeby prądu bez potrzeby nie zużywać ;)

 

Z drugiej strony, u nowicjuszy widzę głównie telefony z 'oficjalną' aplikacją, co sugeruje, że coraz więcej nowicjuszy pierwszy kontakt z geocachingiem miała na google store, a nie przez pocztę pantoflową...

 

Ale nie będę się więcej bawił w domyślenia. Po prostu piszę z własnego doświadczenia. Jak ktoś miał doświadczenia zupełnie inne, to nie oznacza że którykolwiek z nas się myli. To trochę tak jakby ktoś pojechał na sawannę w porze deszczowej a drugi w porze suchej i opowiadali zupełnie odmienne rzeczy.

 

Jak dla mnie telefon do nawigacji w terenie jest po prostu zbyt niepraktyczny i tyle. A telefonu używałem dość długo więc mam porównanie.

Link to comment

Komórki do Geocachingu używam sporadycznie, głównie tylko wtedy gdy nie mam przy sobie prawdziwego GPSa (Garmina), a rzadko to się zdarza, bo wolę dźwigać dodatkowy ciężar niż się pałować z GPSem w smartfonie. Ale OK, jestem w stanie zrozumieć, że wielu osobom do gustu nie przypadł dedykowany odbiornik GPS formy Garmin. Tylko, że większość z Was krytykując Garmina, pisze o Oregonie lub Dakocie. A te dwa GPSy są w Geocahcingu takim samym nieporozumieniem jak smartfon (w ogóle są nieporozumieniem jako GPS turystyczny). Nie wyobrażam sobie używać smartfona w górach w mgle (przy dużej wilgotności) lub zimą używać oregona/dakotę w grubych rękawicach. Zanim kolejna osoba będzie krytykować Garmina, proponuję przez cały dzień pokeszować przy -20 w górach używając Garmina Colorado, 60csx lub 62st.

 

Podczas prawie 7 lat keszowania używałem:

- Garminy: GPSMap 76, GPSMap 60csx, Colorado, GPSMap 62st, Oregon 500

- Komórki: Nokia N73, HTC Desire S, Samsung Galaxy S Plus, HTC One X, HTC One mini2

- Aplikacje na komórki: próbowałem praktycznie wszystkie dostępne zarówno na Symbiana i Andorida

i numerem jeden jest dla mnie Garmin Colorado, później Garmin 62st/60csx, następnie pozostałe Garminy, później długo, długo nic i gdzieś tam na szarym końcu są te komórki z Androidem (z Symbianem pomijam bo w obecnych czasach to totalna porażka).

Edited by Spider
Link to comment

W geocaching można się bawić i bez żadnego GPS-a. I też można się dobrze bawić i mieć z tego frajdę.

 

Ja wcześniej miałem dedykowanego GPSa (nie Garmina, są też inne firmy), a smarfona kupiłem głównie po to, żeby móc rozgrywać scenariusze WIGO. Jego funkcjonalność i użyteczność spodobała mi się na tyle, że teraz używam wyłącznie smartfona. Ponieważ do rozmów mam jeszcze swój stary (@Geolog: prawie 5-letni :) ) telefon, smartfona używam w 90% do spraw związanych z geocachingiem (ale to nie tylko szukanie skrytek, ale także rozwiązywanie zagadek, logowanie on-line, itp.). Nie wątpię i nie przeczę, że dedykowany sprzęt lepiej sobie da radę w trudnych warunkach. Ale ja w takich trudnych warunkach (w których telefon nie wytrzyma) znajduję się niezwykle rzadko, a dodatkowe możliwości telefonu (chociażby te, o których wspomniał Longmen) są dla mnie nie do przecenienia. I wg mnie to głównie o stosunek cena/funkcjonalność się tutaj rozchodzi. Z pewnością w niektórych sytuacjach garmin sprawdzi się lepiej niż telefon, ale są one na tyle rzadkie, że nie warto przepłacać. Myślę, że dla wielu bardziej korzystna będzie inwestycja w tańszy i bardziej funkcjonalny telefon. A jak ktoś ma 1000 czy 2000 ekstra, to lepiej je wydać na sprzęt wspinaczkowy :)

 

Zanim kolejna osoba będzie krytykować Garmina, proponuję przez cały dzień pokeszować przy -20 w górach używając Garmina Colorado, 60csx lub 62st.

Spider, podajesz przykład ekstremalny. Ilu geokeszerów łązi za skrytkami całymi dniami po górach w temperaturze -20 stopni? I jak często to robią?

Ja w ciągu ostatniego roku, w takich warunkach keszowałem tylko raz (event na Baraniej). Część z wypowiadających się tutaj, zapewne ani razu.

Link to comment

Większość keszerów których spotkałem w terenie miała Garminy. Nie notowałem ale na oko jakieś 80% ;)

Same here. W sumie tutaj na forum udziela się już więcej osób keszujacych z telefonem niż spotkanych przy keszach i znajomych razem wziętych korzystających z tego narzędzia do poszukiwań.

Link to comment

Zanim kolejna osoba będzie krytykować Garmina, proponuję przez cały dzień pokeszować przy -20 w górach używając Garmina Colorado, 60csx lub 62st.

 

Proponuję też być ostatniego dnia urlopu, po wymeldowaniu z hotelu / pensjonatu w miejscu, w którym masz dostęp do mobilnego internetu ale nie do komputera i znaleźć przy użyciu Garmina serię 20 zajebiście interesujących keszy kiedy żona mówi Ci "idź, ja tu poczekam, masz 5 godzin".

 

Sytuacja tak samo wyobrażalna jak keszowanie w górach przy -20.

 

Bez sensu takie przepychanki. Początkujący jak przeczyta, że bez urządzenia za sporo kasy nie pokeszuje, wyjdzie i nie wróci. Mi na tym nie zależy. Znalazłem ponad 2200 keszy przy użyciu smartfona, założyłem kilkadziesiąt i nigdy nie poczułem, że tracę cokolwiek z funkcjonalności Garminów. Ba, nie rozwaliłem przy tym żadnego telefonu! "Garminowcy" natomiast mają te swoje wytrzymałe baterie i rzeczywiście o wiele bardziej pancerne obudowy co nie zmienia faktu, że jest to zabawka dla bardziej zamożnych niż mniej zamożnych, a na pewno nie dla tych, którzy chcą zacząć, bo po co taki wydatek na sam początek?

 

Przypominam też odcinek GCPL.tv, w którym próbowaliśmy sprzęty porównać -

 

Nie ma szans, żeby ten "spór" rozstrzygnąć, ale pamiętajmy, że jesteśmy w wątku "Wszystko o geocachingu dla początkujących" i pisanie, że keszowanie na smartfonie jest BE i Garmin, tylko Garmin jest po prostu słabe i trochę nie w tym miejscu co trzeba.

Link to comment

 

Podczas prawie 7 lat keszowania używałem:

- Garminy: GPSMap 76, GPSMap 60csx, Colorado, GPSMap 62st, Oregon 500

- Komórki: Nokia N73, HTC Desire S, Samsung Galaxy S Plus, HTC One X, HTC One mini2

- Aplikacje na komórki: próbowałem praktycznie wszystkie dostępne zarówno na Symbiana i Andorida

 

Wow, ty chyba na sklep jakis napadłeś... :laughing:

Ja tylko GARMINY: Montana, Monterra i Oregon 500, z tego chyba najlepsz Montana...

takie" blądynkowe " przemyslenia... :unsure: po ponad 3 latach i 2300 skrytkach...

Link to comment
Bez sensu takie przepychanki. Początkujący jak przeczyta, że bez urządzenia za sporo kasy nie pokeszuje, wyjdzie i nie wróci. Mi na tym nie zależy. Znalazłem ponad 2200 keszy przy użyciu smartfona, założyłem kilkadziesiąt i nigdy nie poczułem, że tracę cokolwiek z funkcjonalności Garminów. Ba, nie rozwaliłem przy tym żadnego telefonu! "Garminowcy" natomiast mają te swoje wytrzymałe baterie i rzeczywiście o wiele bardziej pancerne obudowy co nie zmienia faktu, że jest to zabawka dla bardziej zamożnych niż mniej zamożnych, a na pewno nie dla tych, którzy chcą zacząć, bo po co taki wydatek na sam początek?

 

Przypominam też odcinek GCPL.tv, w którym próbowaliśmy sprzęty porównać -

 

Nie ma szans, żeby ten "spór" rozstrzygnąć, ale pamiętajmy, że jesteśmy w wątku "Wszystko o geocachingu dla początkujących" i pisanie, że keszowanie na smartfonie jest BE i Garmin, tylko Garmin jest po prostu słabe i trochę nie w tym miejscu co trzeba.

wantsky, porządnego nowego Garmina można kupić już za 600 zł, a używanego za połowę tego, więc nie jest to jakiś straszny wydatek (jak to ktoś napisał, że niby 2000 zł). Ok, masz rację, że na początek w zupełności wystarczy smartfon. Ale mówienie, że jest to idealny sprzęt do Geocachingu, bo i tak większość z nas ma takie urządzenie, jest tak samo prawdziwe jak twierdzenie, że mając darmowe paliwo podróż maluchem do Chin jest lepsza niż lot samolotem. W obu przypadkach da się to wykonać, jednorazowe wykonanie tego będzie nawet szaloną przygodą, tylko czy na dłuższą metę, nie będzie to masochizmem?

Edited by Spider
Link to comment

czyli tak jak wcześniej napisałem - jedni wolą blondynki a inni brunetki....

 

Co do wypowiedzi geologa81 to kolega nie dodał istotnej informacji. W tej chwili przebywa w Niemczech. To co obserwuje to po prostu wynik zamożności tam mieszkających. Skoro siła nabywcza pieniądza jest w Niemczech 2.5 raza większa niż u nas to dla nich taki garmin jest 2.5 raza tańszy. Więc nie należy się dziwić, że dla nas ten sprzęt jest niewyobrażalnie drogi a oni idą do sklepu i go kupują.

 

Nie wykluczam tego, że można kupić Garmina tanio. Ale to się dzieje wtedy gdy ktoś wie co chce i na to poluje. A w normalnej sytuacji to szuka pierwszego lepszego sklepu i sprawdza cenę. Która jak można się przekonać jest wysoka.

 

Moim zdaniem telefon, tablet jest bardzo pomocny jak jest się w obcym mieście. Można na większym ekranie zorientować się w rozkładzie skrytek i w którym kierunku pójść. Wiele razy to nam optymalizowało zabawę. Nie mówiąc o sytuacji kiedy zatrzymujemy się w podróży i możemy sprawdzić on-line czy nie ma jakiś skrytek w okolicy.

 

Wybór urządzenia będzie zależał również od osobistego charakteru i jak traktuje tą zabawę.

Jeden jadąc (bo jest przedstawicielem handlowym i może mieć chwilę przed spotkaniem na skrytkę) do innego miasta może dzień wcześniej zgrać sobie PQ i wgrać do Garmina. A jeździ codziennie gdzie indziej. Codziennie musi się przygotować na wypadek chwili wolnego czasu. Musi poświęcić cenny czas wieczorem a może pobawić się z dziećmi. Albo może mieć telefon, tablet z dostępem do neta i wtedy kiedy ma wolną chwilę kliknąć najbliższe skrytki i już ma.

Inny szuka skrytek tylko w wolnym czasie i planuje dokładnie gdzie chce iść, jaką trasą i spędza cały dzień na pieszych wycieczkach. Wybierze Garmina bo wytrzyma każde warunki i nie musi się martwić o zasilanie.

 

Wydaje mi się, że nikt nikogo nie powinien przekonywać a jedynie napisać o zaletach jakie dla niego niesie urządzenie jakie używa. A przeglądającym forum to się najbardziej przyda a nie wzajemne prztyczki w nos :).

 

Życzę samych znalezień i dobrych wyborów.

Edited by longmen76
Link to comment

wantsky, porządnego nowego Garmina można kupić już za 600 zł, a używanego za połowę tego, więc nie jest to jakiś straszny wydatek (jak to ktoś napisał, że niby 2000 zł). Ok, masz rację, że na początek w zupełności wystarczy smartfon. Ale mówienie, że jest to idealny sprzęt do Geocachingu, bo i tak większość z nas ma takie urządzenie, jest tak samo prawdziwe jak twierdzenie, że mając darmowe paliwo podróż maluchem do Chin jest lepsza niż lot samolotem. W obu przypadkach da się to wykonać, jednorazowe wykonanie tego będzie nawet szaloną przygodą, tylko czy na dłuższą metę, nie będzie to masochizmem?

 

No nie mogę się z tym zgodzić.

1. Porządny Garmin za 600 zł nie jest dla mnie porządny, bo płynność działania, przewijania mapy to według moich standardów porażka porażek.

2. Porównanie zrobiłbym inne. Keszowanie ze smartfonem vs GPSr to jak polecieć do Chin wystarczająco wygodnym samolotem, ale bez poduszki na kark i bez darmowego jedzenia i polecieć samolotem podobnej klasy, trochę bardziej wytrzymałym (ale jak spadnie z 11km to też się raczej rozbije), z poduszką i jedzeniem.

 

Czy pierwszy sposób to masochizm? Pewnie nie mi oceniać, nie leciałem do Chin, a smartfonowe keszowanie mnie w ogóle nie męczy.

Link to comment

wantsky, ja również się z Tobą nie zgadzam ;)

 

Ja to widzę tak:

 

Zalety smartfona:

- zawsze się ma go przy sobie (o ile się go posiada)

- na ogół duży ekran

- dostęp online do danych skrytek (o ile ma się odpowiedni zasięg oraz wykupiony pakiet internetowy)

Wady smartfona:

- krótki czas pracy na baterii

- brak wytrzymałości na uszkodzenia mechaniczne

- ograniczona możliwość obsługi przy niskich temperaturach (rękawiczki / jeszcze krótszy czas pracy na bateriach)

- podstawowe oprogramowanie do geocachingu jest mocno ograniczone pod względem map (aby mieć coś sensownego trzeba to samemu wgrać do telefonu, czyli tak samo jak w dedykowanym GPSie)

- dokładność GPS pozostawia wiele do życzenia (niejednokrotnie miałem logi w skrytkach, że współrzędne są walnięte o sto metrów, ale tak to jest jak się nie ma pojęcia o GPSach i współrzędnych i włączy się jakąś aplikację, która pokaże nam pseudopozycję odczytaną z BTSów). Bez A-GPS łapanie fixa trwa wieczność. A jak już złapiemy ten fix to i tak dokładność odbiorników GPS w komórkach jest taka sobie. Tak czy siak większość użytkowników podczas używania smartfona nie ma pojęcia czy aktualne współrzędne (używane zarówno do szukania jak i zakładania skrytek) są odczytane z odbiornika GPS czy też bazują na sieci oraz jaka jest dokładność odczytu, a przez to wiele nowoopublikowanych skrytek ma aktualizowane współrzędne po kilku pierwszych znalezieniach.

- zerowa przydatność podczas wycieczek górskich - niestety smartfony mają bardzo słabe anteny. w górach gdzie zasięg sieci jest ograniczony ciężko jest takim telefonem złapać sieć nie mówiąc już tym, że jak się już tą sieć złapie to połączenie internetowe to EDGE...

- zerowa przydatność podczas jazdy rowerem - nie wyobrażam sobie jazdy na rowerze z przymocowanym smartfonem do kierownicy, no chyba że w pancernej obudowie do której włożony jest telefon, no ale wtedy nie dałoby się go obsługiwać.

- w trybie offline (jeśli ktoś nie używa internetu) jest to tak samo toporne urządzenie jak dedykowany GPS: mapy należy wcześniej wgrać (na ogół jeszcze w dziwnych formatach, więc trzeba robić konwersje softem na PC), GPXy ze skrytkami również trzeba wgrać wcześniej ale dodatkowo posiada wcześniej opisane wady.

 

Wady Garmina:

- trzeba go kupić,

- trzeba wgrać pliki GPX ze skrytkami

- trzeba wgrać mapy

- trzeba nosić ze sobą dodatkowe urządzenie

- nie ma dostępu do internetu

- nie da się z niego zadzwonić ;)

Zalety Garmina:

- dokładny odbiornik GPS

- ogromna ilość map zarówno wektorowych jaki i rastrowych. W przypadku map wektorowych duża liczba programów konwertujących najbardziej popularny format OziExplorera do plików KMZ/JNX obsługiwanych przez Garmina.

- długi czas pracy na bateriach, możliwość wymiany baterii

- odporność na uszkodzenia mechaniczne

- odporność na niskie temperatury

- Garminy "przyciskowe" bez problemu można obsłużyć w grubych zimowych rękawicach

- niezależny od czynników zewnętrznych - brak sieci GSM nie spowoduje, że z keszowania nic nie będzie ;)

- sprawdzi się podczas wycieczek górskich oraz na rowerze. na ogół wytrzymuje upadki i uderzenia. (wiadomo, że jak spadnie z 20 metrów to się rozwali ;) )

 

Podsumowanie:

Jeśli ktoś keszuje głównie w miastach, a do tego ma smartfona, to nie widzę sensu, by miał kupować dedykowany odbiornik GPS. Ale dla osób bardziej aktywnych, lubiących długie piesze wycieczki, jazdę na rowerze lub jakąkolwiek inną formę turystyki, dedykowany odbiornik GPS będzie o wiele lepszym rozwiązaniem i przyda się nie tylko do Geocachingu.

Edited by Spider
Link to comment

Wady smartfona:

Jak bym jeszcze dodał do wad fakt, że trzeba go kupić. :anibad:

 

Nie wiem jak to jest z tymi mapami. Te, które mam, są łatwo dostępne, nic nie musiałem konwertować itp. Ściągam z sieci i już. Nawet nie muszę łączyć się z komputerem.

Fakt, nieraz przydałyby się mapy bardziej turystyczne. Jeśli na garmina są takie darmowe mapy łatwo osiągalne, to faktycznie duży plus.

 

Ale z tą "zerową przydatnością" w górach czy na rowerze to gruba przesada. Sygnał GPS jest zawsze, nawet jak nie ma dostępu do sieci komórkowej. Nie tak dawno w górach pod Jelenią przez kilka godzin nie miałem sieci. Absolutnie nie przeszkodziło to w sprawnym znalezieniu wszystkich poszukiwanych skrytek.

 

Z kolei na niedawnym evencie rowerowym sam widziałem jak doświadczony geokeszer jechał ze smartfonem przymocowanym na stałe na kierownicy. I nie narzekał. Ja jeszcze takiego mocowania nie mam (kwestia czasu; jest jedna zasadnicza wada: trzeba je kupić), ale mimo to, właśnie na rowerze i przy pomocy smartfona zdobyłem grubo ponad 1000 skrytek. I też nie narzekam.

Link to comment

Też bym dodał do wad smartfona że trzeba go kupić.

 

Natomiast z zalet smartfona bym usunął, że można z niego zadzwonić. Owszem, teoretycznie można, są ludzie którzy wykorzystują je do dzwonienia ale generalnie te urządzenia do tego nie służą. Nie wiem jak na ifonach, ale na androidach dzwonienie to wyjątkowo niedopracowana funkcja, jak ktoś potrzebuje telefonu do dzwonienia to kupuje co innego ;)

 

Do zalet Garmina też można dopisać, że zawsze się go ma przy sobie ;)

Link to comment

Natomiast z zalet smartfona bym usunął, że można z niego zadzwonić. Owszem, teoretycznie można, są ludzie którzy wykorzystują je do dzwonienia ale generalnie te urządzenia do tego nie służą. Nie wiem jak na ifonach, ale na androidach dzwonienie to wyjątkowo niedopracowana funkcja, jak ktoś potrzebuje telefonu do dzwonienia to kupuje co innego ;)

 

Geolog81, czasami się zastanawiam, czy Ty naprawdę wierzysz w to co piszesz, czy to tylko tanie prowokacje. Do powyższego wywodu nie jestem w stanie nawet się ustosunkować :-)

Link to comment

Z mapami w moim odczuciu jest dokładnie odwrotnie. Na gamina jest bardzo słabo. Dla Polski jest jedna marna komercyjna (przypudrowana samochodówka) i dwie takie sobie darmowe(UMP, OSM) też właściwie samochodówki + trochę o lokalnym zasięgu ( np. topo góry) i inne, którym nie zawsze można ufać. KMZ to żart nie mapa (ograniczenie kafelków) a by mieć dobre JNX trzeba wgrać nieoficjalne firmware bo bird eye to również żart. Żeby mieć mapę np z czasami przejść szlaków trzeba kupić mapę turystyczną w pliku graficznym, przekonwertować ją do KMZ ( uważając by nie przekroczyć limitu kafelków) albo wgrać łatkę na firmware i przekonwertować na jnx.

 

Natomiast na smartfona/tablet można mieć wszystko poczynając od tych dostępnych na garmina (OSM,UMP) a nawet używać garminowskiego formatu img ( nie próbowałem bo to bez sensu), przez różne turystyczne do kupienia w formacie obsługiwanym zarówno przez trek buddy,locusa i orux chyba też. Do tego na samym telefonie można sobie bardzo łatwo ściągnąć wybrane fragmenty map z geoportalu ( topo, zdjęcia lotnicze). Ograniczeniem jest tylko wyobraźnia i miejsce na urządzeniu.

Link to comment

Żeby mieć mapę np z czasami przejść szlaków trzeba kupić mapę turystyczną w pliku graficznym, przekonwertować ją do KMZ ( uważając by nie przekroczyć limitu kafelków) albo wgrać łatkę na firmware i przekonwertować na jnx.

No i? A na komórkę to nie trzeba jej kupić i przerobić np. do OruxMaps?

 

Każdy raster, który wyświetlisz w komórce przy użyciu różnorakich programów, wyświetlisz również w Garminie (obojętnie czy to w jnx czy kmz). Do tego, a raczej przede wszystkim, w Gamrinie masz mapy wektorowe. Oprócz tych co opisałeś w Polsce masz jeszcze PL Topo, czy VMAPL2. Za granicą są również niezłe mapy np. u sąsiadów Topo Czech Pro czy Topo Germany. Próbowałeś wyświetlać IMG na komórce? Ja próbowałem i po tym co zobaczyłem więcej próbować nie będę...

Link to comment

Ja używam do nawigacji pod Androidem programu Locus. A mapy pobieram stąd http://download.mapsforge.org/maps/ i wgrywam na telefon.

Z baterią radzę sobie tak, że mam zewnętrznego Power Banka (mało kiedy używam). Pomiędzy skrytkami i tak się doładowuję w samochodzie.

Z dokładnością GPSa (bo z tą dokładnością jest w moim telefonie kiepsko - wszak stara maszynka) radzą sobie za pomocą zewnętrznego GPSa. Dokładność jest poniżej metra.

Może się przekonam do Garmina - ale jak mi wpadnie extra kasa... :). Przy okazji ponawiam pytanie ile skrytek zgranych z GC pomieści Garmin ?

Link to comment

Dokładność jest poniżej metra.

:-) raczej "bywa". nie pisz takich rzeczy, bo ktoś nowy przeczyta i uwierzy..

 

Przy okazji ponawiam pytanie ile skrytek zgranych z GC pomieści Garmin ?

To zależy od modelu, ale wg mnie maksymalna liczba skrytek w pamięci to tak jak pojemność baku w samochodzie - nie potrzebujesz 1000 litrów, bo i tak nie jesteś w stanie tego "wyjeździć" w tydzień a stacje są na każdym kroku.

Link to comment
Z dokładnością GPSa (bo z tą dokładnością jest w moim telefonie kiepsko - wszak stara maszynka) radzą sobie za pomocą zewnętrznego GPSa. Dokładność jest poniżej metra.

Dokładność odbiorników GPS wynosi od 4 do kilkunastu metrów.

 

No chyba, ze korzystasz z naziemnych stacji referencyjnych, ale wątpię żeby Ci się chciało latać na skrytki z takim zewnętrznym GPSem:

 

gps1.jpg

 

;)

Link to comment

Dla starszych|tańszych Garminów ograniczenie 2000 jest bardzo bolesne, np. dla takiego Berlina się po prostu nie da wgrać całości, trzeba z góry zaplanować trasę, a jak się zrobi coś na spontana to może być problem.

 

No i żonglowanie PQ też jest upierdliwe, kilka razy mi się zdarzyło zapomnieć albo nie sprawdzić, no i pozostawało mi ręczne przeklepywanie punktów ze smartfona do Garmina jako Waypointy :D

 

To trzeba uczciwie przyznać, za wyjątkiem modeli z górnej półki, Garminy nie nadają się do spontanicznego keszowania na zasadzie 'wsiąść do pociągu bylejakiego'. Trzeba przed każdą wyprawą wgrać odpowiednie PQ i sprawdzić, czy poprawnie się załadowało.

Link to comment

To zależy od modelu, ale wg mnie maksymalna liczba skrytek w pamięci to tak jak pojemność baku w samochodzie - nie potrzebujesz 1000 litrów, bo i tak nie jesteś w stanie tego "wyjeździć" w tydzień a stacje są na każdym kroku.

No, nie wiem. Przed wyjazdem do Danii wgrałem sobie do telefonu ponad 16000 skrytek, czyli wszystkie jakie znajdowały się na obszarze, do którego potencjalnie mógłbym trafić. Nie wiedziałem na ile dni jadę, ani tym bardziej w jakim tempie i którędy będę się poruszał. Owszem, miałem jakiś tam plan orientacyjny, ale ten posypał się już pierwszego dnia :) Więc tak - możliwość wgrania tych 16000 tysięcy listingów była mi potrzebna.

 

Podobnie z samochodem i pojemnością zbiornika na paliwo. Gdybym miał te 1000 litrów, naładowałbym w południowej Polsce i poruszał się po całej Danii co najmniej dwa razy taniej.

Link to comment

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.
Note: Your post will require moderator approval before it will be visible.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

Loading...
×
×
  • Create New...