Jump to content

Skrytki w Czechach


Spider

Recommended Posts

Dzisiaj byłem grabić skrytki naszych południowych sąsiadów. Miał być Power Trial, ale niestety z powodu remontów dróg (objazdy) zaplanowana trasa musiała zostać zmodyfikowana i niestety aż tak dużo skrytek nie udało mi się odnaleźć. Ale i tak pobiłem mój dzienny rekord ilości skrytek :lol:

 

Kiedyś już szukałem skrytek w Czechach ale były to pojedyncze sztuki. Dzisiaj było ich trochę więcej dlatego postanowiłem podzielić się z Wami moimi spostrzeżeniami dotyczącymi tego jak wygląda Geocaching w Czechach:

 

1. Ogromna ilość skrytek w każdym miejscu (ale to każdy wie, że w całych Czechach jest 18000 skrytek). Skrytki są w najmniejszych wioskach. Nie są one umieszczane gdzie popadnie. Dzisiejszego dnia znalazłem tylko 1 skrytkę która była umieszczona "gdzieś w polu". W tym miejscu chciałbym pogratulować amelkowi (jest Polakiem) za skrytkę w Nachodzie obok cmentarza - za piękne miejsce oraz jedyny opis po polsku :D

 

2. Czesi stosują następujące pojemniki: pudełko po filmie jako mikro, pudełka clip'n'close, okrągłe szczelne pudełka po chemikaliach/odczynnikach (?) o pojemności ok 1L, sporadycznie zwykłe plastikowe pudełka.

 

3. Mugole. Czesi nie zwracają uwagi na poszukiwaczy. Dzisiaj miałem kilka takich sytuacji: mała wioska, ślepa ulica, na końcu ulicy skrytka. Pakuję samochód pod jakimś domem, wychodzę z samochodu i latam obok posesji z GPSem. W ogródku siedzi właściciel i w ogóle nie przygląda się temu co robię. Tak jakby go to w ogóle nie obchodziło. W Polsce jest to nie do pomyślenia. Gdy tylko wjeżdża się do małej wioski to wszyscy już są w oknach i obserwują B)

 

4. Sposoby ukrycia: podobne do polskich, czyli dziuple, magnetyki, było kilka ciekawych sposobów ukrycia ale zdradzać ich nie będę (bo chcę pomysł wykorzystać :cool:) Zdziwiła mnie jedna skrytka - kupa kamieni obok polnej drogi - ewidentnie widać że ułożona przez człowieka i o dziwo ma dużo znalezień i nigdy nie zginęła!

 

5. Zabytki, ciekawe miejsca: Tutaj bardzo duży plus Czechów. Wszystkie miejsca które odwiedziłem były w idealnym stanie. Słyszałem, że po upadku komuny wiele zabytkowych obiektów w Czechach zostało sprzedanych za bezcen w zamian za to, że prywatny właściciel taki zabytek wyremontuje. Jeśli to prawda to był to strzał w dziesiątkę, bo wszystko pięknie wygląda.

 

6. Współrzędne: Bardzo dokładne. Widać, że każda z odnalezionych przeze mnie skrytek została zmierzona GPSem.

 

7. Opisy: Tu niestety masakra. Większość opisów tylko po czesku. Odpadają z tego powodu wszystkie multaki (gdy trzeba coś policzyć) i quizy. Kilka skrytek nie udało mi się odnaleźć bo potencjalnych miejsc ukrycia było steki a hint tylko po czesku i żadne z tych słów nie było podobne do polskiego. Sporadycznie pojawiały się krótkie opisy po angielsku lub sam hint. Tak więc trzeba albo polegać tylko na współrzędnych, albo przetłumaczyć opisy na polski, albo znać Czeski :D

 

Inne: Czesi przestrzegają ograniczeń prędkości (miasto 50km/szosa 90km), co jest bardzo dobre moim zdaniem (nie ma wariatów). Wyprzedają rowerzystów na min. 2 m. Bardzo mi się miło tam jeździło. Policja też miła jest. Miałem przyjemność być zatrzymanym do kontroli drogowej, bo zapomniałem włączyć świateł (zawsze o nich pamiętam, ale częste chwilowe przerwy w podróży powodowały, że zapomniałem). Policjant był bardzo miły, fajnie sobie pogadaliśmy (po polsku) i skończyło się na upomnieniu :)

 

Podsumowanie: Czechy to świetne miejsce na wypad na skrytki :)

Link to comment

Niedawno byłem z Hexonem w Czechach i bardzo byłem z tego wyjazdu zadowolony. Faktycznie, pojemniki różne, sporo było ciekawych maskowań. Zdecydowana większość była w jakichś ciekawych miejscach. Po drodze było trochę skrytek o trudności 5 - np wymagające użycia liny albo popłynięcia na wyspę na środku jeziora i czytając logi mają mnóstwo znalezień. Faktycznie też nie przypominam sobie, żeby jakieś miejsce było zaśmiecone, odniosłem wrażenie, że jest czyściej niż nas, gdzie w każdym rowie i jarze jest dzikie wysypisko. No i nie ma czegoś takiego, że skrytka leży miesiącami bez opieki - po raporcie o zaginięciu lub innych problemach jest błyskawiczna reakcja właściciela. Faktycznie niektóre są ukryte bardzo bezczelnie - choć jedna z takich notorycznie ginęła i chyba ją w końcu autor zarchiwizował. Podczas tego wyjazdu znalazłem 30 (w tym kilka po drodze w Polsce), mimo, że jeździliśmy "na pałę" bez jakiegoś wcześniejszego przygotowania trasy. Zachęcam do takich wypadów za granicę, to znakomite doświadczenie.

Link to comment

Ja też mialem przyjemność szukać w Czechach kilka razy. Zgadzam się z przedmówcami że jest czysto, fajnie. Podoba mi się ich profesjonalne podejście do tematu. Skrzynki są zadbane, schowane w ciekawy sposób. Nie ma czegoś takiego jak "wrzucilem spontana, bo mi się miejsce spodobalo".

 

A do tego najfajniejsza rzecz - czyli ruch przy skrzynkach. Poszedlem z rodzicami na spacer ze Śnieżki. Za Lucni Bouda jest schowana skrzynka, jeden z celów naszej podróży. Wychodzimy za schronisko a tam jakaś para siedzi na kamieniach przy czym facet tylem do drogi i coś robi. Od razu pierwsza myśl - ha, paczuszka. Podchodzę do nich, a oni udają że zdjęcia robią. Uśmiechnąlem się i pytam czy teraz ja mogę. To oni - aaa, blokujemy keszku, naschledanou. I poszli. Zrobiliśmy wpis. Chowamy skrzynke bo widzimy że idzie jakiś facet. A on podchodzi i mówi - najdowalistie keszku?. I zacząl gadać o tym co w okolicach można znaleźć. Marzę czasami o tym, że u nas też tak kiedyś będzie. (wpisaliśmy się do niej o 11.45 i tego dnia byliśmy chyba 10 grupą. Pierwsi byli o 1.00 w nocy, pozniej o 3.00 kilka osob w duzej grupie. A od 8 rano co 15-20 minut wpis. Maaagia).

 

Dużego doświadczenia nie mam w Czechach ale jak ktoś chce to mogę polecić 2 fajne miejsca.

Link to comment

W Niemczech podobnie z tymże z tymi mugolami różnie bywa :) bo pewnie się boją że jak Polacy to po auto przyjechali B).

 

Jednak po ntej wyprawie na obcojęzyczne kesze mi osobiście brakuje zrozumiałych opisów i nawet super zabytkowy pałacyk nie robi wrażenia kiedy nie mogę się czegoś o nim dowiedzieć ;(. Niestety nie mam środków żeby pare razy w miesiącu jeździć po Polsce :) więc wybieram Niemcy, ale każdy polski kesz jest dla mnie dużo fajniejszy od tych zagranicznych.

 

 

Nie wiem jak jest w Czechach ale Niemcy mają to do siebie, że nawet w środku lasu chowają mikro co jest strasznie irytujące :/

Link to comment

ja z jezykiem czeskim nie mam problemow - znalazlem kilka czeskich skrzynek - czesi sa "betatesterami" moich - z okazji bliskosci.

Aczkolwiek mialem niezbyt mile spiecie z czeskim geocacherem, ktory wyzywal mnie od "polskich zlodziei" - zginol coin i tb ktore ja ostatni mialem w rece i ktos ukradl je ze skrzynki na sniezce :)

Ale nie zmienia to dobrego wrazenia o czeskich cacherach.

Jakis czas temu trafilismy sie z gumasaxem na ftf-ie w starym szybie kopalnianym :)

 

Ale jak wspomne wspinanie na drzewo kolo szwedzkiej kapliczki w Silcherowicach.... Mialo byc lekko latwo i przyjemnie - skonczylo sie na potarganych jeansach - skrzynka byla w dziupli na wysokosci 2,5 - a drzewo srednice jakies 20 cm ... B))))

Link to comment

Moje doświadczenia z "południem" dotyczą tylko skrzynek słowackich. Umiłowanie do mikro i generalnie duży spokój z otoczeniem (śmieci, natężenie ruchu, itd...). Jeżeli nic się nie zmieni, to pod koniec sierpnia spróbuję przelecieć się po seriach Betonova hranice (I -> IV) i Zanikle obce. Wyglądają obiecująco. Ktoś z Was ma doświadczenia z tymi skrzynkami ?

Link to comment

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.
Note: Your post will require moderator approval before it will be visible.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

Loading...
×
×
  • Create New...