Jump to content

kaliho

+Premium Members
  • Posts

    72
  • Joined

  • Last visited

Posts posted by kaliho

  1. Żale żalami, ALE na wszystkich geospotkaniach są w logach georozmowy i wymiana doświadczeń, czy kiedykolwiek ktoś tam wspomniał o tym co boli?!

     

    Może weźmy się do kupy i nie płaczmy tylko:

    1. Lansując się i przy okazji geocaching w tv, radio, blogach etc. wspomnijcie, że jak ktoś chce zacząć to lepiej żeby najpierw wszedł na forum i poprosił kogoś z okolicy o wspólne keszowenie - bo regulamin jest długi i w dzisiejszych czasach nikt nie czyta. Załóżcie może taki temat typu wsparcie początkujących.

    2. Jak widzicie w logach coś nie tak, a ktoś ma mało znalezień, to na pewno jest z waszej okolicy, wyślijcie wiadomość, że chętnie wdrożycie bo widzicie, że regulaminu gry nie czytał, a to bardzo ważne bo wiele ludzi się w to bawi.

    3. Jak widzicie kesze, które powstają i są... kiepskie, to też napiszcie wiadomość, jeśli to wasza okolica. Albo jakiś event dla świeżaków?

    4. Zakładajcie konta PM i takie kesze. Nowym szkoda kasy na coś w co może się szybko znudzić.

     

    Takie moje luźne myśli, ponieważ wiem, że to działa. Zwykła rozmowa, wiadomość.

    Czasem już recenzent (tak wiem, że ma dużo pracy, ale skoro ma jej dużo to warto zrobić więcej recenzentów?) widząc, że ktoś ma 0 albo 3 znalezienia i zakłada kesza z błędami ort. może już wyłapać i polecić kontakt z kimś bardziej doświadczonym. Albo chociaż poprosiłby recenzent kogoś doświadczonego o sprawdzenie kesza w terenie przed publikacją. Kesz w portfelu z przestrzelonymi kordami kest słaby i nie powinien być opublikowany.

     

    Moje rozwiązania. Zaproponujcie swoje i zróbmy coś z tym.

  2. W dalszym ciągu nie mam odpowiedzi, po co w takim razie to ostrzeżenie...

     

    poza tym w takim razie do każdego loga można się przyczepić, bo przecież nie raz opisując "przygodę" podczas podejmowania naprowadza się innych na rozwiązanie np że kesz jest na drzewie skoro ktoś potargał spodnie...

     

    Chcę tylko zaznaczyć, że akurat nie chodzi o podawanie kordów w zakamuflowany sposób. Tylko uznałam za nie fair podawanie pluszaka o pojemności "trochę ponad 100ml" - podobno tyle ma, za wielkość "mała".

  3. a keszuje się dla innych lub patrząc się na innych czy dla własnej przyjemności?

     

    mnie wkurza, że w moim województwie jest 250 skrytek na krzyż i muszę jeździć do innych województw gdzie mają 3tys i więcej, ale czy to mnie zniechęca? raczej mobilizuje do zakładania własnych, żeby innym mieć frajdę że ktoś coś znajduje i to mojego :-)

  4. Ile takich wpisów masz? Niektórzy po prostu potrzebują stada i kliku umysłów do rozwiązania zagadki. Albo lubią robić coś stadnie. Ich wybór. Mnie nie cieszą zagadki tak trudne że odpowiedź zna pięć osób na krzyż bo są doktorami informatyki czy coś w tym stylu. A jak ktoś podpowie i widzę jaka ślepa czy głupia byłam to też fajne jest. Zagadka to nie wyzwanie terenowe wg. mnie więc można się posiłkować. A jak, to już indywidualna sprawa.

     

    PS. Jak do zadania T5 użyję do pomocy drabiny, a ktoś inny sam się będzie wspinał to też będzie założyciela denerwować i skłaniać do zakładania parapeciaka?

  5. Jak są dwa dnf i nie ma potwierdzenia właściciela, że kesz jest na miejscu to z założenia nie ma sensu szukać kesza, bo po co marnować czas na coś czego fizycznie może nie być.

     

    A druga sprawa jest taka, że większość keszerów woli tradycyjne niż zagadki, bo podobno zagadek na wyjazdach się nie robi (zasłyszane).

     

    Mało jest takich osób, które przygotowują się przed keszowaniem i sprawdzają zagadki wcześniej.

     

    Kraków to chyba zagadkowy fenomen, bo tam i więcej zagadek i więcej ludzi lubiących zagadek (także zasłyszane).

  6. Dopiero teraz skumałam, że to był po prostu link do bloga. Nie wiem czemu, ale myślałam, że to link do opisu poszukiwań tego właśnie konkretnego kesza.

     

    jakby to był wpis do konkretnego kesza... to chyba marzenie ;-) nawet bym się nie czepiała, ale na zasadzie "to mój link tu sobie może znajdziesz coś o mnie, może nie" to mnie bulwersuje trochę, ot co. Nie krytykuje, bo może to taki znak czasów, ale nie podoba mi się to, po prostu.

  7. ...

     

    Wrzucił ktoś link do loga, prowadzi bloga, czasem coś opisze - co to komu przeszkadza? Znalazłaś nieścisłości w tekście i tak Ci to . ściska to wyślij maila, iż tekst zawiera nieścisłości, a nie wylewaj wiadra pomyj na forum na kogoś kto pewnie nawet o tym nie wie - nieładnie! signalmad.gif

    Broniąc osoby ze wpisu, a także stając równocześnie po stronie udzielającej się tutaj Mamy Kangurzycy, której dla przykładu choć w życiu nie poznałem, zapiski czasem przeglądam i czerpię z tego frajdę; powtarzam tego czego mnie kiedyś nauczono: "ten krytykuje kto nic nie robi"...

    Howgh.

     

    nic mi nie ściska, pomyje wylewasz teraz na mnie Ty, ja zgodnie z tematem tej dyskusji wyrażam swój żal na to,do czego to wszystko prowadzi... niedługo zamiast logów, czy teraz modnych logów zbiorczych, wszyscy będą wklejać linka do swojego bloga i już. dla kogoś kto poświęca swój czas na zakładanie, nie jest to miłe moim zdaniem i ja nie zamierzam tak robić. z szacunku do autora kesza. Nikogo nie trzeba bronić, bo nikt nikogo nie atakuje. Wylewam, żale, bo chcę poznać inne zdanie na ten temat, gdyż mój wniosek prowadzi mnie do rozpaczy, więc mnie nie oskarżaj o zawiść czy nic nie robienie...

    Jest mi smutno, że pisanie logów różnych do każdego kesza odchodzi do lamusa... a jeszcze bardziej zasmuca fakt, że temu przyklaskujecie. A ja tak lubiłam czytać co tak się komuś wydarzyło podczas podejmowania, albo jak bardzo był zaskoczony...

    cóż, trudno.

  8. Będę bronić blogerki.

    Sama tego nie robię, przynajmniej nie pamiętam, żebym wklejała w logu linki do tekstu na blogu, ale mnie by było miło, gdyby ktoś opisał zdobywanie mojego kesza na blogu :P

    A fotospojlera nie widzę, może ślepam albo coś...

     

    ani nie jest to opis mojego kesza, ani żadnego, jest to opis przejścia krokiem sprintera przez miasto, nie czytając nawet opisów keszy, gdyż, w opisach miejsc są błędy lokalizacyjne, jak i nazwy miejsc przekręcone, więc nie wiem, czy to jest miło, jak ktoś wkleja bloga dla reklamy samego bloga, bo nie kesza ani miasta skoro wprowadza się w błąd.

    Sorry ale nie wiem czy było by Ci miło jakby ktoś o twoim mieście w internecie zamieszczał niesprawdzone informacje.

    Może stąd ta moja frustracja. Bo z samego bloga widac, że ktoś coś robił w ferworze zdobywania ilościowego, a nie odwiedzenia miejsca.

  9. Główne pytanie jest takie czy logowanie FTFow na keszach założonych długo przed eventem było też dozwolone? czy to ma jakiś sens? Bo jak chcemy w ten sposób promować Polskę, to obawiam się że turyści przyjadą tu tylko raz zaloguja FTF na wszystkim co się da i do widzenia, nigdy więcej ich nie zobaczymy.

    W Górznie jakoś nie logują ftf'ów i przyjeżdżają...

    Dla mnie FTF na EC w kopalni jest logiczny, bo nie było szansy na rywalizację, a jeśli chodzi o trial puszczony dwa dni wcześniej już nie... bo jaki to ftf jak już mam geościeżkę wydeptaną... Ale każdy niech loguje jak chce i tak aby dawało to satysfakcję.

  10. Czy wylewając wiadro pomyj na temat Carbonu (tak, tak, nie chodzi o te tradycyjne kesze w Zabrzu tylko o cały event) zastanowiliście się, że sprawiacie ogromną przykrość organizatorowi (Leo aka GeoAwarePL)? Może zamiast spierać się o badże, napinać się kto jest bardziej czysty od kryniczanki i bardziej statystyczny od GUS'u, napsizecie w sieci parę dobrych zdań na temat samego Carbonu?

    Za trudne? Spoko, rozumiem, lepiej bić pianę na wyimaginowane tematy. Mam więc dla Was trochę pożywki: event GC55D2F był dwa dni przed oficjalną publikacją EC GC54YHR, ale podczas eventu wszyscy dostali listingi do łapy, większość odpowiedziała na pytania jeszcze na evencie ale niektórzy zalogowali {FTF} dwa dni później. Uprzedzając pytania - nie otrzymałem mailem opdowiedzi od tych osób z datą późniejszą.

    Wygląda mi to na wirtualne zwiedzanie. Piszę to z pełnym uzasadnieniem, bo jak raz zalogowałem EC z datą wysłania odpowiedzi (chyba tydzień później niż byłem na miejscu) to zostałem poproszony o zmianę daty na dzień, kiedy tam faktycznie byłem i tak też zrobiłem.

    Winny zamieszania to Leo - zlinczujmy go bo zrobił kolejne zamieszanie, nie miał czasu bo jakiś Carbon organizował...

    Przepraszam bardzo, ale gdzie to wiadro pomyj na Carbon niby widzisz?!

    Ten wątek dotyczy sporów i żali, jeśli dobrze czytam i rozumiem temat, więc takie rzeczy tu się zdarzają. Pomyje jak nazywasz nasze żale dotyczą FTFów logowanych na keszach tradycyjnych rok od publikacji... i tylko o to chodzi.

    A pochwały za Carbon znajdują się w logach do Carbonu, bo wg mnie od tego są logi. A że niektórzy zalogowali cały event masówką FTFową to do nich proszę te oskarżenia.

    Tutaj dyskusja (nota bene wg tematu nic nie wnosząca) toczy się na temat właśnie źle logowanych FTFów i zafałszowanych przez to statystyk czy badżów... A wiadro pomyj właśnie Ty wylałeś na mnie i uważam, że bezpodstawnie.

  11. Można mnie uznać za "statsiarza", bo cieszy mnie zdobywanie odznak, pasów, zadań itp., które traktuję jako wyzwania. Sporą frajdę daje mi planowanie, co muszę zrobić, żeby to a to osiągnąć. Natomiast porównywanie się z innymi nie ma dla mnie sensu. Bo nie dość, że zdarzają się zwykłe oszukaństwa (że na przykład ktoś loguje ciąg wcale nie zbierając skrzynek co dzień, albo wpisuje grupowego FTFa wcale w tej grupie nie będąc - to wiem, bo widzę, i nie mam zamiaru ani chęci nikogo za to publicznie po nicku wytykać), ale jeszcze pozostaje kwestia interpretacji reguł - czy zrobienie tego a tego jeszcze jest fair play czy już nie? I ponieważ nie ma oficjalnie wymuszonej interpretacji (i nie ma jak zrobić, żeby była!) to wyniki poszczególnych osób są w gruncie rzeczy nieporównywalne. I nie wiem jak kto, ale ja nie widzę sensu w porównywaniu rzeczy nieporównywalnych. :laughing:

     

    i właśnie po to staty są potrzebne ;-)

    mnie wkurza np bezmyślne chodzenie od kesza do kesza "TFTC Dzięki za keszynkę" tylko po to by mieć ilość skrzynek, nie patrząc na to co one przedstawiają. Jak masz plan to więcej wyciągniesz i zobaczysz, bo już przygotowania Ci to dają, że wiesz po co idziesz.

    A porównywać mogę się z osobami właśnie porównywalnymi, bo wtedy wiem, że coś jest do osiągnięcia po prostu ;-)

     

    A jak widać większość z nas pamięta nicki "co czwarte" w trailu, więc wiemy z kim się porównywać a z kim nie ma sensu ;-P

  12. Jejkuuuuuu! Chyba jestem zbyt nawina wierząc, że nie :(

     

    Nie można być ignorantem wszystkiego. Mnie dają satysfakcję, bo po pierwsze ktoś z projekt-gc wkłada swoją pracę w to, żebym mogła łatwo sprawdzić, po prostu prozaicznie jak mi idzie, bez przeglądania wszystkich zalogowanych skrytek...

    a po drugie miło widzieć który punkt najwyżej położony zdobyłaś, albo w którym dniu najwięcej keszowałaś, albo które są twoje kamienie milowe, albo po prostu mam ambicję jakoś i keszowanie wykorzystuję do pokonywania własnych ograniczeń i widzę w statach właśnie, bo nigdzie indziej, jakie postępy zrobiłam i jak dobrze mi idzie.

     

    Poza tym mam wrażenie, że patrzysz na badże i staty jak na wyścig szczurów, kto ma więcej, a niektórym wcale nie o to chodzi, po prostu chcą wiedzieć, który kesz był najtrudniejszy do zdobycia.

     

    Taka sytuacja:

    Opowiadamy sobie historie i pytanie "a ty jakiego kesza zdobiłeś/łaś z największą ilością fv?"... patrzę w staty i od razu uśmiech... "aaaa bo to był ten kesz co miał to i to i tyle się przy tym nakombinowałam i naśmiałam..."

     

    Dla takich rozmów historii a jest ich wiele projekt-gc jest potrzebny niektórym.

  13. A ile osób z pierwszej pięćdziesiątki (na gc.pl) kojarzysz z czegokolwiek więcej, niż często pojawiający się w logach nick?

     

    Na chwilę obecną mnie to nie interesuje, bo nie moje progi ;-)

    Ale jakbym tam była i chciałabym kogoś "przeskoczyć" to popatrzyłabym co pisze np. w logach... bo jak w każdym ma fragment ulubionej książki lub "la la la..." to wiedziałabym z kim mam do czynienia.

    Chyba właśnie o to chodzi, że z czasem wszystko wychodzi jak mówi nasze polskie powiedzenie "kłamstwo ma krótkie nóżki" więc nie ma co ściemniać, bo np. mnie to nie daje satysfakcji, tak jak wszystko co łatwo przychodzi.

     

    FTFy jak zobaczę, że ktoś ma ponad 100, krótko keszując np. tyle co ja, z czego większość w Zabrzu też taką osobę zignoruję. Ale np. pisząc logi zauważyłam i wiem, że tak naprawdę Kraków na Zabrzanskich FTFach wymiatał, więc "oliwa sprawiedliwa" :D

  14. I w taki sposób w trzy miesiące moge wylądować w top50 polskich poszukiwaczy.

     

    zgadza się, tylko jak już tam wylądujesz, a niektórzy na to patrzą i na pewno padnie "who the hell is XXX", ktoś Cię zaczepi, zaczną się pytania, jeśli bez odpowiedzi to w końcu ktoś w terenie sprawdzi jeden przypadkowy logbook i misterny plan posypie się jak domek z kart i nikt nie będzie miał już do takiego nicka szacunku na gc... będzie; "ooo ma kilka tysięcy znalezień... aha, to ten co loguje sprzed kompa, żadna konkurencja - ignore" tak jak teraz masz z czechami, wszyscy się podniecali że mają po 10tyś znalezień, a teraz jak to widzą to jest tylko "no tak, jak się loguje zaginione i zarchiwizowane skrytki to nie sztuka" ;-)

     

    prędzej czy później to wyjdzie i dlatego ja sobie szukam konkurencji do pasa takiej, którą mogę dogonić, bo nie będę gonić czarnego pasa, bo to dla mnie bez sensu i nie osiągalne, na chwilę obecną.

  15. Teraz to można 'czarny pas' zrobić w rok bez ruszania się z fotela. I nikt się nie zorientuje, że konto jest 'lewe' i że to 'armchaircaching'.

     

    no nie wiem czy nikt się nie zorientuje, bo właśnie się zorientowaliśmy i wylewamy swoje żale, to raz, a dwa jak ktoś ma badża za pisanie długich logów, które po prostu wkleja to i tak nikt np. na evencie nie podejdzie i nie powie "to Ty jesteś ta, której logi lubię czytać", ani nie odpisze, żaden niemiec, że jak zakładał to też miał jakąś przygodę. A chyba to też daje satysfakcję, bo z wydrukowanymi na koszulce badżami się nie chodzi ;-)

  16. Szkoda tylko bo dla mnie ta zabawa to również w dużej mierze rywalizacja. A takie sytuacje tą rywalizację zabijają....

     

    Ja tam znajduję sobie konkurencję na moim poziomie, bo wiadomo nie doścignę kogoś kto ma już wszystkie pasy zdobyte ;-)

    Ale fakt, że kiedyś jak widziałam Czechów z 8tyś znalezień to było "wow, szacun" a jak widzę jak logują skrytki, które zaginęły, jako znalezione to już emocje są jakby słabsze ;-)

     

    co do sytuacji FTF'ów mogłabym pologować FTFy jak inni i zdobyć badga, ale jaki to byłby fun, większy chyba jest jak wiem ile musiałam dla tego badga zrobić... to tak jak na moje zdobyte 1465m n.p.m. ktoś wjedzie samochodem na 1300m n.p.m. a ja te 1300m pokonałam piechotą ;-D

×
×
  • Create New...