Jump to content

G R A B S

Members
  • Posts

    24
  • Joined

  • Last visited

Posts posted by G R A B S

  1. On 3/19/2015 at 8:04 AM, Miszczus said:

    Nie wiedziałem, który watek wybrać, a ten mi najbardziej spasował.

     

    Mam pytanie odnośnie badża za długość logu. Czy po spełnieniu warunków na np diament czyli średnio 100 słów, nadal trzeba później utrzymywać tą średnią? Czy może po zmniejszeniu średniej, badż też spadnie z diamentu na szmaragd? I pytam w odniesieniu do ProjectGC, a nie konkretnie do GSAK.

    I dlatego każdemu założycielowi (ownerowi), "łowcy" tzw. badgów, cokolwiek to jest i jaką ma wartość, życzę takich i dłuższych logów (o treści przedstawionej przez Art_Bi) w swoich wypasionych i dopracowanych keszach. Chyba wolałbym zwykłe TFTC, bo przynajmniej jest wiadomość, że z keszem jest OK...

    Smutne jest to, że takie spamowanie jest głównie autorstwa nie ludzi o kilkunastu znalezieniach, a głównie PM.

    SuperWpisBadge.jpg

    • Upvote 1
  2. 39 minutes ago, dadoskawina said:

     

    ...zauważysz, że nazwa recenzenta wiąże się raczej z regionem jego pochodzenia, niż z recenzowanym obszarem. Ten ostatni zresztą co jakiś czas się zmienia. To co? Po każdej zmianie mapy recenzent powinien zmieniać nick?

    Hmm, czyli czysto hipotetycznie: GDYBY, powtarzam gdyby tak się złożyło, że najwięcej (i tylko) chętnych do pracy na rzecz forum GC będzie z... załóżmy Krakowa, to aby nie było: Galician1, Galicjan2, Galicjan3, Galicjan4 itd. reviwers, - byłby, no właśnie jak? Galicjan, Wawelan, Smokowan, Krakowian, Nieprzenościenamstolicydokrakowian, itp. reviwersi ? ;)

    Kumam, że jeśli ktoś pochodzi ze Śląska, no właśnie: Śląsk Dolny, Górny, Opolski, Cieszyński, Biały, Zaolzie, Opawski, Austriacki... powoli robi się 1/4 kraju... I to trochę poza obecne granice PL... No i wychodzi, że masz rację: Cała Polska należeć powinna do Śląska! :D Dziękuję w imieniu Ślązaków! ;)

    "Śląsk od Karpat do morza!", kurczę, a może: "Śląsk od morza do morza!" :D ...Byle nie Beringa... ;)

     

    Tylko nie wiem, czy to dalej "spory, żale, itd..." :) czy "pobożne życzenia grupki lokal-nacjonalów" ;)

  3. Dotyczy właściwie"Ogłoszenia reviewerskie"

    To, że powinienem cieszyć się że grono keszerów powiększyło się o nowego reviwera (sorry, nową reviwerkę) ? carpatia, to jedno, tylko do jasnej ciasnej na jakich zasadach Śląsk od zawsze (dawne woj. katowickie, obecnie śląskie) zostaje zaliczony (ba zaliczenie to pikuś, nazwany!) do Karpat!!!??? Ja potrafię zrozumieć że Bielsko-Biała i Wisła to Beskidy, czyli Karpaty już....

    Ale jest coś takiego jak Śląsk cieszyński i tam naprawdę jest gwara śląska i góralska połączone w jeden piękny dialekt.

    Jakże można Katowice, Zabrze, ba! BYTOM zaliczyć do Karpat???

    Ani bielszczanie, ani mieszkańcy Żywca nie byli zachwyceni swego czasu z wciągnięcia do woj. śląskiego. I ja to rozumiem, cenię i poważam [:)]!

    Ja rozmawiając z keszerami z DW przewrotnie mówię, że jestem z tego górniejszego, Śląska, oczywiście prześmiewczo przekomarzam się, że z tego PRAWDZIWSZEGO, bo czarnego. DW jest tym historycznym Śląskiem tylko [:)]

    Za to zaliczenie Zielonej Góry i Świebodzina (no przecież !)do Śląska to już o-ho-ho naprawdę niezłe nadużycie. Jeżeli Zielona Góra, to może prędzej do Karpat ? [:D] Bo "góra"

    aaa, teraz zauważam, że Galicja dalej zostaje! Swoją drogą nie tak dawno śląskie było (należało w sensie: przypisane) do Galicji. A nowa Karpatia obejmuje Kielce, Łódź i Częstochowę...Bez Tatr i Bieszczad! Ale odjazd!!!

    Im dłużej patrzę i analizuję - tym weselej! A jeszcze nie analizowałem północy ;)

     

    Takie tam.... do podtrzymania żalów... ;)

     

    P.S.

    Dużo radości i wytrzymałości życzę koleżance :)

     

  4. 20 hours ago, dadoskawina said:

    Jedną z rzeczy, które najbardziej sobie cenię w geocachingu, jest to, że często pokazuje miejsca, o których trudno znaleźć wzmianki w powszechnie dostępnych przewodnikach.

    O, to, to! Dokładnie w punkt! Takie skrytki, może być mała, mikro czy wirtual. Ale jak tam już jestem i okazuje się, że pokazuje coś "superowego" to jestem uchachany z radości. A zwłaszcza, jeśli miejscówka znajduje się na terenie, który teoretycznie przecież powinienem znać. Lat temu dużo, dużo, w epoce "przed-dżipeesowej" posiadanie przewodników i płacht map terenu, na który wybieraliśmy się bicyklem miało sens. Nic innego nie było, a wiadomości przewodników były mooocno ograniczone i niekompletne, powiedziałbym celowo wybiórcze. Dzisiejsze przewodniki też nie rzucają na kolana, chyba, że wydał go dla konkretnego miejsca lokalny pasjonat.

    Dlatego, pomimo mojej wymuszonej przyczynami priv dłuższej niemożności zajmowania się keszingiem w takim stopniu, jakbym chciał - nie mam zamiaru logować "skrytek" (celowo w cudzysłowie) pokroju i serii GC7R55Q, bo po prostu żal... Pomimo tego, że codziennie mam po drodze kilka "ciekawych miejsc" tej serii... Są to ewidentnie nabijacze liczników, stworzone tylko w tym celu. A to mnie już nie interesuje. Już widziałem dość takich "ciekawych miejsc" z nabijaczami licznika.

     

    21 hours ago, dadoskawina said:

    Skoro kesz pokazuje ruiny, to chciałbym się z opisu dowiedzieć co to są za ruiny i dlaczego warto je pokazać światu. Skoro kesz pokazuje ścieki, to też chciałbym wiedzieć co to za ścieki i dlaczego są wyjątkowe. W tym momencie nie wiem czy autor pisząc o ściekach miał na myśli Rudawę, czy może ten mały ciek w okolicy, którego nie ma nawet na mapach.

    Dokładnie!

  5. 16 hours ago, dadoskawina said:

    ...Słuszność ma Grabs twierdząc, że:

    Co na logikę rzecz biorąc jest trudno wytłumaczalne w przypadku osób z "dys-cośtam", bo przecież, taka diagnoza jest dla nich jasną informacją, że mają problem.
    ...

    Właśnie TA osoba jest przekonana, że oto właśnie tym cudownym sposobem (zapisem o decyzji jego/jej "dys-cośtam") JEGO/JEJ PROBLEMY się zakończyły! ?

    Problemy z belframi, egzaminami, zażenowaniem czytających jego wypociny i przyszłym życiem w społeczności piśmiennej (jako-tako).

    Dys-cośtam nie tłumaczy wszystkich. Zauważyłem, że wystarczy zmniejszyć ilość czytanych książek (ilości z poziomu szkoły przedmaturalnej) do poziomu kilku w roku, już o pisaniu (np. listów w wersji papierowej, a nie w wordzie) nie wspominając - zaczyna się człowiek czasami zastanawiać: "zaraz, zaraz... ż czy rz?"...

    I to napisawszy swego czasu pracę maturalną na 12 stron bez jednego "orta"! Można się pomylić, ale na Boga, niektóre opisy wołają o pomstę do nieba!

  6. 10 hours ago, Kertoipp said:

    .......Wiek nie upoważnia do stawiania się wyżej ponad innych. ......

    - nie stawiam się wyżej nad innych ze względu na wiek.

    - miałem coś więcej napisać, ale nie będę już drążył, po prosty mi się nie chce! I to bez żadnych podtekstów! Jak już zauważyłem wcześniej:

    On 3/11/2019 at 11:53 AM, G R A B S said:

    pisanie na forum jest przyczyną wielu chorób, w tym głównie psychicznych...

    jak w temacie: nic nie wnosząca dyskusja.

  7. 4 hours ago, dadoskawina said:

    ... nie potrafi sklecić kilku zdań poprawnego i merytorycznego opisu, to albo niech się za to w ogóle nie zabiera, albo niech poprosi o pomoc kogoś, kto nie ma z tym problemów.

    W tym problem, że taka osoba nie widzi problemu...

    powtórzę, cyt:"... - pżeciesz jak pocztaż,, to sie kapnierz... "

  8. 10 hours ago, Kertoipp said:

    cyt: "no cóż, zawsze się znajdą Ci, którzy uważają, że jak oni coś twierdzą, to tak na prawdę jest, i cały świat działa tak, jak oni tego chcą. po Twoim wpisie mniemam, że jesteś taką osobą. "....
    cyt: "czytałeś coś o specyficznych trudnościach w nauce czytania i pisania? .........."

    cyt: ", bo na pewno nie wiedzy na ten temat. wiesz np. że owe "dyscośtam" jak raczysz nazywać, jest uznane w środowisku i wpisane do klasyfikacji ICD i DSM? rozumiem, że zrobiłeś dogłębne badania orzecznictwa Poradni Psychologiczno-Pedagogicznych, jakościowe i ilościowe? Widzę po Twoim wpisie, że nawet nie wiesz z czym się wiąże uzyskanie opinii ppp o specyficznych trudnościach w uczeniu się. Uwaga - oświecę Cię, taka opinia nie uprawnia do niestawiania dzieciom wymagań przez nauczycieli. w stosunku do osób chorych na AIDS też powiesz, "że Panie kurła, tego za moich czasów nie było, a teraz te całe lewactwo se choroby wymyśliło"? xd

     

    na temat Twoich dalszych wypocin nie będę się wypowiadał, bo bardziej przypominają marne twierdzenia januszów, antyszczepionkowców i płaskoziemców, niż coś, do czego można się odnieść MERYTORYCZNIE.

    Widzę, że trafiłem na uznanego eksperta w tylu dziedzinach! No szacun! Ty się tu marnujesz, ty awansuj szybko i zgłoś swój akces do MENu, bo ławka rezerwowych po wyborach zrobi się krótsza!

    A serio: pożyj trochę i poznaj trochę życia. Może nie będziesz obrażał się i innych wpisami na forum. Z wiekiem pogląd na pewne sprawy ulega pewnym zmianom. W moim życiu obecnie na takie "ostre" oceny, opinie i tezy mam zwyczaj mówić jak starożytni rosjanie: "Pażywiom - uwidim". Ostrym, bezkompromisowym ideologiem jest się w młodości (no chyba, że się 13-go grudnia leżało w łóżku pod kołderką i jedyne, co wkurzało, to brak teleranka).

    Życie nie jest jednak tylko cz-b. I tego Ci życzę.

    I nie musisz mnie "oświecać", proszę.

    Jak chcesz mnie dalej obrażać, to zrób to na priv, bo po takich wpisach jak nic sprawdza się twierdzenie, że pisanie na forum jest przyczyną wielu chorób, w tym głównie psychicznych... Chcesz mieć lepszy sen - nie pisz na forum! I wyprzedzając stwierdzenie, że pisanie na forum mi zaszkodziło: mimo wszystko jestem mniej aktywnym użytkownikiem forum (-ów - ogólnie rzecz biorąc) ;)

    Aha, a końcówkę Twojego wpisu mógłbym skopiować i odpisać to Tobie ;) , gdybym chciał Ci "dowalić"... ;)

  9. On 3/8/2019 at 9:38 PM, Kertoipp said:

     

    ..."dys-cośtam" to nie wymysł, jak Twoje dziecko bądź dziecko Twoich najbliższych nie będzie potrafiło zrozumieć konceptu liczby albo mimo znajomości zasad poprawnej pisowni będzie robiło błędy. poczytaj trochę, bo jak na razie "dyscośtam" wykazujesz Ty, a raczej Twoje wpisy.

    Nie na temat może, ale: wśród moich wielu dojrzałych znajomych (naprawdę mam ich wielu), mam 1 (słownie jedną) osobę w wieku >60lat, która pisząc, nawet w swoim imieniu potrafi zrobić błąd ortograficzny. Jestem raczej starszym gościem, i w moich czasach takie osoby były naprawdę baaardzo, baaardzo jednostkowe i rzadkie (myślę tu o pisaniu i nie rozróżnianiu rz, ż, u, ó, etc. Co innego matematyka, choć w moich czasach matematyka była obowiązkowa na maturze. Ci, którzy "nie ogarniali" królowej nauk szli do zawodówki "za murarza", albo inny prosty, fizyczny zawód. Skrajne przypadki kończyły szkołę specjalną. Nie  było "dys-cośtam". Każdy STARAŁ się nauczyć, do czego byli zobowiązani nauczyciele ew. na zajęciach dodatkowych. Wbrew pozorom, w podstawówce zawsze kilka osób w szkole nie przeszło do następnej klasy. Mieli daną możliwość "dogłębnego" poznania matematyki. Słabi z ortografii kończyli z słabym 3.

    Dzisiaj to jest jakiś wysyp, powiedziałbym zaraza... Wg mnie wiele tych przypadków jest naciąganych jak "gumka z majtek". ...Po co masz się spinać syneczku i wkuwać te durne definicje i wzory, które i tak do niczego Ci się nie przydają, jak Ty i tak będziesz pomagać tatusiowi i mamusi w rodzinnym biznesie... A szkołę i belfrów "walić"! Oni nawet nie zarabiają w miesiąc tyle, co ja w jeden dzień... Idź pograj w gałę, może nowy mały "Lewy" z Ciebie wyrośnie?

    W cholere to nie na temat! Trudno! Może moderator usunąć...

    Aha, dziękuję za ocenę moich wpisów. Nie zrewanżuję się podobnie. A co do wykształcenia moich córek nie będę się wypowiadał. Pod tym względem jesteśmy spełnieni na 100%. Chyba nawet więcej! ;)

    • Upvote 1
    • Love 1
  10. On 2/24/2019 at 9:20 PM, TheVoytekBear said:

    ...my jako reszta społeczności powinniśmy to w logach uświadomić Autorowi. Może po którymś logu z kolei się nauczy.

    ... się nie nauczy... w większości przypadków oczywiście. Sorry za ponoć pejoratywne określenie: zwłaszcza dzisiejsza tzw: "gimbaza". A swoje zrobiła możliwość "wpisania się" jako dysfunkcyjne "dys-cośtam". Wtedy nawet pomylenie w zagadkowym keszu odjemnej z odjemnikiem dla ownera nie robi różnicy. (GC6H4EZ)

    Nie mówiąc tam już o jakichś u, czy ó...

    - pżeciesz jak pocztaż,, to sie kapnierz...

    • Upvote 1
  11. 23 hours ago, dadoskawina said:

    Ależ regulamin wcale nie wymaga, żeby logbook był papierowy. Niestety, ludzie w swojej ślepej manii dokładania, nawet wtedy potrafią zepsuć najlepszą zabawę.

    Przykład: logbook w postaci płótna, na którym trzeba wyszyć swój nick. A ktoś dołożył do tego świstek papieru i na nim się wpisał.

    Albo z mojego własnego kesza: w pojemniku było kilka mniejszych pojemniczków i w jednym w nich był logbook. Ktoś uznał jednak, że logbooka nie ma i dołożył kartkę papieru. Potem musiałem zasuwać w teren i po delikwencie poprawiać.

    Wystarczy OPISAĆ wyraźnie, aczkolwiek nie za rozwlekle, sposób wpisu wymaganego do OFICJALNEGO zaliczenia statystycznego. Widocznie w danym keszu TEN sposób wpisu jest wyjątkowy i na niego należy zwrócić uwagę. Oczywiście ludzie dzisiejsi mało co czytają i listing więcej niż 10 wierszy jest pomijany i tylko czytany jest hint lub "O keszu". Ale to już inna sprawa...

  12. 4 hours ago, Stryker said:

    @G R A B S, załóżmy, że keszowanie to taka wyprawa na Orlika. Bierzesz mniej lub bardziej napompowaną piłkę, kilku kolegów. 

    ....

    Ten albo doprowadzi do stanu pierwotnego, albo całość oleje ("macie boisko za darmo, grajcie jak chcecie, w co chcecie, cieszcie się, że jest!"), albo zamknie obiekt w cholerę, bo naprawa nie ma sensu.

     

    Nie, @Stryker zdecydowanie nie tak! Z równie dobrym skutkiem mógłbyś dla poparcia TEZY porównać TĄ zabawę do lotu samolotem... ;)

    Ty sobie wsiadasz do Airbusa czy innego Boeinga i lecisz z pkt A do pkt B. A tu ktoś przychodzi z szybowcem (OK, dobrze - poleci), a w końcu śmiały gostek zasuwa z latawcem czy jakiś inny z parasolem, bo widział w kreskówce jak bohater leciał na parasolce! :)

    Dla poparcia TEZY mógłbym(ś) dać przykładów, mniej lub bardziej śmiesznych, setki...

    Ale to ma być zabawa, która uczy i coś pokazuje. Tak to przynajmniej biorę ja. Zwisa mi (może zbyt dosadnie to napisałem, no może nie tak do końca) sprawa ZALICZENIA danej keszyny. Jestem w cholerę przeciwny statystykom w formie i ZNACZENIU do jakiego przywiązało się mnóstwo kolegów z mojego terenu. Staty ponad wszystko! Np: "Dziś 485 dzień keszowania!", w domyśle: "będę miał jakąś wirtualną przypinkę klubu jeb...tych ciągokeszowych całorocznych zdobywców". Ale to ich sprawa. Z tego wynikają między innymi potworki typu @liczymydotysiąca...

    Ja się cieszę, że ktoś mi pokazał w miastach, które wydawało mi się, że je bardzo dobrze znam (w końcu mieszkałem tam 5 lat lub odwiedzam je regularnie) miejsca, o których mi się nie śniło! Gliwice, Rybnik, Żory, Cieszyn, Pszczyna, Bielsko-Biała i inne. Często przeżywam mały szok, kiedy czytam historie i fakty mi nie znane. A jestem już w wieku, kiedy do historii (a zwłaszcza historii naszych małych Ojczyzn) przykłada się większą rolę. tak jakoś się staje z wiekiem...

    Druga zaleta keszowania (dla mnie) to pokazywania super sposobów na ukrycie lub wykonawstwo "schowka". Często gębusia sama leci w banana! :)

    I ostatnia: Kesze zagadkowe (?). Te z mojego terenu, np made in by @humistrefa spowodowały, że potrafiłem spędzać po kilka godzin wieczorami na rozkminianie zagadek. Było warto! A kesze w jego wykonaniu (drukowane drukarką 3D) to były arcydzieła! (Np. seria Indiana Jones)

    I widzisz: jeśli nawet bym dotarł do Cryptexu (GC66W47) i nie miał pisaka do wpisania w logbooku (pod warunkiem, że go otworzyłem, rzecz jasna!) to i tak DLA MNIE sprawa jest OCZYWISTA: Zaliczyłem kesza w sensie statystycznym, a bawiłem się setnie i na koniec zakończyłem i zdobyłem onego kesza dla WŁASNEJ satysfakcji.I będę się mógł pochwalić innym: Ha, a ja go zdobyłem, otworzyłem i było super zajefajnie! A wpis?... "Kurde, nie miałem pisaka ani pieczątki i zrobiłem fotkę otwartego cryptexa". Tyle....................      (A na Orlikach widziałem ludków grających różnymi piłkami, biegających, ćwiczących gimnastykę i w cholere innych zajęć uprawiających. I nikt go nie zamknął. I dobrze, bo niby dlaczemu? Nie sądzę, że pomysłodawca ma cóś przeciw...) I niech się kręci! do końca Świata i jeden dzień dłużej! :)

  13. 12 minutes ago, rapotek said:

     

    Help center -> Find a cache -> 3. Log your find online -> 3.3. Additional logging requirements (ALR)

    Quote

    A geocacher can log a physical cache online as “found” if they have signed the logbook. All other logging requirements are considered additional logging requirements (ALRs) and must be optional.

     

    Szkoda że już zarchiwizowana, ale próżno było szukać logbooka PAPIEROWEGO w GC6HEM7. I co? Żaden ortodoks (a była to keszyna 2-systemowa i wersja nr 2 poprzedniej, identycznej) nie oponował! Wszyscy bawili się przednie. Jeśli nie miałeś przyjemności - spytaj tych, którzy zaliczyli...

     

    13 minutes ago, rapotek said:

    Tak z ciekawości: co zrobisz?

    • Naskarżysz do reviewera lub HQ za działania zgodne z zasadami?
    • Zmieszasz skrytkę z błotem w komentarzu? Masz do tego prawo.
    • Zamieścisz w logu skrytki komentarz oczerniający jej właściciela? Taki komentarz chyba może zostać również legalnie usunięty.
    • Zaczniesz niszczyć skrytki autora, który usunął Twój log?
    • Zaczniesz robić "czarny PR" autorowi lub skrytce na eventach itp? Tutaj czasem trzeba uważać, żeby nie przekroczyć granic prawa (są paragrafy dotyczące zniesławienia).
    • Coś innego? Pochwal się.

    1: :D

    2: znajdź mój jeden taki wpis! Pomimo, Twój cyt: "masz do tego prawo"

    3: jw

    4: nie będę komentował...

    5: chyba jw

    6: sprawdź... ;)

     

    OK, nie ciągnij tego dalej... pliiis

  14. On 21.08.2018 at 9:01 AM, rapotek said:

    W radykalnych przypadkach można się liczyć nawet z tym, że wpis na stronie kesza zostanie usunięty, gdyż nie ma podpisu znalazcy w oryginalnym logbooku i w takim wypadku właściciel skrzynki może legalnie wpis usunąć.

     

    Jeżeli nie ma możliwości wpisania się do logbooka, czy to oryginalnego czy "dołożonego", formalnie nie powinno się logować znalezienia. Zamiast tego DNF i NM (Needs maitenance) lub samo NM - tu podejście też bywa różne. W praktyce, niektórzy w takiej sytuacji wpisują na stronie znalezienie dając zdjęcie oryginalnego logbooka jako dowód (tzw. fotolog). Lecz tutaj też trzeba się liczyć z tym, że wpis może zostać usunięty przez właściciela skrytki, gdyż, tak jak wyżej, nie ma podpisu znalazcy w oryginalnym logbooku.

    Witam,

    Kolega to tak na poważnie ? ... Ogólnie widzę, że ZDECYDOWANIE nie należy czytać i przebywać na forum. Przynajmniej zdrowiej dla psychiki... Jeśli ktoś mi usunie mój fotolog - OK, jeśli to był szit-kesz. Jeśli jakaś super keszyna: szkoda. Wtedy będę interweniował u ownera, ale tylko wtedy, jeśli nie ma w opisie bezwzględnej konieczności logu na papierze (lub innej formie logbooka) - np fotolog nie będzie wystarczający w przypadku kesza typu GC6HEM7, to oczywiste... Zamiast fotologa (jeśli rozmiar pojemnika pozwala) gdy nie ma miejsca na wpisy w logbooku - zawsze warto dodać dodatkowy logbook, ale logbook, a nie tak jak to robią koledzy z zagranicy z południa - reklama wytwórcy XWG... czy inny bilet "robiący" za logbook. W plecaku posiadam zawsze (jak mam plecak oczywiście) kilka pustych logbooków "in blanco" w formie do wydruku z oficjalnych stron tegoż forum. Wpisuję tylko np "Logbook #2" i oczywiście nazwę, numer kesza i ownera. Nie spotkałem się z pretensjami. Wręcz przeciwnie, zazwyczaj po tej akcji, (a zawsze robię dodatkowo foto nowego logbooka i zamieszczam je w opisie łącznie z adnotacją o tej akcji), dostaję podziękowania. Nawet z zagranicy. Jeśli to taka mikro ependorfka (czy jak to się to małe g... nazywa) - trudno dodać cokolwiek - wtedy tylko fotolog. I niech mi ktoś usunie wpis... Pozna wtedy moje gorsze oblicze. Ale jak pisałem wcześniej: jeśli to szitowy kesz - oleję to ciepłym...

    A w temacie "bitej piany" gwoździ w korze drzew: Czy wiecie jak pobudzić orzech (w sensie drzewo orzecha włoskiego) do lepszego owocowania? Należy wbić w pień, w pień a nie w korę, długi metalowy gwóźdź... Wtedy drzewo dostaje "kopa", płyny buzują i na następny rok masz orzechów zatrzęsienie! Sprawdzone. Oczywiście nie namawiam do wbijania gwoździorów w "Bogu ducha" winne sosenki czy brzozy... Właśnie: Brzozy! Nigdy nie piliście wiosną soku brzozowego? Jeśli nie - żałujcie. Może przynajmniej słyszeliście o takim cudzie medycyny ludowej? Poza tym: pyszny sok! A wiecie jak się ją pozyskuje? Odsyłam do "jutubki"...

    Mniemam, że biorąc DOSŁOWNIE zapisy reg. tak często tu cytowane - należałoby co najmniej 80% keszy umieszczonych w lasach czy innych "łonach natury" opisać NA!

    Ale to chyba starsi stażem koledzy zdają sobie z tego sprawę, nieprawdaż? Ileż to SUPER wypasów było albo przybitych, albo opasanych trytkami. W moim terenie tych skrzynek (w sensie drewnianych pojemników skrzynkowych) z dużą ilością favów jest sporo. Nie będę spoilerował, bo jakiś nawiedzony ortodoks opisze je NA i będzie zgryzka. Jeden z najlepszych ownerów w moim terenie ma kesza skrzyniowego "zatrytkowanego" na drzewie (16 fav). I co? Życzę dużo, wiele więcej i przede wszystkim ZDROWEGO ROZSĄDKU w życiu. I mniej oceniania innych a więcej siebie. Z pożytkiem dla wszystkich! Niestety, pomimo mojej dopiero kilkuletniej zabawie poznałem także "grzeszki" osób udzielających się tutaj jako "wyrocznie". Wystarczy poznać kilka osób z różnych rejonów i porozmawiać... Albo być na jakimś większym zlocie (CITO czy event) Ale jak pisałem wcześniej: nie oceniajmy się nawzajem, a bawmy się STARAJĄC się jak najmniej szkodzić innym. Z błogosławieństwem - Pozdrawiam wszystkich!

  15. 22 minutes ago, Stryker said:

    Wszystkim Wam najwyraźniej "powiewa" i zamiast coś z tym zrobić (lub przynajmniej solidarnie ignorować), wolicie logować kolejne odsłony tych samych keszy. Brawo.

     

    Nie ma sensu robić tajemnicy z patologii.

    + kilku koleżków do żonglowania keszami - RyanRJJ01kapi332...

     

    Pewnie kont jest więcej o czym lokalasi doskonale wiedzą..

    Amen! ;)

  16. On 29.07.2018 at 9:14 AM, dadoskawina said:

     

    Czy wiadomo kto tak naprawdę kryje się za tym kontem?

    Tak, w rejonie raczej wszyscy wiedzą kto zacz, aczkolwiek nie czuję się tutaj upoważniony do podawania (donoszenia).

    Wystarczy przeczytać jedno zdanie z opisu:

    cyt: " ...Jako, że jest on w terenie od bardzo dawna i prawie o nim zapomniałem, postanowiłem wykorzystać go jako zwiastun serii, ponieważ idealnie do niej pasuje..."

    Poprzedni kesz w tym miejscu był zakładany przez ownera o innym nicku :)

    Są co najmniej dwie osoby używające kilku kont. Jedna z nich miała kilkukrotnie jedno z kont (to podstawowe) czasowo zamykane za nieregulaminowe poczynania - więc założył inne konto (o wiele mówiącej nazwie) i zakładał dalej kesze takie jak lubi (1/5, 2/5, 3/5, 4/5, 5/5)... chyba głównie w celu "sumiennego wypełnienia tabelki" ;) Sam to przyznał w jednym z logów, na żądanie kolegów o zmianę kombinacji D/T z powodów oczywistych! A że ja (po operacji kolana) nie jestem zwolennikiem x/5 to odpuszczam takie kesze z założenia. Choć muszę powiedzieć, że x/5 w moim terenie i x/5 gdzie indziej - to może być znaczna różnica. Jasne, wiem, jest definicja czy wskazania co do T5, ale tu nastąpiło jakieś takie: a jeszcze wyżej, a jeszcze cieńszy stromek! Sam zgłaszałem kilka keszy do reviwera co spotkało się ze słuszną jego reakcją. Mógłbym tu zamieścić zdjęcia, ale odpuszczę sobie. To mi akurat "powiewa".

  17. On 25.07.2018 at 3:08 PM, abigeo said:

    cyt 1:

    Długie wpisy, .....nie przeszkadzają. Do momentu, kiedy przy konkretnym keszu pojawiają się kłopoty. A wtedy chce się sprawdzić co zauważyli poprzednicy.  Przewijanie potężnego tekstu na ekranie Garmina Dakoty jest długotrwałe i niezmiernie  irytujące.  I jeżeli ten tekst nic nie wnosi, to odnoszę wówczas wrażenie, że ktoś robi mi na złość ;)


    cyt 2:

    Co do przekonania o jedynej słusznej drodze jaką samemu się wybrało, to już dawno mi to przeszło. ...

     

    cyt 3:
    Ale co sądzić o doświadczonym keszerze (konto od maja 2015), który w tym tygodniu zalogował  znalezienia z wpisem „brak kesza” na trailu, którego większa część została już zarchiwizowana  ...

    Ad 1: właśnie o tym mówię!

     

    Ad 2: Jak najbardziej jest to Ok, jeden lubi zapach fiołków, a drugi jak mu skarpetki śmierdzą serem brie... ;) I wszystko będzie OK, do momentu, kiedy ten "od skarpetek" będzie w tym samym przedziale pociągu co ja i Ty... ;) A to już nie jest miłe i - sorry - dostosuj się do jakichś, minimalnych chociaż ludzkich standardów. Bo przecież 5 ludzi z przedziału nie powie: "OK, to my sobie postoimy w przejściu, poza przedziałem, skoro Tobie skarpety "walą syrem", a Ty to lubisz...

    A takim "waleniem syrem" jest wklejanie Pana Tadeusza czy przepisu na sernik do logów, które potem ja czy Ty musisz czytać, a przynajmniej przewijać...

     

    Ad 3: To jeden "z tych", co lubi inaczej... Jego "inność" nie jest irytująca. Skarpety mu "nie walą", więc niech sobie, na wzór "podwodnika" MT-J... (tak to chyba jest po czesku) loguje nawet kesze na Marsie. Mi to akurat "zwisa i powiewa"...

     

    • Upvote 1
  18. 2 hours ago, abigeo said:

    ...
    A jedynym sposobem na tego typu logi byłoby zlikwidowanie/zmodyfikowanie badge'a "autorskiego" na Project-GC.

    Byłbym za drastycznym ograniczeniem znaczków, przypinek, tabelek, statystyk... Tja... już to widzę... :(

    Zatraca się chyba główny cel TEJ zabawy. Tak jak pisałem wcześniej: Na tatami to można zdobyć kolorowy pas. I tego się trzymajmy. Bo sama idea "kolorowych pasów" na bank wzięła się ze wschodnich sztuk walk, którymi zachwycili się oglądacze Bruca Lee ;) czy innych "karacistów" ;)...

    Niestety ogromna liczba ludzi ciągnie jakieś ciągi "365 dni ze znalezieniami", a aby to osiągnąć (czytaj: zdobyć sprawność czy oznakę) gotowi są tworzyć jakieś potworki keszowe typu: "liczymydotysiąca", gdzie kesze to mikrus w mało atrakcyjnym miejscu, bądź w miejscach gdzie był już kesz tego ownera, ale został przez niego celowo, lub nie, zarchiwizowany w celu powstania nowego numerka do zaliczenia. Nawet pojemniki często zostają te same. Zmienia się tylko logbook. (patrz: GC7R55Q )

    I w ten sposób można znowu zmienić "buźkę" na mapie, doliczyć punkcik, czy kontynuować zabawę "365 bez przerwy". A ja naiwny, chciałbym, jadąc w teren mi nieznany, spotykać same warte zobaczenia (i znalezienia-zaliczenia) kesze w miejscach naprawdę wartościowych. Jak odsiać ziarno od plew w nieznanym terenie...?

    • Upvote 1
    • Love 1
  19. 48 minutes ago, wantsky said:

    Ja bym przepisy chętnie w logach swoich skrytek czytał.

    Pamiętajcie, że co nie jest zabronione, jest dozwolone. Tak samo jak w każdym keszu możecie logować {FTF}.

    Musiałem tego poszukać! Wiedziałem, że gdzieś to widziałem!

    Więc życzę Ci takie logi w Twoich keszach, a i napotykanych "po drodze"... ;)

    Log do przeczytania (dla wytrwałych) w całości w keszu GC5GK9Y "Cmentarz Komunalny Ruptawa"

    Oczywiście to jest log typowego dupka (i wiem, że nikt z tych, którzy znają "dokonania" onego pana gimbazjalisty nie zaprzeczy opinii), i nie może być podawany jako znaczący przykład, ale i takie się zdarzają. Więc może jednak jakieś ograniczenia?... Szanowny COG-u......

     

    Log-wzorowy.jpg

  20. Pomijam ocenę tego akurat kesza, bo ostatnio w moim terenie bezsensownych i mało atrakcyjnych "nabijaczów liczników zdobytych keszy" pojawia się b. dużo. Np seria nowopowstałego ownera (chyba nie tak nowego, co ownera o "drugim życiu") "liczymy do tysiąca". Co to w ogóle, kurna jest?!.

    Ale jeśli chodzi o wklejony wpis czeskiego kolegi (oraz osoby z nim keszującej) TAKIE logi standardowo wklejają w każdy kesz.

    Także w te super wypasione, przemyślane, które pochłonęły olbrzymi nawał myśli i pracy, co do których  byłoby grzechem nie wspomnieć i podziękować Twórcy. W tych przypadkach także log zachęca potencjalnych zdobywców do zobaczenia "onego cudeńka".

    Takie logi, uważam, uwłaczają nie tylko ownerowi, ale i samej idei geocachingu.

    Powtórzę to jeszcze raz: ich głównym celem jest nabijanie licznika znaków w logach w celu "osiągnięcia kolejnego punkcika" lub wirtualnej przypinki. Pomyślunku u takich osób jest brak zupełnie! A poszanowania innych kolegów(żanek) zwłaszcza.

     

    P.S.

    Takie "wpisy" (bo wg mnie to nie są logi), wklejają także inni koledzy, także z Polski. Także tu obecni i czynni na tym forum. Kto keszuje - ten wie. I "zwisa" mi hejt, którego mogę się spodziewać... Za stary jestem na przejmowanie się pyskówkami, biorę to "na luz". Ale polecam przemyślenie pewnych spraw. I może przejrzenie logów w innych (zamorskich) krajach (i nie myślę tu o braciach Czechach, bo ich TA choroba chyba także dotyczy...) Może dożyję czasów, kiedy taki log będzie synonimem obciachu... [:)]

    • Upvote 3
  21. Witam koleżanki i kolegów.

    Mam takie dziwne przemyślenia czytając logi wielu kolegów, a okazuje się, że wcale nie początkujących "Memberów", a chyba głównie to dotyczy pewnej części "Premiumów"... (pewnie mi się zaraz oberwie...:wacko:)

    Wg mnie log powinien: potwierdzać fakt znalezienia, ew. podać stan kesza i logbooka, zrobioną wymianę zawartości pojemnika, podać swoje przemyślenia, czy podziękowania za trud włożony w stworzenie kesza (nierzadko bardzo wymyślnego), oraz za listing i opis miejsca, lub otoczki przyświecającej chęci zaciągnięcia nas w TO akurat miejsce. I takie kesze lubię, bo dowiaduję się wiele o miejscach niby znanych, a jakże tajemniczych!

    Mnie głównie funkcja poznawcza zachęca do łazikowania w miejsca w które normalnie by mnie wołami nie zaciągnęli.

    Ale spotyka się także wiele takich wpisów jak na załączonym screenie z GC7RW98.

    Oczywiście kesz jest przykładowy. Część naszych polskich kolegów, tu także czynnych i obecnych na forum, także wpisuje formułki automatyczne, które (wg mnie) głównie nabijają "licznik średniej ilości znaków wpisu", a za to są przecież punkty... Tylko zastanówcie się, po co ta zabawa? Punktomania? Czarny pas to sobie zdobądźcie w judo lub karate, a w harcerstwie dawali przypinki tropiciela czy pomocnika-pomocnika drużynowego,:) a może jednak ten: :(...

    Zresztą spotkałem się z wpisem o konieczności wypełnienia tabelki kombinacji... Można i tak, tylko żal...

    I potem w przypadku nieznalezienia kesza w bardzo oczywistym miejscu, a widząc ostatnie logi "znaleziono", szukając choćby w logach wpisu o reaktywacji w innym miejscu i zmianie atrybutów przez innego "reaktywatora" - musimy przewijać te setki cholernych buziek ułożonych w napis TFTC, listing dzisiejszej keszościeżki innego keszera (a co mnie to do cholery obchodzi, jakie kesze dzisiaj podjąłeś?), zawartość jego elektronicznych gadgetów, software na PC-cie i fonie, markę jego keszowozu, numer buta, długość sprzączki paska spodni i ilość włosia w szczoteczce do zębów!!! Jeszcze mi tylko brakuje "z iloma...", "ile razy na dzień..."... :unsure: Żal!

    Takie tam moje zgredkowe przemyślenia... Ale chyba czara goryczy powoli zaczyna się wypełniać...

    Jest jeszcze parę innych "zgredkowych przemyśleń", ale o tym jak się wspomniana "czara" przeleje :)

     

    Wpis_Premium.jpg

    • Upvote 3
    • Love 1
  22. 17 hours ago, abigeo said:

    Tylko, chcąc być konsekwentnym, to jakiekolwiek szukanie grupowe przestaje być w porządku.
    Bo znajduje jeden, a pozostali też logują. Nawet przy keszach 1/1.
    I cały aspekt "socializing" (poza eventami) bierze w łeb ;-)

    Dokładnie tak samo czuję. Pomijając fakt lekkiego smutku (taki mały smuteczek :) ), że to nie ja znalazłem, bo to przynosi największa radość i satysfakcję. Zwłaszcza te kesze na wyższym poziomie "keszodopieszczenia". Z tego powodu zdecydowaną większość keszowycieczek robię w pojedynkę, a jeżeli w grupie, to 2-3 osobowa grupa to max-max. Więcej to już tłok i traci się sens szukania-znajdowania, a pozostaje tylko wspólna wycieczka znajomych w teren z oglądaniem ciekawych rozwiązań keszy. To też ma zalety i cel jest osiągnięty ruszenia d... z fotela w teren, ale ten smuteczek... :) pozostaje. A już totalne nieporozumienie do duże eventy (np.Cito) połączone z grupowymi efteefami gdzie cały event biegiem zasuwa do właśnie opublikowanych (lub jeszcze nie) keszy. Nie umniejszając celowi Cito (nie tego dotyczy wypowiedź), ale ten maraton do kesza... :wacko: nie ma nic wspólnego z radością odgadywania rozwiązań i zamierzeń ownera. Oczywiście nie trzeba biec razem z grupą, ale będąc ileśset km od domu na Cito nie za bardzo planujesz powrót tam w terminie późniejszym z powodu nawet najlepszej jakości kilku keszy. Poza tym, jak pokazał mój jedyny do tej pory Cito - kilka keszy w trakcie grupowego zdobywania zostało "spalonych" i przez pewien czas do reaktywacji były niedostępne.

    A wracając do meritum: pomoc, nakierowanie, zasugerowanie: TAK.

    Podanie kordów (rozwiązania) "na tacy" zdecydowanie: NIE.

    Warto raz spróbować "dostać rozwiązanie", a poczuje się identyczny "smuteczek" jak przy zbiorowym efteefie :)

  23. ...wczoraj opublikowała się moja pierwsza skrzynka premium dlaczego ano dlatego że duża ilość czasu i złotówek wsadzonych w praca nad nią. Bardziej będzie mnie cieszyło kilka wpisów niż jeden i ....koniec.I wcale nie mowie że premium to cud boży i skrytki będą po wsze czasy. Mam zamiar raz na jakiś czas np. 1 tydzień w miesiącu udostępnić dla wszystkich i zobaczę jak się spawy potoczą jak będzie ok to co miesiąc na weekend. Pozdrawiam

    O! i to mi się podoba! Właśnie o to chodzi! Zwłaszcza, że niektóre bardzo dobre projekty są (powinny być) najłatwiej zdobywalne (nie narażone na zmugolowanie) w weekendy lub w konkretnych porach dnia/nocy. Hordy młodych "nowokeszerów" (analogia do "noworuskich" :P;) )lezą i "niszczą" miejskie kesze z atrybutem (nocny) w środku dnia, na widoku i przy zbędnym zainteresowaniu mugoli.

    Udostępnienie wszelakiej maści towarzystwu keszy w odpowiednim czasie (nawet porach dnia) byłoby super sprawą. A gdyby jeszcze istniał jakiś skrypt robiący to z automatu... :D;)

    Sam mam projekt mojej pierwszej krzyneczki, w którą włożę kupę kasy - ale jeśli zostanie szybko "zmugolowana" - będzie szkoda... A niestety na moim terenie takie rzeczy się zdarzały nader często. :anibad:

×
×
  • Create New...